Były ambasador USA w Polsce: nigdy więcej nie będzie Jałty, nigdy więcej nie chcemy podzielonej Europy

2017-07-24, 10:00

Były ambasador USA w Polsce: nigdy więcej nie będzie Jałty, nigdy więcej nie chcemy podzielonej Europy
Konferencja jałtańska w 1945 roku. Od lewej brytyjski premier Winston Churchill, prezydent USA Franklin D. Roosevelt i przywódca ZSRR Józef Stalin. Foto: PAP/DPA

Po upadku ładu jałtańskiego w 1989 roku postanowiliśmy nie powtarzać popełnionych błędów, za to współpracować z Polską przy budowie wolnej i zjednoczonej Europy. Wszystkie rządy – prawicowe, liberalne, postkomunistyczne – były doskonałym partnerami – mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl były ambasador USA w Polsce Daniel Fried.


Powiązany Artykuł

ah5.jpg
WICESZEF MISJI OBWE: MISJA JEST ZASTRASZANA, W NASZĄ STRONĘ PADAJĄ STRZAŁY

Dyplomata podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl, że USA uczą się na własnych błędach – to nieobecność Waszyngtonu w przedwojennej Europie doprowadziła do tragedii i późniejszego podziału. Teraz tego rodzaju pojałtańskie porozumienia są wykluczone – uważa nasz rozmówca.

Daniel Fried mówił również, że mianowanie jego byłego zastępcy, b. ambasadora USA przy NATO Kurta Volkera, na specjalnego przedstawiciela USA ds. Ukrainy, jest bardzo dobrym sygnałem tego, że USA traktują sprawę Kijowa bardzo poważnie. - Jest przyjacielem wolności, przyjacielem Polski i przyjacielem tego regionu. Jest ostatnią osobą, która zakładałaby złe, niewłaściwe układy, z pominięciem Ukrainy – powiedział Daniel Fried.

Dyplomata zaznaczył, że administracja Donalda Trumpa zapowiadała już kilkukrotnie, że sankcje wobec Rosji będą kontynuowane – aż do końca rosyjskiej okupacji na Ukrainie.

Daniel Fried to były ambasador USA w Polsce, w latach 1997-2000, czyli również w czasie, gdy Polska wstępowała do NATO. Daniel Fried brał aktywny udział w kształtowaniu polityki Stanów Zjednoczonych w Europie, włączając w to rozszerzenie NATO i relacje między NATO i Rosją. W ostatnim czasie w Departamencie Stanu USA zajmował stanowisko Koordynatora ds. sankcji. W latach 2005-2009 był asystentem Sekretarza Stanu ds. Europy i Eurazji. Ambasador Daniel Fried doskonale mówi po polsku.


Ambasador, zastępca sekretarza stanu Daniel Fried Ambasador, zastępca sekretarza stanu Daniel Frie. Fot. PAP/EPA/VALDRIN XHEMAJ

ZAPRASZAMY DO PRZECZYTANIA TEKSTU WYWIADU:

PolskieRadio.pl: Sprawy bezpieczeństwa w regionie Europy Wschodniej i Środkowej wysunęły się na pierwszy plan w związku z agresywną działalnością Rosji. Dlatego chciałam zapytać pana ambasadora, jak pan by zdiagnozował to zagrożenie i co możemy robić, by ochronić nasz region, ochronić go, mówiąc wprost, od wojny? I jak sprawić, żeby rozwijał się gospodarczo. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że nic nie stanie temu na przeszkodzie. Kilkanaście lat temu, a nawet może kilka lat temu wydawało się pewnikiem, że Europa będzie rosła w siłę, UE będzie się rozszerzać, relacje transatlantyckie, będą się umacniać, tymczasem teraz pojawiły się zagrożenia, pojawiły się znaki zapytania. Chodzi m.in. o Rosję.

B. ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Daniel Fried:  Bez wątpienia mamy zagrożenie ze strony Rosji. Wojna rosyjsko-gruzińska i ataki Rosji skierowane przeciw Ukrainie wskazują na to, że Moskwa jest agresorem. To prezydent Rosji Władimir Putin zaplanował i zorganizował agresję przeciwko Ukrainie. W ten sposób wywiera presję na całą Europę.

Na szczęście Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, w związku z tym nie jest i nie będzie samotna. Wizyta prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie wskazuje, że Stany Zjednoczone traktują sojusz z Polską poważnie. To dobry znak. Nie są to tylko słowa – mamy wojska NATO i USA w krajach bałtyckich i w Polsce. To stało się po raz pierwszy. To duży krok do przodu, zapoczątkowany przed administrację Baracka Obamy. Administracja Donalda Trumpa go kontynuuje.

Polska nie jest sama. Chcemy, żeby Europa była wolna i niepodzielona. Mamy wiele osiągnięć w tym kierunku. Musimy jeszcze pracować dalej na rzecz wolności w całej Europie.

Jakie jeszcze działania należy podjąć? Chodzi na przykład o działania militarne na wschodniej flance.


Powiązany Artykuł

trump przemowienie 1200.jpg
Głos z Kijowa. "Do Trójmorza powinna przyłączyć się Ukraina"

Oczywiście, zawsze może być lepiej, więcej. Jednak obecność wojsk USA i NATO nie jest czysto symboliczna. Czegoś takiego wcześniej nie było – po razy pierwszy mamy z tym do czynienia, to bardzo ważne. Trzeba dodać, że agresja może mieć nie tylko wymiar wojskowy. Może mieć charakter wewnętrzny, propagandowy, może to być korupcja, inwestycje rosyjskie, których celem jest działalność wywrotowa, sabotaż – „podrywnaje dieła”, jak mówili kiedyś Rosjanie.

Obrona przeciw takiej agresji to również budowanie demokracji, silnego państwa, z silnymi niezależnymi instytucjami i silna gospodarka. Wszystkie te kwestie są elementami bezpieczeństwa narodowego.

Zawarliśmy ostatnio wstępne porozumienie w sprawie zakupu Patriotów. Ministerstwo obrony narodowej podpisało memorandum podczas wizyty Donalda Trumpa w Polsce.

Najwyższy czas. Pamiętam, jak 10 lat rząd w Polsce miał pretensje wobec nas, że nie powstawały plany dotyczące obrony Polski w ramach NATO. Polski rząd miał rację – nie byliśmy gotowi. Teraz jednak jest plan, jest obecność wojsk, jest wstępna umowa dotycząca rakiet Patriot. Są postępy. Współpraca między rządem amerykańskim i polskim, tak obecnym, jak i poprzednim, jest doskonała.

Mamy obecnie nowy etap w relacjach Waszyngtonu i Moskwy. Mieliśmy ostatnio spotkanie prezydentów Władimira Putina i Donalda Trumpa. W związku z tym spotkaniem pojawiały się obawy, że może dojść do porozumienia, którego kosztem byłby ten region.

Rozumiem doskonale podstawy historyczne do takich obaw ze strony Polaków. Jednak tego rodzaju niewłaściwa, zła umowa nie jest możliwa.

Nie widzę nic złego w tym, gdy Stany Zjednoczone szukają współpracy z Rosją w pewnych konkretnych dziedzinach. Widzę tutaj tego plusy. Jednak nie może to być kosztem innych krajów i naszych wartości.

Nie można umówić się z Rosjanami ponad głowami innych państw. Popełniliśmy wiele błędów w historii mojego kraju. Jednak ich już nie powtarzamy.

Jakie to były błędy?

Błędem było, że nie byliśmy obecni w Europie lat 30. Hitler i Stalin mieli możliwość wtedy podzielić Polskę. Ta katastrofa doprowadziła nas do Jałty i do podzielonej Europy. Po upadku ładu jałtańskiego w 1989 roku postanowiliśmy nie powtarzać tego błędu, za to współpracować z Polską przy budowie wolnej i zjednoczonej Europy. Udało się to dzięki współpracy z rządem Polski od 1989 roku. Były różne rządy, prawicowe, liberałowie, postkomunistyczne, a każdy z nich był dobrym partnerem w tym przedsięwzięciu.

Mamy teraz niebezpieczną sytuację na Ukrainie, wojnę w Donbasie, okupowany Krym. Nie widać rozwiązania tego konfliktu. Czy pan widzi jakieś możliwości? Mamy teraz nowego reprezentanta USA ds. konfliktu na Ukrainie, to Kurt Volker.

Kurta Volkera znam bardzo dobrze. Był moim zastępcą przez siedem lat w Białym Domu i w Departamencie Stanu. To jest doskonały wybór nowej administracji. Był ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy NATO. Ma rozsądne spojrzenie na Rosję. Jest przyjacielem wolności, przyjacielem Polski i przyjacielem tego regionu. Jest ostatnią osobą, która zakładałaby złe, niewłaściwe układy, z pominięciem Ukrainy. To wskazuje na to, że administracja prezydenta Donalda Trumpa traktuje sprawy Ukrainy bardzo poważnie.

Będziemy uczestniczyć w działaniach dyplomatycznych, których celem jest oswobodzenie Ukrainy (jej okupowanych części, red.). Najpierw wedle umów mińskich musi być rozwiązana sytuacja w Donbasie. Nie będziemy  uznawać okupacji rosyjskiej na Krymie.

Moja ostatnia praca w administracji amerykańskiej dotyczyła koordynacji sankcji. Byłem koordynatorem ds. sankcji w Departamencie Stanu US,  negocjatorem. Współpracowałem przy tym dobrze z polskim rządem. Administracja Donalda Trumpa mówiła już kilkukrotnie, że sankcje będą kontynuowane – aż do końca rosyjskiej okupacji.


***

Z Danielem Friedem, byłym ambasadorem USA w Polsce, rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl

 

 

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej