Znaleziono kolejne akta? Prokuratorzy IPN w akcji

2016-03-03, 21:56

Znaleziono kolejne akta? Prokuratorzy IPN w akcji
W poniedziałek policjanci i prokuratorzy przeszukiwali dom gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Prokuratorzy IPN przeszukali dom profesora Lecha Kobylińskiego w Gdańsku - dowiedział się reporter Radia Gdańsk. Działali na polecenie Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu.

Posłuchaj

Prokuratorzy IPN przeszukali dom prof. Kobylińskiego. Relacja Grzegorza Armatowskiego (IAR/Radio Gdańsk)
+
Dodaj do playlisty

Agnieszka Sopińska-Jaremczak z Instytutu Pamięci Narodowej potwierdziła fakty przeszukania domu. Miało ono związek z wcześniejszymi działaniami w domu wdów po Czesławie Kiszczaku i Wojciechu Jaruzelskim. 

Rzeczniczka IPN nie ujawniła, czy w domu profesora Kobylińskiego zabezpieczono jakieś dokumenty. Powiedziała jedynie, że przeszukanie miało związek ze śledztwem w sprawie ukrywania przez osoby do tego nieuprawnione dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej. 

Profesor Lech Kobyliński, specjalista w dziedzinie budowy okrętów, wieloletni wykładowca Politechniki Gdańskiej, był w latach 1986-89 członkiem Rady Konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady Państwa PRL Wojciechu Jaruzelskim.

Czytaj więcej
Akta_Instytut_Pamięci_Narodowej_IPN free 1200.jpg
"Akta generała Kiszczaka"

 W poniedziałek prokurator IPN zabezpieczył 17 pakietów dokumentów w domu wdowy po gen. Jaruzelskim. Przeszukanie miało na celu "zabezpieczenie dokumentów podlegających przekazaniu do IPN" - w ramach śledztwa co do "ukrycia przez osobę do tego nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi".

16 lutego prokuratorzy IPN - na tej samej podstawie - dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesława Kiszczaku. Zabezpieczono tam wówczas sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka".

IPN w domu gen. Jaruzelskiego

W poniedziałek przez kilka godzin prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej w asyście policji przeszukiwali w dom generała Wojciecha Jaruzelskiego. - W ich wyniku zabezpieczono 17 pakietów dokumentów - poinformowała rzeczniczka Instytutu.

Dokumenty te, jak wynika z komunikatu, będą podlegały "procesowym oględzinom przeprowadzonym przez prokuratora IPN z udziałem specjalistów-archiwistów z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN".

"Akta generała Kiszczaka"

16 lutego prokuratorzy IPN - w ramach śledztwa w sprawie "ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej" - dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesława Kiszczaku. Zabezpieczono sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka". IPN udostępnił już dwa pakiety materiałów dziennikarzom i historykom.

Oficjalnie IPN nie ujawnił, kim miała być ta "osoba nieuprawniona". Przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia".

(Film - Prokuratorzy IPN w domu gen. Jaruzelskiego/ Źródło: TVN24/x-news)

Media twierdzą, że pion śledczy IPN szukał materiałów dotyczących tajnego informatora Informacji Wojska Polskiego z lat stalinowskich kryptonim "Wolski", którym miał być wtedy Wojciech Jaruzelski (zmarł w 2014 r.). Według mediów IPN podejrzewał, że teczka "Wolskiego" może znajdować się w domu zmarłego w 2015 r. Kiszczaka - co się miało nie potwierdzić.

W 2006 r. media ujawniły dokumenty IPN, z których wynikało, że Jaruzelski, pod pseudonimem "Wolski", współpracował w latach 1949-1954 jako agent informator z Informacją Wojskową. Jaruzelski nazwał te informacje pomówieniem.

Jako "brednię" określił zaś opisany w 2010 r. przez "Biuletyn IPN" raport kontrwywiadu NRD z 1986 r., z którego miało wynikać, że został zwerbowany w 1952 r. do współpracy z IW przez jej ówczesnego oficera Czesława Kiszczaka. Zaprzeczał temu również sam Kiszczak.

Kolejne archiwa?

Kilkanaście dni temu prezes IPN mówił, że w wielu innych miejscach, poza domem wdowy po generale Kiszczaku, wciąż mogą znajdować się dokumenty służb bezpieczeństwa z czasów komunistycznych. W rozmowie z TVP Info Łukasz Kamiński przyznał jednak, że IPN do tej pory nie występował do konkretnych osób o ich udostępnienie, ograniczył się jedynie do ogólnego apelu.

Wyjaśnił natomiast, że prokuratorzy IPN otrzymują informacje o innych miejscach, w których mogą być dokumenty. - Prokuratorzy otrzymali tego typu informacje i starają się je różnymi metodami weryfikować - powiedział prezes IPN. Mówił o informacjach na temat miejsca ukrycia innych dokumentów, którą jednemu z dziennikarzy przekazał były funkcjonariusz SB wysokiego szczebla.

IAR/Radio Gdańsk/PAP/aj

Polecane

Wróć do strony głównej