Aleksander Gierymski w Muzeum Narodowym. Weryfikacja kanonu

2014-03-19, 15:35

Aleksander Gierymski w Muzeum Narodowym. Weryfikacja kanonu
Aleksander Gierymski, "Piaskarze". Foto: Wiki/CC

Od czwartku w Warszawie można będzie oglądać wystawę dzieł polskiego realisty. Zaprezentowana zostanie niemal cała spuścizna młodszego z braci Gierymskich.

W skład ekspozycji wejdzie ok. 120 obrazów i szkiców olejnych, 70 rysunków, a także blisko 110 drzeworytów. W kolekcji znalazły się także fotografie modeli pozujących artyście. Większość prac pochodzi ze zbiorów warszawskiego Muzeum Narodowego, pozostałe wypożyczono z muzeów polskich i zagranicznych oraz kolekcji prywatnych.
Ekspozycja będzie czynna od 20 marca do 10 sierpnia.

O ekspozycji w "Poranku Dwójki" opowiadała dr Agnieszka Morawińska, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

Rysunki i obrazy

Ewa Micke-Broniarek, kuratorka wystawy, przypomniała podczas wtorkowej konferencji w Muzeum Narodowym, że rysunki i drzeworyty były przez długi czas jedynym źródłem utrzymania malarza. - Te dzieła do tej pory pozostawały niedoceniane i mało znane - podkreśliła.

Same obrazy noszą natomiast ślady różnych wpływów. - Mamy zarówno dzieła w których Gierymski nawiązuje do włoskiego malarstwa renesansowego a także kilka młodzieńczych prac, w których widać ślady inspiracji twórczością starszego brata. Mamy zespół dzieł, związanych z motywem altany, prace z "okresu warszawskiego", w których rozwijał się realizm Gierymskiego a także nokturny i pejzaże - mówiła kurator.

Kraków też pokaże Gierymskiego

Wystawa "Aleksander Gierymski 1850-1901" jest częścią szerszego projektu "Bracia Gierymscy", przygotowywanego we współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie. Tam 25 kwietnia odbędzie się wernisaż kolekcji "Maksymilian Gierymski. Dzieła, inspiracje, recepcja", prezentującej dorobek starszego z braci.
- Maksymilian podchodził do swoich prac z dużym dystansem, natomiast Aleksander przez całe życie miotał się, walczył sam ze sobą - powiedziała Micke-Broniarek . - Był najsurowszym krytykiem swoich dzieł.

Powroty po stu latach

Celem warszawskiej ekspozycji jest weryfikacja dotychczasowych informacji na temat życia i twórczości Aleksandra Gierymskiego. Autorom zależy na dotarciu do materiałów źródłowych, uzupełnieniu luk w biografii artysty oraz ustaleniu historycznego kontekstu i autorskich tytułów poszczególnych dzieł. Wystawie towarzyszy bogaty katalog, uwzględniający prace istniejące, jak i te uchodzące za zaginione w trakcie II wojny światowej.
W Muzeum Narodowym będziemy więc mogli obejrzeć najbardziej znane prace Gierymskiego, m.in. "Sjestę włoską", "W altanie", "Anioł Pański", "Święto Trąbek" czy odzyskaną w 2011 r. "Żydówkę z pomarańczami". W kolekcji znalazły się też mniej znane dzieła: "scenki uliczne" z europejskich miast i warszawskie pejzaże m.in. Ogrodu Saskiego, Powiśla i Starego Miasta. Nie zabraknie obrazów prezentowanych publicznie po raz pierwszy od końca XIX wieku.
- Chyba najbardziej fascynującym obrazem na tej wystawie jest "W altanie". Niegdyś upatrywano w nim studium światła, jednak być może należałoby raz jeszcze odczytać tę dziwną scenę, która nawiązuje do twórczości wiecznie nieosiągalnego Maksa Gierymskiego - powiedziała Małgorzata Omilanowska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Twórczość Ala to także wielka uczta dla warszawiaków. Utrwalił wiele nieistniejących dziś miejsc tego miasta a także jego mieszkańców.

Gierymski - postać tragiczna

Ostatnim punktem wystawy będą obrazy z późnego okresu twórczości, gdy Gierymski zmagał się z chorobą psychiczną i podróżował do Niemiec i Włoszech, by ostatecznie skończyć w domu obłąkanych.

- Aleksander to postać nieco fatalna w polskiej sztuce - nigdy się nie ożenił, cierpiał z powodu dręczącej go choroby psychicznej, pogłębiającej się z każdym rokiem. Jego malarstwo jest frapujące: ciągle nie jesteśmy pewni czy je dobrze odczytujemy - przyznała Omilanowska. - Ostatnie badania jednak pokazują, że te obrazy zawierają znacznie więcej, niż tylko grę światła. Opowiadają jakąś historię i wcale nie jest łatwo jednoznacznie je zinterpretować.

Polskie Radio jest patronem medialnym wystawy w warszawskim Muzeum Narodowym.

Czytaj więcej w serwisie kulturalnym >>>

ks

Polecane

Wróć do strony głównej