Sprawa Litwinienki: nowe dowody Scotland Yardu. Radioaktywny trop rosyjskiego agenta

2015-02-18, 17:25

Sprawa Litwinienki: nowe dowody Scotland Yardu. Radioaktywny trop rosyjskiego agenta
Aleksander Litwinienko w szpitalu, w 2006 roku. Foto: SteveBaker/Wikipedia

W toczącym się w Londynie publicznym dochodzeniu w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki, przedstawiono poważne poszlaki udziału Rosji w jego otruciu izotopem polonu. Inspektor Scotland Yardu, który 8 lat temu prowadził śledztwo, wskazał na radioaktywny trop, jaki pozostawił domniemany zabójca.

Posłuchaj

Radioaktywny trop agenta FSB - z Londynu Grzegorz Drymer (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Inspektor Craig Mascall przedstawił po raz pierwszy konkretne dowody, które przekonały Scotland Yard o winie byłego agenta Federalnej Służby Bezpieczeństwa Andrieja Ługowoja.

Rosyjski agent spotkał się z Litwinienką w październiku 2006 roku w londyńskim hotelu Millenium. Rosjanin zostawił za sobą radioaktywny ślad polonu-210 wszędzie tam, gdzie był przed tym spotkaniem: w samolocie British Airways, którym przyleciał z Moskwy, w limuzynie, którą wynajął w Londynie i w luksusowym hotelu Sheraton, gdzie się zatrzymał na 4 dni. Największe stężenie promieniowania odczytano w jego hotelowym pokoju, ręcznikach i zsypie hotelowym.
Ten sam izotop polonu pozostawił ślad na filiżance herbaty, którą pił Aleksander Litwinienko i w jego organizmie, kiedy dokonano autopsji po jego śmierci - prawie miesiąc po spotkaniu w hotelu Millenium z dwoma byłymi kolegami ze służby: Andriejem Ługowojem i Dmitrijem Kowtunem. Na łożu śmierci oświadczył, że polecenie zabicia go wydał rosyjski prezydent Władimir Putin.

Podczas przesłuchań pokazano wideoklip ukazujący rosyjskich żołnierzy strzelających podczas ćwiczeń do zdjęcia Litwinienki jak do tarczy.

W trakcie przesłuchań żona Litwinienki, Maryna, powiedziała że jej mąż był konsultantem brytyjskiego wywiadu, pomagając mu w rozszyfrowywaniu tajnych rosyjskich agentów.

Scotland Yard postawił Ługowojowi i Kowtunenowi formalny zarzut morderstwa i wystąpił o ekstradycję, ale Rosja przez wiele lat konsekwentnie odmawiała ich wydania. Przez to nie mogło dojść do procesu karnego.

Litwinienko był znanym krytykiem rządów Putina, którego oskarżył m.in. o zabójstwo opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej. Twierdził też, że wydano mu rozkaz zabicia zbiegłego do Londynu oligarchy Borisa Bierezowskiego. W napisanej z Jurijem Felsztinskim książce "Wysadzić Rosję" podał wersję o tym, że zamachy terrorystyczne z 1999 r. na budynki mieszkalne w Moskwie i Wołgodońsku były przygotowane i przeprowadzone przez agentów FSB w celu zrzucenia odpowiedzialności na Czeczenów i uzyskania tym samym pretekstu do wznowienia wojny czeczeńskiej.

Rosja konsekwentnie zaprzecza tym oskarżeniom.

Zdaniem ekspertów, polon 210 to niezwykle rzadki i drogi izotop pierwiastka, który można uzyskać jedynie wzbogacając paliwo nuklearne. W Rosji jego produkcja jest kontrolowana przez państwo. Ale już w 2006 roku, zaraz po śmierci Litwinienki, "New York Times" twierdził, że polon 210 jest dostępny komercyjnie, a Rosja sprzedaje go legalnie prywatnym firmom w Stanach Zjednoczonych do produkcji urządzeń antyelektrostatycznych.

Jak twierdził "New York Times", teoretycznie ktoś z doświadczeniem laboratoryjnym mógłby uzyskać nawet 10 śmiertelnych dawek polonu z urządzenia dostępnego na rynku za 225 dolarów.

Londyńska prasa donosiła przed rozpoczęciem publicznego dochodzenia ws. smierci Litwinienki, że brytyjski wywiad uzyskał od Amerykanów niezbite dowody, że to zabójstwo zostało zlecone przez Moskwę.

JU/IAR

Polecane

Wróć do strony głównej