Afganistan: władze oskarżają wojsko USA o zabicie kobiety i 7 dzieci

2014-01-15, 21:07

Afganistan: władze oskarżają wojsko USA o zabicie kobiety  i 7 dzieci
Prezydenci Polski Andrzej Duda i USA Donald Trump rozmawiali o rozmieszczeniu stałej bazy wojsk amerykańskich w naszym kraju. Foto: Flickr

Siły amerykańskie o zabiły ośmioro cywilów - kobietę i siedmioro dzieci. Zbombardowali ich w prowincji Parwan, na północ od Kabulu. Informację podała kancelaria prezydenta Afganistanu.

Prezydent Hamid Karzaj "zdecydowanie potępia atak sił amerykańskich (...), który doprowadził do śmierci jednej kobiety i siedmiorga dzieci" - napisano w komunikacie.

Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie poinformowały, że podczas wspólnej operacji z armią afgańską przeprowadziły "atak z powietrza" na talibskich rebeliantów. Nie ujawniono, czy atak ten spowodował śmierć cywilów.

Tymczasem siły międzynarodowej koalicji podały, że "wiedzą o informacjach", z których wynika, że "dwóch cywilów poniosło śmierć przypadkowo".

ISAF wyraziły ubolewanie z powodu ofiar wśród ludności cywilnej. Jak dodano w komunikacie, wspólnie z armią afgańską trwa wyjaśnianie okoliczności incydentu. W walkach z rebeliantami zginął jeden żołnierz sił międzynarodowych.

W styczniu Amerykanie zabili chłopca

Amerykańscy żołnierze zastrzelili czteroletnie dziecko na południu Afganistanu, biorąc je za islamistę. - W powietrzu wirował kurz, więc stacjonujący tam oddział marines wziął chłopca za wroga - powiedział rzecznik gubernatora prowincji.

Rzecznik Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) zapowiedział, że sprawa zostanie zbadana, i zapewnił, że podjęto wszelkie starania, by uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej.
- Apelowaliśmy o ostateczne położenie kresu operacjom wojskowym sił ISAF/NATO w (afgańskich) domach i wioskach właśnie po to, by uniknąć śmierci niewinnych dzieci czy cywilów - oświadczył rzecznik prezydenta Hamida Karzaja, komentując tamten incydent.

Pogorszenie stosunków USA-Afganistan

Stosunki między USA a Afganistanem zostały poważnie nadszarpnięte, gdy Karzaj w grudniu ubiegłego roku,  w ostatniej chwili odmówił podpisania gotowego już porozumienia z Amerykanami o pozostawieniu po 2014 r. kilkunastu tysięcy zachodnich żołnierzy i utworzeniu dziewięciu baz wojennych USA.

Umowy nie podpisał nawet wtedy, gdy zalecenie takie wydała specjalnie przez niego zwołana i posłuszna mu Loja Dżirga, czyli zgromadzenie starszyzny plemiennej i politycznej.

Pakt bezpieczeństwa miałby zezwolić na pozostanie obcych wojsk w Afganistanie także po roku 2014, gdy zakończy się obecna bojowa misja sił ISAF. Gdyby paktu nie zawarto, USA mogłyby wycofać z Afganistanu wszystkie swoje wojska, pozostawiając siły afgańskie bez wsparcia w konfrontacji z talibskimi rebeliantami.

W Afganistanie stacjonuje obecnie 46 tys. żołnierzy USA, ale na początku 2014 roku ma ich być już tylko 34 tysięcy.

Polska wycofuje żołnierzy z Afganistanu

Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak poinformował, że do końca roku nasz kraj skończy misję w Afganistanie.

-W porozumieniu z sojusznikami zdecydowaliśmy się przyspieszyć wycofanie, od maja pozostanie w Afganistanie do 500 polskich żołnierzy, również do maja powróci do Polski cały ciężki sprzęt - głównie kołowe transportery opancerzone i śmigłowce - zapowiedział szef MON. Wcześniej resort zakładał, że ostatnia zmiana polskiego kontyngentu w Afganistanie ma liczyć do tysiąca żołnierzy.

Minister poinformował, że od maja, w ramach XV zmiany, będzie tam przebywać tylko do 500 żołnierzy plus 150 żołnierzy w odwodzie. Do kwietnia służbę pełni do 1000 żołnierzy w Afganistanie oraz do 200 żołnierzy w odwodzie.

PAP/polskieradio.pl/iz

''

Polecane

Wróć do strony głównej