Radzymin: uroczystości w rocznicę Bitwy Warszawskiej

2016-08-15, 20:47

Radzymin: uroczystości w rocznicę Bitwy Warszawskiej
Warszawa 1920 r. Żołnierze przy stanowisku polskich karabinów maszynowych podczas akcji w rejonie Radzymina. Foto: Wikipedia/Halibutt/domena publiczna

W Radzyminie uczczono bohaterów Bitwy Warszawskiej. Na Cmentarzu Poległych w 1920 roku została odprawiona msza za żołnierzy walczących z bolszewikami.

Posłuchaj

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik przypominał, że Wincenty Witos potrafił ponad podziałami mobilizować do wspólnej walki z napierającą na Warszawę armią bolszewicką (IAR)
+
Dodaj do playlisty

15 sierpnia 1920 roku pod Radzyminem polskie wojska zatrzymały napierającą na Warszawę armię bolszewicką. Na Cmentarzu Poległych w 1920 roku, kilka tysięcy osób modliło się za walczących 96 lat temu o wolność Polski. Biskup Marek Solarczyk podkreślał, że dzisiejsze nabożeństwo ma wyjątkową symbolikę.

- Dzisiejsze święto Wojska Polskiego przeżywane tutaj na tym cmentarzu radzymińskim, ale przede wszystkim cmentarzu wojennym bohaterskich obrońców ojczyzny z 1920. roku. My dzisiaj stajemy, żeby nieść szacunek i hołd tym, którzy walczyli o niepodległość naszej umiłowanej ojczyzny - mówił.

Biskup apelował też o pamięć o zwycięstwie pod Warszawą, które zapewniło niepodległość Drugiej Rzeczypospolitej.

"Jeden z największych sukcesów polskiego oręża"

Po nabożeństwie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch odczytał list od prezydenta. Andrzej Duda pisze w nim, że Bitwa Warszawska zajmuje wyjątkowe miejsce w pamięci Polaków.

- "Jest to jeden z największych sukcesów polskiego oręża, a jednocześnie całego polskiego społeczeństwa, którego praca determinacja i poświęcenie zapewniły naszej armii odpowiednie warunki działania. Był to sukces odrodzonej Rzeczypospolitej" - napisał w liście prezydent.

Prezydent Duda w liście podkreśla również, że nie można zapominać o godnej podziwu postawie polskiego społeczeństwa z czasu wojny polsko-bolszewickiej.

"Nie byłoby Polski niepodległej"

Obecny na uroczystości szef MON Antoni Macierewicz powiedział, że "gdyby nie zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 r. nie byłoby Polski niepodległej; nie byłoby naszej cywilizacji".

- Nie sposób zrozumieć "Cudu nad Wisłą", zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej, jego wielkości i niezwykłości, jeżeli się nie pamięta, że stawką ówczesną było samo istnienie państwa i narodu polskiego, jeżeli się nie przywoła na pamięć tych strasznych słów, które wówczas królowały nie tylko w odezwach wojskowych armii bolszewickiej, ale i w całej prasie światowej: "po trupie Polski będziemy zmierzali do Berlina i do władzy nad całą Europą" - podkreślał Macierewicz. - Trzeba było najpierw zabić Polskę, zniszczyć odradzające się państwo polskie, żeby myśleć o władzy sowieckiej nad światem - dodał.

Szef MON przypomniał, że wówczas przy polskiej armii stały wojska białoruskie, oddziały ukraińskie, a także przedstawiciele Republiki Francuskiej i USA. - Ale dominowało wówczas w Europie przekonanie, że Polska jest skazana na zagładę, że rewolucja sowiecka obejmie całą Europę, a może i świat. Taka była, jak mówię, stawka, bez której zrozumieć "Cudu nad Wisłą" nie sposób, bo naprawdę inaczej potoczyłyby się losy świata, bo naprawdę nie byłoby tego bijącego serca chrześcijaństwa, jakim po dzień dzisiejszy jest naród polski, bo naprawdę inny byłby kształt społeczeństw, ale i poszczególnych ludzi, narodów - przekonywał Macierewicz.

Zwrócił uwagę, że w 1920 roku polskie wojsko było "zaledwie jedną dziesiątą nawały, która się toczyła na Warszawę i na Europę", ale potrafiło zatrzymać tę "bolszewicką nawałę". Przypomniał też, że państwo polskie dopiero się wówczas kształtowało. - Krwawił Śląsk, jeszcze niepewne były granice Poznańskiego, jeszcze nie wiadomo było co się stanie z Pomorzem, jeszcze dyskutowano, jaka będzie przyszłość Lwowa i stawiano znak zapytania nad Wilnem. Państwo polskie dopiero powstawało i armia polska przecież dopiero powstawała z jakżeż różnych części, jakżeż różnych korpusów oficerskich, z jakżeż różnych systemów żołnierskich budowano na nowo armię polską - mówił minister.

- Gdyby nie tamto zwycięstwo, nie byłoby Polski niepodległej, gdyby nie tamto zwycięstwo nie byłoby naszej cywilizacji. Jeżeli tego nie zrozumiemy, nic nie zrozumiemy z wielkości, głębokości "Cudu nad Wisłą" - przekonywał Macierewicz.

I dlatego dzisiaj - dodał - "gdy na nowo odbudowujemy państwo polskie, polską armię, musimy sobie zdawać sprawę, że nie ma takiego poświęcenia, nie ma takiego wysiłku, takiej determinacji, jakiej nie powinniśmy użyć, żeby ta gwarancja niepodległości i bezpieczeństwa państwa i narodu polskiego - wojsko, armia, żołnierz polski byli silni i zdolni do tego, by stać na straży naszego bezpieczeństwa i pokoju". - Dlatego chwała bohaterom, dlatego wdzięczność polskiemu rządowi. I dlatego wdzięczność polskiemu żołnierzowi, który nigdy nie poddaje się obcej przemocy - zaznaczył szef MON.

Apel Pamięci

Uroczystości, w których wziął udział także m.in. szef MSWiA Mariusz Błaszczak, zakończyło odczytanie Apelu Pamięci.




W ramach obchodów rocznicy Bitwy Warszawskiej, zwanej także "Cudem nad Wisłą" w Radzyminie od rana trwał piknik, podczas którego najmłodsi mieli okazję przyjrzenia się czołgom pod okiem żołnierzy. Przygotowano także wystawę sprzętu wojskowego oraz przejazd grupy rekonstrukcyjnej 7 Pułku Lansjerów Nadwiślańskich.

Powiązany Artykuł

bitwa.jpg
Bitwa Warszawska

Podczas uroczystości, marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik podkreślił, że "patriotyzm mierzy się umiejętnością szukania porozumienia".

Na ogrodzeniach organizatorzy rozwiesili reprinty plakatów propagandowych z 1920 roku z wizerunkiem marszałka Józefa Piłsudskiego.

Jak przypomniał Adam Struzik, wydarzenia z 1920 r. miały wpływ nie tylko na historię Polski, ale także całej Europy. - Chcemy pamiętać. Chcemy, mimo upływu czasu, wracać do tamtych, jakże trudnych dla naszej ojczyzny, dni. Po 123 latach niewoli, w wyniku I wojny światowej i starań wielu światłych obywateli w różnych krajach, wielkiemu patriotycznemu wysiłkowi (…) udało się przywrócić Państwo Polskie. Od swoich pierwszych dni to państwo stanęło w konflikcie z Rosją bolszewicką, rewolucją, która wybuchła w Rosji i która miała być eksportowana na całą Europę, na cały świat - powiedział Struzik.

- Trzeba podkreślić, że w tamtych czasach – w trakcie budowy państwa polskiego – były olbrzymie różnice w poglądach. Parlament był bardzo zróżnicowany i skonfliktowany. Stronnictwa polityczne zwalczały się nawzajem. Mówiono, że każdy chce mieć Polskę dla siebie. Że tylko on jest godzien reprezentować nową, odrodzoną Polskę. Mimo tych różnic potrafiono się wznieść ponad podziały. Kiedy mówimy, że chcemy być bezpieczni i niezależni, miejmy w pamięci, że możemy to uczynić tylko razem – zaznaczył.

Apelował o pojednanie, mimo różnic światopoglądowych. - Kiedy patrzymy na te jałowe konflikty, duży poziom wzajemnej niechęci, przypominają się dawne czasy – że każde stronnictwo uważa, że powinno mieć Polskę dla siebie, że powinno mieć wyłączne prawo na patriotyzm i miłość ojczyzny. Przecież tak nie jest. To wspólne dobro, wspólna wielka wartość. Dzisiaj patriotyzm mierzy się nie tylko codzienną pracą, ale również umiejętnością szukania porozumienia, dialogu – przekonywał.

Uroczystość zakończyło złożenie wieńców pod pomnikiem Witosa.

***

Bitwa Warszawska trwała od 13 do 25 sierpnia. Zwycięstwo na blisko 20 lat zapewniło niepodległość Drugiej Rzeczpospolitej i równocześnie uchroniło Europę przed najazdem bolszewików.

Bitwa Warszawska jest zaliczana do 18 wielkich starć, które zdecydowały o losach świata. Bywa też nazywana "Cudem nad Wisłą" - ze względu na spektakularne zwycięstwo nad przeważającymi siłami sowietów.

IAR,PAP,kh

Polecane

Wróć do strony głównej