Spotkanie Castro-Obama. Kuba chce zdjęcia embarga USA, spór o prawa człowieka

2016-03-21, 21:20

Spotkanie Castro-Obama. Kuba chce zdjęcia embarga USA, spór o prawa człowieka
Prezydent USA Barack Obama podczas rozmów z prezydentem Kuby, Raulem Castro. Foto: PAP/EPA/OFFICIAL TV SIGNAL/POOL

Przywódcy Kuby i USA w czasie spotkania w Hawanie zadeklarowali wolę dalszej normalizacji stosunków między obu krajami. Obama i Castro rozmawiali ponad trzy godziny w Pałacu Rewolucji w Hawanie, a potem spotkali się z dziennikarzami.

Posłuchaj

Rozmowa Obamy i Castro. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"Nadszedł nowy dzień" w relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Kubą - oświadczył Obama na konferencji, stojąc u boku Castro po spotkaniu przywódców w hawańskim Pałacu Rewolucji. Pochwalił zarazem "ducha otwartości" swego kubańskiego rozmówcy.

Amerykański prezydent przyznał, że pozostały różnice zdań w kwestii demokracji i praw człowieka, zwłaszcza swobody wypowiedzi i stowarzyszeń oraz wolności religijnej, ale obaj politycy mieli "uczciwe i szczere" rozmowy na ten temat. Zapewnił, że droga, którą obrały USA względem Kuby, będzie kontynuowana również przez kolejną administrację.

Obama zaznaczył, że przyszłość Kuby nie jest w rękach Stanów Zjednoczonych czy innych państw, a Kubańczycy sami zdecydują o swojej przyszłości.

Barack Obama poinformował, że zostaną wprowadzone korzystne dla obu stron zmiany we wzajemnych stosunkach. Chodzi między innymi o możliwość wizyt Amerykanów na karaibskiej wyspie. Temu mają służyć nowe połączenia lotnicze USA-Kuba, które mają być zainaugurowane jeszcze w tym roku, podobnie jak połączenia promowe. Kubańczycy mają też mieć ułatwiony dostęp do Internetu.

Amerykański prezydent dodał, że będzie też zwracał się do Kongresu, by ten zniósł embargo nałożone na Kubę, ale i będzie wymagał od Hawany w zamian liberalizacji gospodarki i poprawy przestrzegania praw człowieka. Obama podkreślił, że embargo obowiązuje od 50 lat i nie przyniosło dobrych skutków. - A skoro tak, to czas je znieść - dodał. Podkreślił, że tak się stanie, ale dodał, że nie wie kiedy. - Wszystko zależy od tempa prac Kongresu - dodał.

Castro o prawach człowieka na Kubie

Raul Castro na zakończenie rozmów wyraził opinię, że Kuba i USA muszą "akceptować i respektować rozbieżności". Odpowiadając na pytanie amerykańskiego dziennikarza, żywiołowo zaprzeczył, by w kraju byli więźniowie polityczni. "Dajcie mi teraz listę, a ich uwolnię. Dajcie nazwisko lub nazwiska... Jeśli będzie lista, zostaną uwolnieni przed nocą" - mówił na wspólnej konferencji.

Oświadczył, że żaden kraj na świecie nie spełnia wszystkich międzynarodowych standardów, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. Jak oznajmił, dla Kubańczyków jest "niewyobrażalne", by rząd nie zapewniał opieki zdrowotnej, edukacji, wyżywienia czy bezpieczeństwa socjalnego obywatelom, co zostało odebrane jako wyraźna aluzja do USA.

Tymczasem, jak wszystkim wiadomo, prawa człowieka na Kubie nie są przestrzegane - choćby tuż przed przyjazdem Obamy na Kubie zarzymano kilkadziesiąt osób z ruchu "Damy w bieli".

Castro kolejny raz wezwał także Waszyngton do zwrotu terenu, na którym znajduje się baza Guantanamo, i zniesienia handlowego embarga. O dotychczasowych wysiłkach Obamy w tej kwestii wypowiedział się z uznaniem, choć ocenił, że są niewystarczające. Jak podkreślał, blokada jest największą przeszkodą stojącą na drodze do kubańskiego rozwoju gospodarczego i dobrobytu narodu. - Dlatego jej zdjęcie jest niezbędnym warunkiem do normalizacji dwustronnych relacji - dodał.

Przywódca Kuby Raul Castro mówił, że między Hawaną a Waszyngtonem są istotne różnice, które nigdy nie znikną. Jednak - jak dodał - oba kraje mogą spróbować "cywilizowanej współegzystencji".

Raul Castro poinformował, że Kuba nawiązała współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zwalczania chorób zakaźnych, w tym wirusa Zika. Amerykańskie i kubańskie przedsiębiorstwa mają też wznowić współpracę.

("Uwierzyli, że USA to wróg. Dzisiejsi 50-latkowie czują, że zmarnowali życie". TVN24/x-news)

Zatrzymani dysydenci

Przed przylotem amerykańskiego prezydenta policja rozbiła w Hawanie cotygodniowy protest Kobiet w Bieli; grupę ok. 50 osób zatrzymano - podają media.

Do podobnych zatrzymań protestujących dochodzi w Hawanie co tydzień, ale w oczekiwaniu na przyjazd Obamy zebrała się większa grupa dysydentów. Zazwyczaj osoby zatrzymane są po kilku godzinach wypuszczane na wolność - pisze agencja Reutera.

W niedzielę policja wciągnęła do samochodów manifestujące Kobiety w Bieli, gdy usiadły na ulicy, by ją zablokować.

Obama zgodnie z planem wizyty ma się spotkać z przedstawicielami opozycji we wtorek. Zaproszona na to spotkanie została przywódczyni Kobiet w Bieli Berta Soler, która znalazła się w grupie zatrzymanych w niedzielę dysydentów.

Kobiety w Bieli to słynne katolickie opozycjonistki, które organizują uliczne demonstracje, domagając się zwolnienia więźniów politycznych; jako ruch dysydentów zyskały międzynarodowy prestiż.

Wiele z tych kobiet to wdowy po 75 więźniach politycznych aresztowanych w 2003 roku podczas tzw. czarnej wiosny. Ich demonstracje organizowane po mszy świętej bywały rozpędzane; atakowali je "oburzeni obywatele" mobilizowani do tego przez rząd.

USA i Kuba starają się normalizować relacje

To trzecie spotkanie obu przywódców od ogłoszenia pod koniec 2014 roku zbliżenia między krajami. Rozmowy w Hawanie w poniedziałek, drugiego dnia historycznej wizyty Obamy na Kubie, odbywały się za zamkniętymi drzwiami.

Przyjazd Obamy to pierwsza wizyta prezydenta USA na Kubie od 88 lat.

Biały Dom podkreśla, że wpisuje się ona w amerykańską politykę otwarcia wobec krajów kontynentu latynoamerykańskiego. Prezydentowi USA towarzyszą Pierwsza Dama Michelle oraz córki Sasha i Malia, a także przedstawiciele kół biznesu, grupa kubańskich Amerykanów oraz około 20 kongresmanów.

(Lądowanie w stolicy Kuby. STORYFUL/x-news)


Po przylocie Barack Obama spotkał się już z kardynałem Jaime Ortegą, który wraz z papieżem Franciszkiem pomógł w pierwszej fazie wznawiania kontaktów USA z wyspą po ponad 50 latach zimnej wojny. Program wizyty nie przewiduje natomiast spotkania z Fidelem Castro.

W programie znalazły się też rozmowy z kubańskimi przedsiębiorcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.

USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres. W grudniu 2014 roku prezydenci USA i Kuby ogłosili historyczne ocieplenie relacji. Od tego czasu USA stopniowo wprowadzają w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą.

PAP/IAR/agkm

Obama z rodziną w Hawanie. Zdjęcia z lotniska:

Polecane

Wróć do strony głównej