Protest przeciw ubojowi i wywozowi polskich koni na rzeź

2016-05-21, 16:40

Protest przeciw ubojowi i wywozowi polskich koni na rzeź
Manifestacja w Warszawie. Foto: PAP/Tomasz Gzell

"Nie dla okrucieństwa i przestępstwa", "Śmierć trzech koni w Janowie - afera; tysiące koni jadące na rzeź - biznes", "Japońskie pałeczki precz od polskich koni" czy "Prezydencie, premierze, prezesie - zatrzymajcie rzeź polskich koni" - z takimi transparentami przyszli na Plac Zamkowy w Warszawie przeciwnicy uboju koni i ich sprzedaży na rzeź.

- Sprzeciwiamy się eksportowi żywych koni na tucz i rzeź do Japonii. Apelujemy i żądamy zaprzestania wszelkich negocjacji, zmierzających do rozpoczęcia tego haniebnego czynu (...) Od wielu lat mordują konie w polskich rzeźniach, wywożą na rzeź do Włoch, Belgii, Francji. Katują nasze konie. My nie wyrażamy na to zgody! - wołała z zaimprowizowanej sceny na schodach Kolumny Zygmunta Scarlett Szyłogalis, prezes Fundacji Tara-Schronisko dla Koni.

Demonstracja miała charakter otwarty - każdy mógł podejść do mikrofonu i zabrać głos.

Skorzystał z tego Krzysztof Czabański, sekretarz stanu w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego, a także członek Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. "Podejmujemy w tym zespole próbę opracowania nowej ustawy o ochronie zwierząt. Wiemy, że prawo jest niedoskonałe, ale ono takie jakie jest, także zapobiegałoby wielu niepokojącym zjawiskom, gdyby była inna praktyka wymiaru sprawiedliwości. Chcemy to zmienić, mówi o tym raport Najwyższej Izby Kontroli" - oświadczył.

- Nie popadamy w tani sentymentalizm - wiele zwierząt jest hodowanych w wiadomych celach. Ale to nie znaczy, że mają cierpieć. Chodzi o to, by w sposób maksymalny wyeliminować cierpienia zwierząt. Do tej pory, mam wrażenie, liczą się tylko pieniądze, a zwierzęta nie liczą się w ogóle. Ten stan nie może trwać. Obiecuję, że będziemy działali na rzecz zmiany tej sytuacji - podkreślił Czabański.


Manifestanci pod Kolumną Zygmunta fot: PAP/Tomasz Gzell Manifestanci pod Kolumną Zygmunta fot: PAP/Tomasz Gzell

Jak podkreślili organizatorzy manifestacji, średnio w Polsce ubijanych jest w rzeźniach około 30 tys. koni rocznie, a kolejne 30 tys. wywożone jest transportami do zagranicznych rzeźni. Według nich "w 2016 r. Minister Rolnictwa oraz Główny Lekarz Weterynarii doprowadzili do podpisania wielomilionowego kontraktu na eksport mięsa końskiego z Polski do, bardzo chłonnego, rynku azjatyckiego".

- W tym roku ruszyły dopłaty i dofinansowania dla wszystkich, którzy chcą hodować konie na rzeź. Normalni hodowcy padną - wyprą ich hodowle piwniczne. Powstanie coraz więcej rzeźni dla koni, najwyższy czas, byśmy wszyscy walczyli przeciwko temu. Walczymy o to, by zerwano rozmowy z Japonią - jak podpiszą kontrakty to będzie koniec. Kontrakty podpisać może Główny Lekarz Weterynarii, Minister Rolnictwa i Polski Związek Hodowców Koni - powiedziała Szyłogalis. Dodała, że skierowano apel na piśmie do tych instytucji. Celem jest stworzenie projektu ustawy, zmieniającego status konia ze zwierzęcia gospodarczego (rzeźnego) na zwierzę towarzyszące człowiekowi.

PAP/iz


Polecane

Wróć do strony głównej