Limit atomowy dla Iranu tylko na 10 lat? Tak twierdzi negocjator

2015-07-22, 11:13

Limit atomowy dla Iranu tylko na 10 lat? Tak twierdzi negocjator
Szef MSZ Iranu podczas prezentacji porozumienia w parlamencie w Teheranie. Foto: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Iran nie zaakceptuje żadnych zabiegów mających na celu przedłużenie obowiązywania ograniczeń dla jego programu nuklearnego poza okres 10 lat - oświadczył w środę główny irański negocjator nuklearny Abbas Aragczi.

Odnosząc się do historycznego porozumienia między Iranem a mocarstwami, ogłoszonego 14 lipca w Wiedniu, Aragczi powiedział w przemówieniu transmitowanym w telewizji, że próby przedłużenia obowiązywania restrykcji stanowiłyby naruszenie umowy i byłyby niewiarygodne.

Parlament w Teheranie ocenia porozumienie


We wtorek w irańskim parlamencie umowy zawartej z sześcioma mocarstwami bronił szef dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif. Uznał porozumienie za wyważone. Jeden z deputowanych oznajmił, że parlament będzie potrzebował "co najmniej" 60 dni na rozpatrzenie historycznego porozumienia. Oznacza to, że Iran daje sobie w tej kwestii mniej więcej tyle samo czasu, ile ma amerykański Kongres.

Zawarte przez Teheran i sześć mocarstw (USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię, Francję i Niemcy) porozumienie przewiduje, że Iran ten radykalnie ograniczy swój program nuklearny i nie będzie dążył do wejścia w posiadanie broni jądrowej w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Porozumienie wprowadza ponadto embargo na dostawy broni konwencjonalnej do Iranu przez najbliższe 5 lat oraz zakaz eksportu do tego kraju pocisków zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych.

Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego.

Obama bronił porozumienia z Iranem

Prezydent USA Barack Obama był we wtorek gościem popularnego programu telewizyjnego "The Daily Show", z którym w sierpniu, po 16 latach, żegna się jego autor i prowadzący Jon Stewart. Obama wykorzystał okazję by przekonywać Amerykanów do umowy z Iranem.

Obama, broniąc porozumienia powiedział, że krytycy umowy mają tendencję sądzić, że "jeśli przyprowadzisz do negocjacji Dicka Cheney'a (były republikański wiceprezydent USA, jeden z kluczowych decydentów w sprawie rozpoczęcia wojny w Iraku),to wszystko będzie dobrze".

Prezydent dodał, że choć Iran wciąż stanowi problem w regionie, to przynajmniej dzięki porozumieniu udało się usunąć zagrożenie, jakim byłoby zdobycie przez Teheran broni atomowej. Porównał też obecną sytuację do lat 80. ub. wieku, gdy mimo sytuacji patowej między USA a ZSRR udało się zawrzeć z Moskwą porozumienie o redukcji zbrojeń.

- Wówczas zagrożenie było dużo większe, a poszliśmy na pewne ustępstwa - powiedział. - Teraz nie poddaliśmy się w żadnej sprawie – przekonywał.

Wywiad został nagrany w studio w Nowym Jorku we wtorek po południu. Na kilka godzin przed emisją o godz. 23.00 czasu waszyngtońskiego udostępniono wypowiedzi prezydenta.

Amerykanie nie są przekonani


Umowa, postrzegana przez zwolenników Obamy, jako jedno z jego najważniejszym osiągnięć w polityce zagranicznej, wywołuje jednak duży sceptycyzm zarówno w społeczeństwie, jak i wśród członków Kongresu, który ma 60 dni na ocenę porozumienia. Według sondażu Pew Research Center, spośród 79 proc. respondentów, którzy słyszeli o porozumieniu nuklearnym z Iranem, tylko 38 proc. wyraziło poparcie, a 48 proc. dezaprobatę dla tego porozumienia.

Administracja USA nie szczędzi wysiłków, by przekonać do umowy. Poza występem Obamy w "Daily Show", w którym Obama starał się dotrzeć do młodszych wyborców, niebawem ruszy też specjalna strona internetowa oraz konto na Twitterze, za pomocą których doradcy Obamy będą odpowiadać na pytania i wątpliwości dotyczące porozumienia.

PAP/agkm

Polecane

Wróć do strony głównej