Nie będzie raportu w sprawie afery taśmowej. Tusk przeprasza

2014-10-24, 09:37

Nie będzie raportu w sprawie afery taśmowej. Tusk przeprasza
Premier Donald Tusk. Foto: M. Śmiarowski / Arch. KPRM

Kto i dlaczego nagrywał polityków w warszawskich restauracjach? Odpowiedź na to pytanie miała się znaleźć w rządowym raporcie. Wszystko wskazuje na to, że dokument nie powstanie. - Zawiedzionych oczywiście przepraszam - powiedział były premier Donald Tusk.

Pod koniec sierpnia Tusk zapowiedział, że we wrześniu ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz przedstawi szczegółową informację na temat sprawy podsłuchów rozmów polityków, ministrów i biznesmenów. - Potem podejmę stosowne decyzje - deklarował wówczas.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

30 sierpnia Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej. Decyzja ta doprowadziła do zmiany rządu. W gabinecie Ewy Kopacz zmienił się szef MSW.
- Przestałem być premierem, więc mam problem, bo oczywiście wolę się wywiązywać z tego typu zapowiedzi, ale dwóch ludzi, którzy wzięli za to odpowiedzialność nie jest w rządzie. Nie byłem w stanie przewidzieć, że finał tej brukselskiej Rady Europejskiej, która dokonała wyboru będzie tak wyglądać. Zawiedzionych oczywiście przepraszam, ale z całą pewnością nowe władze będą - we własnym interesie - zmierzały do możliwie szybkiego wyjaśnienia - powiedział Tusk.
Jak dodał, zrobiła na nim też wrażenie sugestia wyrażona przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, "że w związku z tym, że toczy się śledztwo, być może lepiej byłoby, gdyby politycy nie próbowali być komentatorami tego, co się dzieje w tej chwili i co jest w rękach prokuratury". - Być może powinniśmy oczekiwać od prokuratury jakichś systematycznych komunikatów, być może to jest lepsza droga - powiedział były premier.

Afera taśmowa ujrzała światło dzienne w czerwcu. Tygodnik "Wprost" ujawnił, że od lipca 2013 roku w dwu warszawskich restauracjach podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Prokuratura postawiła zarzuty biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom lokali, w których dokonywano podsłuchów. Falenta nie przyznał się do tych zarzutów i zapewnia, że jest niewinny.

Obecnie termin zakończenia śledztwa jest wyznaczony na połowę grudnia.
Praska prokuratura okręgowa w związku z treścią ujawnionych nagrań prowadzi jeszcze jedno śledztwo. Dotyczy ono ujawnionej treści nielegalnie podsłuchanej rozmowy byłego ministra transportu Sławomira Nowaka i byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. Wszczęto je w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłego wiceministra finansów poprzez podjęcie niezgodnych z prawem działań w celu udaremnienia kontroli skarbowej w firmie żony Nowaka. Jest ono również przedłużone do połowy grudnia.
We wrześniu jeden z wątków umorzyła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Było to śledztwo w sprawie podsłuchanej nielegalnie rozmowy ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Prokuratura uznała, że żaden z funkcjonariuszy publicznych nie przekroczył uprawnień, nie miało też miejsca niedopełnienie obowiązków.
PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej