Uchwała Senatu w rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek"

2016-12-15, 16:54

Uchwała Senatu w rocznicę pacyfikacji kopalni "Wujek"
(zdjęcie ilustracyjne). Foto: fot. aoc.gov

Senat podjął uchwałę w 35. rocznicę tragicznych wydarzeń w kopalni. Izba oddała w niej cześć zamordowanym i "składa hołd wszystkim niezłomnym, którzy prowadzili działalność opozycyjną, organizowali pomoc pokrzywdzonym i po dziś czczą pamięć o bohaterskich górnikach, którzy przelali krew za wolną Polskę i demokratyczny ład".

W uchwale przypomniano, że w brutalnej pacyfikacji zostało zamordowanych 9 górników: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Józef Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk i Zenon Zając.

Uchwała upamiętnia również 4 przywódców strajku, którzy 9 lutego 1982 roku zostali skazani na kary więzienia od 3 do 4 lat - Stanisława Płatka, Jerzego Wartaka, Adama Skwirza i Mariana Głucha.

Pacyfikacja kopalni

14 grudnia 1981 roku, dzień po wprowadzeniu stanu wojennego, na porannej masówce górnicy "Wujka" podjęli decyzję o niepodejmowaniu pracy, dopóki do kopalni nie przybędzie aresztowany szef Solidarności Jan Ludwiczak.Rozpoczęły się negocjacje z dyrektorem zakładu, ale nic nie dały. Efektu nie przyniosły też rozmowy z komisarzem wojskowym, w których brali udział ze strony załogi: Adam Skwira, Stanisław Płatek i Jerzy Wartak.

16 grudnia 1981 doszło do masakry górników. 


Powiązany Artykuł

pacyfikacja kopalni wujek stan wojenny PAP archi_1200_660.jpg
STAN WOJENNY - SERWIS SPECJALNY

- Oni strzelali do nas bezpośrednio z rakietnic - wspominał jeden z przywódców protestu Stanisław Płatek. - Nie tak jak mówiono później, że w górę. Mierzyli bezpośrednio w człowieka z odległości 30 m. Takie uderzenie może zabić. Strzelali też petardami. Kiedy nikt się nie spodziewał, usłyszałem strzały, krótkie serie.

W wyniku starć z siłami milicji oraz wojskiem zginęło dziewięciu protestujących, a 21 zostało rannych.

- Na terenie kopalni po użyciu broni nastała grobowa cisza, tak jak to się dzieje po wielkiej tragedii – powiedział Adam Skwira. – I wówczas do bramy wejściowej przyszli oficerowie. Obaj w mundurach polowych, jeden w randze pułkownika, drugi - podpułkownik, nowi, których przedtem nie widziałem. Zażądano tylko od nich, aby przeszli na punkt sanitarny zobaczyć, co zrobili. Poszli w obecności dyrektora kopalni zobaczyć swoje zwycięstwo. A to ich zwycięstwo wyglądało tak, że siedmiu naszych kolegów leżało już martwych w stacji ratownictwa. Leżeli jeden obok drugiego, pokotem, położeni już na wieczność. Nie byli przykryci - opowiada Płatek.

Sądowe rozliczenia

Śledztwo w sprawie użycia broni palnej podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" umorzono 20 stycznia 1982 roku. Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach uznała, że milicjanci działali w obronie koniecznej.

Sprawa została wznowiona po upadku komunizmu. Prawomocny wyrok zapadł dopiero w 2008. Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak został skazany na 6 lat więzienia, dwaj jego podwładni na 4 lata.

iz

Polecane

Wróć do strony głównej