Odpowie za zabicie górników? Kiszczak przed sądem

2010-02-05, 09:52

Odpowie za zabicie górników? Kiszczak przed sądem
Pacyfikacja kopalni "Wujek", źr. muzeum-wujek.pl

Po raz czwarty rozpoczął się proces byłego szefa MSW. Jest on oskrażony o przyczynienie się do śmierci 9 górników w kopalni "Wujek".

Posłuchaj

Kiszczak: oskarżenie jest niezgodne z prawem
+
Dodaj do playlisty

Czy Czesław Kiszczak odpowie za śmierć górników z kopalni "Wujek"? Po raz czwarty przed sądem okręgowym rozpoczął się proces byłego szefa MSW. Jest on oskrażony o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników w kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 roku. Grozi mu 10 lat więzienia.

Prokuratura oskarża Kiszczaka, że umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi". W wydanym szyfrogamie z 13 grudnia 1981 roku Kiszczak dał dowódcom pozwolenie na użycie broni palnej wobec strajkujących. Przekazał swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały. Dokument był podstawą działań oddziałów ZOMO, które pacyfikując śląskie kopalnie, strzelały do górników.

Gen. Czesław Kiszczak nie przyznaje się do winy. "Oskarżenia nadal nie rozumiem, prawa nie naruszyłem" - powiedział Kiszczak. Dodał, że nie wydał rozkazu strzelania do górników kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 roku.

Generał przyznał, że 13 grudnia 1981 roku podpisał szyfrogram, ale zapewnił, że w dokumencie tym nie ma bezpośredniego rozkazu użycia broni przeciwko strajkującym górnikom. Kiszczak wyjaśnił, że w szyfrogramie zostały tylko wyjaśnione warunki użycia broni, na wypadek zagrożenia życia funkcjonariuszy.

Były szef MSW stwierdził, że działał na podstawie ówczesnego prawa. Powołał się na dekret o Milicji Obywatelskiej z 1955 roku. Wskazał też na dekrety stanu wojennego, które zostały wydane wcześniej. Prokuratura podkreśla jednak, że dekrety te jeszcze nie obowiązywały, lecz dopiero miały wejść w życie.

Kiszczak ponownie złożył wyrazy ubolewania rodzinom poległych.

W piątek sąd odroczył proces byłego szefa MSW do 22 lutego.

Według wcześniejszych zaleceń lekarzy, 84-letni oskarżony może brać udział w rozprawie nie dłużej niż dwie godziny dziennie i powinien zeznawać na siedząco. Sam Kiszczak powiedział sądowi, że w ostatnim roku jego zdrowie pogorszyło się i "czuje się słabo". Jego adwokat mec. Grzegorz Majewski złożył sądowi wniosek o nowe badania lekarskie swego klienta przez internistę, kardiologa, neurochirurga, urologa, okulistę i otolaryngologa, by odpowiedzieli, czy Kiszczak może być sądzony. Adwokat dodał, że nie oznacza to wniosku o odroczenie rozprawy.

Strzelali przez szyfrogram

Podczas wystąpienia końcowego na ostatnim procesie w 2008 roku, oskarżyciel posiłkowy mecenas Maciej Bednarkiewicz przekonywał, że były minister spraw wewnętrznych celowo nie uregulował sprawy użycia broni palnej w rozporządzeniu, tylko w tajnym szyfrogramie.

Kiszczak, któremu grozi do 10 lat więzienia, nie przyznaje się i twierdzi, że zakazał strzelania w kopalniach. W żadnym z poprzednich procesów oskarżony nie przyznał się do winy. Na zakończenie ostatniego procesu w lipcu 2008 roku powiedział, że został oskarżony niesłusznie.

W 2009 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił umorzenie sprawy i nakazał ponowny proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sprawa Kiszczaka została wyłączona z procesu ZOMOwców strzelających do górników w "Wujku" z powodu złego stanu zdrowia generała, jeszcze w 1993 roku. W 1996 rok sąd uniewinnił go.

W powtórnym procesie w 2004 roku sędziowie skazali Kiszczaka na 2 lata, ale wyrok uchylił sąd apelacyjny. W trzecim procesie z 2008 roku sąd uznał, że Kiszczak działał nieumyślnie, a sprawa przedawniła się. Takiej argumentacji nie podzielała prokuratura, która odwołała się od decyzji. Odwołanie przyjął sąd apelacyjny, który uznał, że nie można mówić w przypadku Kiszczaka o nieumyślnej winie.

Od września 2008 roku trwa inny proces, w którym autorzy stanu wojennego odpowiadają za udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym. Na ławie oskarżonych zasiadają między innymi Wojciech Jaruzelski, Stanisław Kania oraz Czesław Kiszczak. Członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego grozi po 8 lat więzienia.

13 grudnia 1981 roku górnicy z kopalni "Wujek" rozpoczęli strajk, domagając się między innymi zniesienia stanu wojennego i zwolnienia internowanych. Po trzech dniach na terenie kopalni doszło do starć z ZOMO-wcami. W wyniku akcji ZOMO zabitych zostało 9 górników, a kilkudziesięciu raniono.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP

Polecane

Wróć do strony głównej