Europoseł PO nie znalazł się na liście wyborczej. "Odwołam się do premiera"

2014-03-15, 20:43

Europoseł PO nie znalazł się na liście wyborczej. "Odwołam się do premiera"
Eurodeputowany PO Piotr Borys. Foto: PAP/Grzegorz Jakubowski

Piotr Borys uważa, że został ukarany za to, że chciał wyjaśnić sprawę kupowania głosów przed wyborami przewodniczącego dolnośląskiej PO.

Posłuchaj

Jacek Protasiewicz z PO: to nie ludzie są dla polityka, tylko polityk dla ludzi (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Europoseł PO Piotr Borys nie znalazł się na liście kandydatów Platformy w tegorocznych eurowyborach.
Borys zapowiedział, że odwoła się od decyzji o nieumieszczeniu go na liście do szefa Platformy Donalda Tuska. - Traktuję to jako karę za to, że odważyłem się próbować wyjaśnić sprawę kupowania głosów podczas regionalnego zjazdu partii w Karpaczu. Koledzy z rady regionalnej głosując za moim skreśleniem, dali sygnał, że nie warto wyjaśniać tej sprawy. Odwołam się od tej decyzji do premiera - powiedział Borys.
Po jesiennym zjeździe dolnośląskiej PO, na którym jej szefem został Jacek Protasiewic, Borys złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie podejrzenia korupcji politycznej. Kilka dni po zjeździe, w mediach ujawniono bowiem nagrania, w których lokalni działacze przekonują innych, by głosowali na Protasiewicza. Prokuratura nie dopatrzyła się znamion popełnienia przestępstwa i nie rozpoczęła śledztwa.
Szef dolnośląskich struktur PO Jacek Protasiewicz powiedział, że skreślenie Borysa nie jest karą. - Rozmawialiśmy o tej sprawie. Mimo decyzji prokuratury o tym, że nie było przestępstwa i oceny sądu partyjnego, on nadal upiera się przy swoim. Zgubiła go własna buta i pycha. Borys oderwał się od rzeczywistości - ocenił Protasiewicz.

Piotr Borys jest kojarzony z Grzegorzem Schetyną i działacze traktują tę decyzję jako kolejny etap wojny w dolnośląskiej Platformie. Sam Schetyna mówi, że decyzja dotycząca Borysa to katastrofa, bo wyeliminowano eurodeputowanego z dużym dorobkiem. - Ta decyzja jest nie do wytłumaczenia. Ci, którzy ją podjęli, fundują Platformie słaby wynik - powiedział Schetyna.

Na liście PO w okręgu dolnośląsko-opolskim liderem jest minister kultury Bogdan Zdrojewski, a na drugim miejscu znalazła się europosłanka z Opolszczyzny Danuta Jazłowiecka.
Kolejne miejsca zajmują: Stanisław Huskowski (wiceminister administracji i cyfryzacji), Alicja Synowska (samorządowiec ze Świdnicy, Jerzy Tutaj (wicemarszałek województwa), Anna Brok (samorządowiec z Głogowa), Roman Walkowiak (były szef PGE Turów), Jolanta Kawecka (reprezentuje Opolszczyznę), Jan Kotapka (samorządowiec z Polkowic) i Cezariusz Rudyk (samorządowiec z Bolesławca).

Listę zatwierdziła w sobotę rada dolnośląskiej PO.

Protasiewicz zapowiedział, że celem PO jest zdobycie przynajmniej 2-3 miejsc w PE z okręgu dolnośląsko-opolskiego.
- Jestem bardzo zadowolony z tej listy. Mamy tu zarówno doświadczonych samorządowców, jak i ekspertów - ocenił Protasiewicz.
W poprzedniej kadencji PO zdobyła w regionie trzy mandaty. Uzyskali je: Jazłowiecka, Borys i Protasiewicz.
Szef dolnośląskiej PO zrezygnował z kandydowania do europarlamentu po incydencie na frankfurckim lotnisku, gdzie pokłócił się z niemieckimi celnikami i policjantami. Tamtejsza prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko europosłowi.

PAP, IAR, bk

Polecane

Wróć do strony głównej