Dyplomacja a la Kouchner

2009-03-09, 16:14

Dyplomacja a la Kouchner
Bernard Kouchner - Minister Spraw Zagranicznych Francji. Foto: fot. Wikipedia

- Francja zalicza się do przyjaciół i sojuszników Stanów Zjednoczonych, ale nie do ich naśladowców - powiedział w wywiadzie opublikowanym na łamach poniedziałkowego wydania "Le Figaro" francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner.

 

Szef MSZ podkreślił, że na przykład w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego dyplomacja francuska zajmuje stanowisko odmienne od amerykańskiej.

W obszernym wywiadzie Kouchner mówi o kierunkach "nowej dyplomacji francuskiej", realizowanych od blisko dwóch lat, czyli od momentu objęcia przez niego stanowiska ministra spraw zagranicznych.

Według Kouchnera, do francuskich priorytetów należy obecnie "multilateralizm" oraz ścisła współpraca z USA pod przywództwem Baracka Obamy, co nie oznacza jednak wykonywania amerykańskich poleceń.

"Metoda Francji polega na zajmowaniu jasnego stanowiska, bez apriorycznych założeń, i próbie podążania wszędzie drogą pokojową. Dowiedliśmy tego na Bliskim Wschodzie, w Gruzji, Ameryce Łacińskiej. Co nie przeszkadza nam, w duchu całkowitej niezależności, przyjmować przychylnie propozycje rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, by otworzyć dyskusje nad bezpieczeństwem europejskim" - podkreślił Kouchner.

Zaznaczył on, że Francja różni się od swoich "amerykańskich przyjaciół" m.in. poglądami na rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie.

"Żałuję, że Amerykanie nigdy nie dołączyli do nas w bardziej zdecydowanym potępianiu kolonizacji izraelskiej (na Zachodnim Brzegu Jordanu). Nie będzie szansy na pokój, jeśli te kolonie będą się rozszerzać" - twierdzi francuski polityk. Dodał także, że ostatnia "ofensywa Izraela w Strefie Gazy była sprzeczna z założonymi celami i niczego nie załatwiła".

"
Podczas szczytu NATO w Bukareszcie w ubiegłym roku Francja - w przeciwieństwie do USA - głosowała przeciwko przyjęciu Ukrainy i Gruzji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Kouchner wymienił inne kwestie, w których polityka francuska podąża inną drogą niż amerykańska. Zauważył, że dyplomacja francuska wbrew Stanom Zjednoczonym wznowiła stosunki z Syrią, a także z krajami Ameryki Łacińskiej - Kubą i Wenezuelą. Szef dyplomacji francuskiej przypomniał także, że podczas szczytu NATO w Bukareszcie w ubiegłym roku Francja - w przeciwieństwie do USA - głosowała przeciwko przyjęciu Ukrainy i Gruzji do Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Mimo rozbieżności między Francją a USA Kouchner broni zdecydowanie planowanego francuskiego powrotu do struktur wojskowych NATO.

"Uczestniczyliśmy we wszystkich operacjach NATO w Bośni, Kosowie i Afganistanie, nie mając jednak możliwości przygotowania planów działań. Francja nie może być nadal jedynym współtwórcą filmu, który nie został zaproszony do pisania scenariusza" - podkreślił Kouchner.

Dodał, że tak jak powrót do pełnego uczestnictwa w NATO "nie podważy w niczym niezależności francuskich decyzji", tak pełna przynależność Niemiec w sojuszu "nie zmusiła ich do udziału w inwazji na Irak".

(pap, rk)

Polecane

Wróć do strony głównej