"Wprost" ostro o Piechocińskim. Politycy koalicji: to próba zniszczenia PSL

2015-09-16, 15:17

"Wprost" ostro o Piechocińskim. Politycy koalicji: to próba zniszczenia PSL
. Foto: PAP/Paweł Supernak

Wicepremier i szef PSL Janusz Piechociński miał uzgadniać obsadę stanowiska wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli - twierdzi tygodnik "Wprost". Wszystko miało dziać się na imieninach szefa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Posłuchaj

Poseł PSL Franciszek Stefaniuk o doniesieniach "Wprost" (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Poseł Marzena Okła-Drewnowicz z Platformy Obywatelskiej uważa, że takie rozmowy oczywiście nie powinny mieć miejsca, ale fakt, że informacje o nich przenikają do prasy w czasie trwania kampanii wyborczej świadczy o tym, że komuś zależy na zniszczeniu PSL.

- Widać tutaj ewidentne zaplanowane działanie skierowane na zniszczenie Polskiego Stronnictwa Ludowego, bo jednak trudno nie zauważyć, że wszystkie te negatywne rzeczy o których różne instytucje wiedziały dużo wcześniej jakoś dziwnie pojawiają się w czasie kampanii wyborczej. Więc zasadne jest pytanie, na ile tutaj doszło do złamania prawa, na ile jest to nieetyczne zachowanie, a na ile jakieś zlecenie polityczne - mówi posłanka PO.

"Wszystko przez wybory"

Do publikacji tygodnika "Wprost", który na podstawie dokumentów przesłanych przez Prokuraturę Generalną do Sejmu napisał, że szef PSL Janusz Piechociński uzgadniał obsadę stanowiska wiceprezesa NIK, odniósł się także poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Franciszek Stefaniuk.

Według Stefaniuka, zawsze tak było, że formację sprawujące władzę miały wpływ na kształtowanie pewnych struktur. - PiS mówi, że samodzielnie będą sprawować władzę, to ciekawe czy będą kandydatami z SLD obsadzać stanowiska, czy z innej formacji, wiadomo jak te konkursy będą wyglądały - powiedział poseł PSL.

Zdaniem Franiszka Stefaniuka przyczyną, dla której prokuratura zainteresowała się obsadą stanowisk przez PSL są wybory, bo nieprawdą jest jego zdaniem, że jest całkowita apolityczność w prokuraturze czy w innych formacjach tak zwanych niezależnych.

Były wicemarszałek Sejmu wyjaśnił, że każdy jeśli nie jest pozbawiony praw publicznych i może głosować, to w pewnym momencie określa się po której jest stronie i taka jest obecnie sytuacja. Franciszek Stefaniuk dodał, że jeżeli żyjemy w kraju podsłuchów, podglądów i inwigilacji, to ma poczucie, że nie żyjemy w wolnej Polsce. - Będę mógł dyskutować na ten temat jak będą siedzieć w więzieniu, ci którzy podsłuchują nielegalnie - powiedział poseł. Przyznał, że był na wielu imieninach i nie chciałby żeby powtarzano z kim i o czym rozmawiał bo "też może i jakieś słowo niecenzuralne było".

Doniesienia tygodnika

"Wprost" dotarł do wniosku Prokuratury Generalnej o uchylenie immunitetu szefowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu i przewodniczącemu klubu PSL Janowi Buremu.

Z materiałów Prokuratury Generalnej przesłanych do Sejmu, do których dotarł tygodnik wynika, że Piechociński chciał, by były senator PSL Marian Cichosz pozostał wiceszefem NIK. Taki wniosek płynie z nagranej w 2013 roku rozmowy szefa klubu ludowców Jana Burego z prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim.

"Coś się panu prezesowi Kwiatkowskiemu pomyliło"

Pytany o sprawę wicepremier Janusz Piechociński stwierdził, że Marian Cichosz sam zrezygnował ze swojej funkcji w 2014 roku, w związku z wyjazdem na placówkę dyplomatyczną. Były senator PSL był wiceprezesem NIK od 2011 roku. - Pan prezes Cichosz sam zrezygnował z funkcji i pracuje dzisiaj poza granicami kraju - powiedział dziennikarzom szef PSL.

Janusz Piechociński stwierdził, że "zapewne nie był" na imieninach u prezesa NIK. - Coś się panu prezesowi Kwiatkowskiemu pomyliło, bo z treści tej rozmowy miałoby wynikać, że zabiegałem o to, żeby pan Cichosz był wiceprezesem. Pan Cichosz złożył rezygnację z wiceprezesa a dopiero następnego dnia przyszedł się pożegnać i mi podziękował, że PSL zgłosiło kiedyś jego kandydaturę - oświadczył wicepremier.

IAR/aj

Polecane

Wróć do strony głównej