Bruksela wyśle wojska do Republiki Środkowoafrykańskiej

2014-01-20, 17:17

Bruksela wyśle wojska do Republiki Środkowoafrykańskiej

- Mamy do czynienia z sytuacją wyjątkową i musimy działać - mówi minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt. Jego zdaniem, rola misji europejskiej w Republice Środkowoafrykańskiej nie będzie brać udziału w walkach, a stabilizacja kraju.

Posłuchaj

Szef MSZ Radosław Sikorski o wysłaniu wojsk do Republiki Środkowoafrykańskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

To co dzieje się w ogarniętej wojną domową republice Środkowoafrykańskiej nie mieści się w głowie.

Konflikt między chrześcijanami a muzułmanami przerodził się w pogromy religijne. Chrześcijanami jest ponad połowa ludności Republiki Środkowoafrykańskiej. Od lat rządzą krajem. Z kolei Muzułmanie, którzy stanowią około 20 proc. ludności od lat narzekali, że są traktowani przez chrześcijan jak obywatele drugiej kategorii. Muzułmańska północ, wstrząsana powstaniami i nędzą, pogrążała się w anarchii, a rzeczywistą władzę w niej przejmowali wszelkiej maści watażkowie, nastawieni bardziej na kontrabandę i kłusownictwo niż myślący o przejęciu władzy w Bangi.

Sytuacja zmieniła się rok temu, gdy pięć partyzanckich armii z północy postanowiło zjednoczyć się, by obalić skorumpowanego dyktatora Francois Bozize. W marcu rebelianci wzięli szturmem Bangi, obalili i przegnali z kraju Bozize, a nowym prezydentem ogłosili swojego przywódcę Michela Djotodię, który w ten sposób został pierwszym muzułmańskim władcą kraju. Afryka uznała go, kiedy obiecał, że do 2015 roku przeprowadzi wolne wybory, ale sam nie weźmie w nich udziału.

Na początku grudnia chrześcijańska milicja wraz z byłymi żołnierzami Bozize zaatakowała Bangi, gdzie doszło do pogromu muzułmanów.
Gdy walki zaczęły przeradzać się w wojnę religijną, Francja, obawiając się, że pogromy przybiorą ludobójczą skalę, postanowiła wysłać do Bangi 1,6 tys. żołnierzy, by wspierani przez wojska Unii Afrykańskiej rozpędziły bojówki i zaprowadziły spokój.

Gotowość do pomocy Francuzom zadeklarowało już kilka państw, w tym Polska, która zamierza udostępnić na potrzeby francuskiej operacji do 50 żołnierzy i samolot transportowy Hercules C-130. W minioną środę minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zapowiedział, że polscy żołnierze zostaną oddelegowani do tego zadania 1 lutego.

Dodatkowo Unia Europejska zapowiedziała wysłanie misji wojskowej.
Z przyjętego przez Radę UE dokumentu wynika, że zadaniem unijnej misji ma być ochrona ludności cywilnej w regionie wokół stolicy kraju Bangi, a szczególnie zabezpieczenie terenu lotniska, gdzie schroniło się blisko 100 tys. uchodźców. Unijni żołnierze pozostaną w Republice Środkowoafrykańskiej maksymalnie przez pół roku. Potem mają przekazać swoje zadania siłom Unii Afrykańskiej.
W ramach misji zostanie wysłanych maksymalnie 1000 żołnierzy. Dokładna liczba i zaangażowanie poszczególnych państw zostanie uzgodnione w nachodzących tygodniach. Wcześniej misja wojskowa UE musi jeszcze uzyskać mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rezolucja w tej sprawie może zostać przyjęta już w najbliższą środę.
Trzon przyszłej misji UE, która może zostać rozmieszczona w ciągu 30 dni, stanowić będzie zapewne część sił francuskich obecnych w Republice Środkowoafrykańskiej od kilku miesięcy. W ubiegłym roku Francja wysłała tam 1600 swoich żołnierzy, by położyć kres pogromom i zapobiec ludobójstwu. W grudniu w Brukseli prezydent Francji Francois Hollande apelował do krajów UE o wsparcie francuskiej operacji.
Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt zaproponował w poniedziałek, by do Republiki Środkowoafrykańskiej Unia wysłała swoje grupy bojowe. - Grupy bojowe są przeznaczone właśnie do takich misji. Więc jeśli nie teraz to kiedy? - pytał dziennikarzom.
Propozycji tej sprzeciwiły się Niemcy. - Nie sądzę, byśmy mieli podjąć decyzję o zaangażowaniu grup bojowych - oświadczył niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier.
Istniejące od 2007 roku grupy bojowe UE to jednostki szybkiego reagowania, które mogą zostać rozmieszczone w rejonie unijnej operacji w ciągu 10 dni od podjęcia decyzji i na cztery miesiące. W każdym półroczu UE dysponuje dwiema grupami bojowymi. Do tej pory grupy bojowe nie zostały użyte.

PAP/asop

''

Polecane

Wróć do strony głównej