Janukowycz podejrzany o zdradę, "wezwał wojska Putina". Były prezydent przed sądem zaprzecza, że kazał strzelać na Majdanie

2016-11-28, 22:23

Janukowycz podejrzany o zdradę, "wezwał wojska Putina". Były prezydent przed sądem zaprzecza, że kazał strzelać na Majdanie
Wiktor Janukowycz odpowiada na pytania podczas połączenia wideo z kijowskim sądem. Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Zdrada państwa, oraz zamach na suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy - takie zarzuty usłyszał ukraiński eksprezydent Wiktor Janukowycz na sali rozpraw kijowskiego sądu. W specjalnym liście napisał do Putina, by wprowadzić wojska na Ukrainę, to doprowadziło do śmierci tysięcy osób i migracji milionów - objaśniał prokurator generalny.

Posłuchaj

Wiktor Janukowycz oskarżany o zdradę państwa. Relacja Pawła Buszki z Kijowa (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

euromajdan 1200 free.jpg
TRZY LATA PO EUROMAJDANIE. CO OSIĄGNĘŁA UKRAINA?

Prokurator generalny Ukrainy Jurij Łucenko poinformował byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, że jest podejrzany o zdradę państwa. Oficjalną informację przekazał mu ustnie, za pośrednictwem łącza wideo, gdy Janukowycz był w sądzie w rosyjskim Rostowie nad Donem.

- Informuję, że jest pan podejrzany o dopuszczenie się zdrady państwa i współdziałanie wraz z przedstawicielami władz Federacji Rosyjskiej na rzecz zmiany granic państwowych Ukrainy – mówił Łucenko.

W poniedziałek ma miejsce przesłuchanie Janukowycza na odbywającym się w Kijowie procesie byłych funkcjonariuszy ukraińskich sił specjalnych, którzy oskarżeni są o zabicie uczestników protestów w lutym 2014 roku.

Wiktor Janukowycz znajduje się na terytorium Rosji, ale uczestniczy za pośrednictwem internetu, jako świadek, w ukraińskim procesie byłych ukraińskich milicjantów.

List do Putina

Jak powiadomił Jurij Łucenko, Wiktor Janukowycz jest podejrzany o to, że 1 marca 2014 roku w specjalnym liście zwrócił się do prezydenta Federacji Rosyjskiej Putina z prośbą o wprowadzenie rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy, co doprowadziło do poważnych następstw w postaci pogwałcenia suwerenności integralności terytorialnej Ukrainy.

Łucenko dodał, że zdrada Janukowycza doprowadziła do śmierci tysięcy ukraińskich żołnierzy i cywilów, ale też do wygnania z domów niemal dwóch milionów mieszkańców Donbasu.

Teraz się ukrywa

Łucenko poinformował, że w związku z tym, iż Janukowycz "faktycznie ukrywa się przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości", zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało przesłane na wszystkie znane adresy, pod którymi może się on znajdować. Przedstawiciele prokuratury wojskowej Ukrainy wręczyli je także obecnemu w sądzie podczas przesłuchania obrońcy Janukowycza.

Prokurator generalny zapowiedział też, że w wkrótce podejrzenia wobec Janukowycza zostaną przekwalifikowane i staną się oskarżeniem. - Obecnie trwają odpowiednie ekspertyzy i w najbliższym czasie podejrzenie przekształci się w akt oskarżenia - powiedział Łucenko dziennikarzom.

Proces w sprawie zabitych podczas Euromajdanu

Trwający w Kijowie proces, w którym Janukowycz występuje za pośrednictwem łącza wideo, dotyczy wydarzeń na kijowskim Majdanie Niepodległości z przełomu 2013 i 2014 r. 21 listopada 2013 roku, gdy ówczesne władze Ukrainy ogłosiły, że odkładają podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, rozpoczęły się tam protesty zwolenników integracji europejskiej.

W wyniku brutalnych działań sił bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom pokojowe początkowo wiece przekształciły się w protesty przeciwko ekipie Janukowycza. W walkach ulicznych zginęło ponad 100 osób. W następstwie protestów w lutym 2014 roku Janukowycz zbiegł do Rosji, gdzie przebywa do dziś.

Byly prezydent: nie rozmawiałem o zdławieniu protestów, nie kazałem użyć siły

Na procesie Janukowycz twierdził, że nie nakazywał użycia przemocy. - Nigdy nie wydałem rozkazu użycia siły wobec demonstrantów na Majdanie w Kijowie – oświadczył w poniedziałek b. prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, który przez łącze wideo zeznawał w procesie oskarżonych o zabicie uczestników protestów w lutym 2014 roku

- Nigdy z nikim nie rozmawiałem o zdławieniu protestów na Majdanie. Rozmawiałem jedynie o pokojowym uregulowaniu tego kryzysu. Starałem się zapobiec przelewowi krwi za wszelką cenę” – powiedział, występując w sądzie w rosyjskim Rostowie nad Donem, gdzie odpowiadał na pytania z Kijowa.

Janukowycz przyznał, że Ukraińcy w listopadzie 2013 roku zgromadzili się na Majdanie, żądając podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, które jego ekipa odłożyła w obawie przed pogorszeniem relacji z Rosją, lecz wskazał, że krwawe zakończenie tych protestów to wina ich uczestników.

- Gdyby zachowanie demonstrantów było pokojowe, gdyby rzeczywiście naciskali na władze i zmusili nas do podpisania tej umowy (z UE), to nie byłoby żadnych problemów – przekonywał.

Janukowycz wyraził przekonanie, że pierwsze strzały na Majdanie Niepodległości padły ze strony uczestników protestów. - Mówiono mi, że ogień prowadzony był z budynków, które kontrolowała opozycja – podkreślił.

- Broń na Majdanie pochodziła z różnych źródeł. Była to własna broń ludzi, przede wszystkim myśliwska. Była też broń przechwycona z arsenałów SBU (Służby Bezpieczeństwa Ukrainy) i MSW. Nie mam żadnych dowodów, żeby ta broń była przywożona zza granicy – powiedział były prezydent, który po odsunięciu od władzy na Ukrainie ukrywa się w Rosji.

PAP/IAR/ agkm

Transmisje przesłuchania:


Polecane

Wróć do strony głównej