Nowa nadzieja na zjednoczenie Cypru. „Pora zacząć leczyć rany" (analiza)

2015-05-01, 17:30

Nowa nadzieja na zjednoczenie Cypru. „Pora zacząć leczyć rany"  (analiza)
Prezydent elekt Mustafa Akinci jest zwolennikiem porozumienia z Republiką Cypryjską. Foto: PAP/EPA/KATIA CHRISTODOULOU

Trudne zadanie czeka nowego przywódcę cypryjskich Turków Mustafę Akinciego, który dla wielu mieszkańców zarówno greckiej, jak i uznawanej tylko przez Ankarę tureckiej części Cypru jest ostatnią nadzieją na zjednoczenie wyspy - uważają eksperci.

Akinci znajduje się w trudnej sytuacji, ponieważ z jednej strony presję będzie na niego wywierać Turcja, od lat kontrolująca północną część Cypru, a z drugiej - jego współziomkowie zmęczeni egzystencją w kraju, który teoretycznie nie istnieje.

- Dopóki będzie wypełniać swe obietnice wyborcze, będziemy go popierać, ale jak coś mu się odmieni, będzie jak w tym amerykańskim filmie, w którym jeden kowboj mówi do drugiego: „Wrogów zabijam z powodu papierosa, przyjaciół zabijam za nic" - powiedział znany dziennikarz Sener Levent z tureckiej części Cypru, od lat popierający pokojowe rozwiązanie problemu podzielonej wyspy.

Eksperci są zgodni, że zwycięstwo Akinciego w kwietniowych wyborach prezydenckich jest sygnałem ważnych zmian zachodzących w Republice Tureckiej Północnego Cypru (RTPC). – „Ludzie, którzy głosowali na Akinciego, głosowali za zmianą, rozwiązaniem problemu cypryjskiego, byciem Turkiem cypryjskim i Cypryjczykiem, a nie Turkiem” - napisała w grecko-cypryjskiej gazecie "Cyprus Weekly" turecko-cypryjska dziennikarka Esra Aygin.

Obawa przed Anakrą

Według niej większość Turków cypryjskich niepokoją zmiany, jakie zachodzą w Turcji pod rządami Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), a także coraz większa ekonomiczna zależność RTPC od Ankary. Dlatego w pojednaniu i stworzeniu federalnego państwa z Grekami cypryjskimi widzą oni jedyną nadzieję na przeciwstawienie się powolnemu przeistoczeniu w jedną z wielu tureckich prowincji.

Akinci dobrze rozumie te nastroje. Karierę polityczną rozpoczął w 1976 roku od stanowiska burmistrza północnej Nikozji i jako pierwszy turecko-cypryjski polityk po wojnie z 1974 roku porozumiał się z burmistrzem południowej części stolicy w sprawie np. połączonej kanalizacji miejskiej. Ma też reputację jedynego turecko-cypryjskiego polityka, który nie boi się sprzeciwić autorytarnemu prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.

Powrót do negocjacji

W zwycięskim przemówieniu Akinci obiecał swoim wyborcom natychmiastowy powrót do negocjacji pokojowych z Grekami cypryjskimi, a także gotowość do rozmów o otwarciu dla nich pod administracją ONZ kurortu Warosza, który od 1974 roku jest pod kontrolą armii tureckiej.

Jego hasło "Wszyscy cierpieliśmy na tej wyspie. Pora zacząć leczyć rany", skierowane do wszystkich Cypryjczyków, lotem błyskawicy obiegło media społecznościowe po obu stronach strefy buforowej strzeżonej przez wojska ONZ.

"Pierwszy raz słyszę od polityka cypryjskiego tego kalibru słowa +koniec z wzajemnym obwinianiem się+. Mam nadzieję, że wszyscy go posłuchają" - napisał Adonis Konstantinu na facebookowej stronie grupy Cypryjskie Marzenie, gdzie Grecy i Turcy cypryjscy próbują stworzyć wirtualną mieszaną społeczność, porównując swoje doświadczenia z czasów zbrojnego konfliktu i dyskutując o przyszłości wyspy po ewentualnym zjednoczeniu.

Jednak w Ankarze wystąpienie Akinciego, w którym apelował też o zmianę w stosunkach między RTPC a Turcją na bardziej partnerskie, nie wywołało entuzjazmu. - Uszy nowego prezydenta chyba nie słyszą, co mówią usta - skomentował Erdogan. - Turcja zapłaciła krwią za wolność Turków cypryjskich. Co rok wysyłamy im pieniądze na utrzymanie. Jeżeli Akinci myśli, że może sam, bez naszego udziału, wynegocjować rozwiązanie problemu cypryjskiego, to grubo się myli - podkreślił.

Konflikt z Erdoganem

Akinci szybko zareagował na te słowa, pytając Erdogana w programie telewizyjnym, czy naprawdę nie ucieszyłby się, gdyby tureckie państwo cypryjskie rozwiązało swoje problemy, ale w kolejnych przemówieniach był już ostrożniejszy.

- Akinci jest rozsądny - powiedział Ahmet Sozen z Uniwersytetu Wschodnio-Śródziemnomorskiego w Famaguście. - Nie chodzi mu przecież o zerwanie stosunków z Turcją, tylko o wypracowanie nowej równowagi, która w ostatecznym rozrachunku opłaci się obu stronom - dodał.

Sceptycy po obu stronach, nie kwestionując dobrych intencji nowego lidera, podają jednak w wątpliwość, ile może zdziałać, jeśli jego pomysłom sprzeciwi się rząd turecki - jeden z trzech (obok Grecji i Wielkiej Brytanii) gwarantów utworzonej w 1960 roku (greckiej) Republiki Cypryjskiej.

Handel z UE

- Akinci mówi, że chce otworzyć Waroszę. Świetnie, ale jak? - pyta znany turecko-cypryjski dziennikarz Metin Munir. - Nawet jeśli Grecy cypryjscy zaakceptują jego warunki, w co nie wierzę, to i tak wszyscy wiemy, że Warosza jest pod kontrolą armii tureckiej. Akinci nie może jej tak po prostu powiedzieć, żeby sobie poszła, nie ma takich uprawnień - zauważa.

Akinci chce, by turecko-cypryjskie porty - lotniczy Ercan i morski w Famaguście - zostały uznane za legalne, a RTCP mogła rozpocząć bezpośredni handel z Unią.

Hubert Faustamann z grecko-cypryjskiego Uniwersytetu Nikozji jest większym optymistą. - W tym roku wszystko jest możliwe, szczególnie w drugiej połowie. Wszystko zależy od tego, czy Grecy cypryjscy zaufają Akinciemu i czy Ankara pozwoli Turkom cypryjskim na niezależność - powiedział Faustmann.

Będzie referendum

Aktar Cengiz ze stambulskiego Uniwersytetu Bahcesehir idzie jeszce dalej: "Jeśli Akinci dogada się z (prezydentem Republiki Cypryjskiej) Nikosem Anastasiadisem, obaj przeprowadzą referenda, a obie społeczności poprą ich plan, Turcji będzie bardzo trudno się temu przeciwstawić" - powiedział.

Cypr jest od 1974 roku podzielony na część południową, gdzie znajduje się uznawana przez społeczność międzynarodową Republika Cypryjska, oraz północną, gdzie utworzona została uznawana tylko przez Ankarę Republika Turecka Północnego Cypru.

Rozmowy na temat ponownego zjednoczenia Cypru, prowadzone od lat pod auspicjami ONZ, nie przyniosły dotąd rezultatów. Ostatnia runda rozpoczęła się w 2008 roku. W październiku 2014 roku Anastasiadis zawiesił rozmowy z powodu naruszenia przez Turcję wyłącznej strefy ekonomicznej Republiki Cypryjskiej.

Z Nikozji Agnieszka Rakoczy (PAP)

pp

Polecane

Wróć do strony głównej