Bułgaria boi się masowej emigracji swoich mieszkańców

2013-12-30, 09:29

Bułgaria boi się masowej emigracji swoich mieszkańców
Romowie. Foto: sxc.hu

Kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy Bułgarów ? - media od dawna spekulują na temat liczby bułgarskich obywateli, mających zalać rynki pracy w krajach UE, które od 1 stycznia 2014 roku zostaną otwarte dla Bułgarów. Sofia obawia się, że z kraju wyjadą najlepsze kadry.

Brytyjczycy, Holendrzy i Niemcy spodziewają się, że do ich krajów przyjadą w poszukiwaniu pracy setki tysięcy Bułgarów. Władze w Sofii reagują wstrzemięźliwie na te obawy. Liczą też, że instytucje unijne będą nadal przypominać, że wszelkie próby ograniczania obywatelom UE swobodnego przemieszczania się i dostępu do rynku pracy oraz próby wyłączenia Bułgarów z tego prawa są sprzeczne z zasadami unijnymi.
- Nie należy mówić o Bułgarach w Wielkiej Brytanii (gdzie kampania przeciwko otwarciu rynku pracy jest najsilniejsza) jako o imigrantach. To są obywatele europejscy, którzy mają prawo do swobodnego przemieszczania się i pracy - powiedział szef bułgarskiej dyplomacji Kristian Wigenin.
Nie wiadomo jednak, ile osób wyjedzie po zniesieniu tych ograniczeń z kraju, z którego w ostatnich 23 latach wyemigrowało ponad milion ludzi.

Europa boi się bułgarskich Romów
Władze Holandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji obawiają się napływu bułgarskich Romów, którzy nie mają żadnych kwalifikacji i będą starać się o pracę na czarno lub występować o świadczenia społeczne.
Jest jednak i odwrotna strona medalu, o której pisze korespondentka dziennika "24 czasa" w Niemczech Kapka Todorowa: - Ironią losu jest to, że jeden z dotychczasowych ministrów, inicjatorów kampanii przeciw bułgarskiej i rumuńskiej imigracji, będzie w nowym rządzie mieć trudne zadanie, polegające na neutralizowaniu tych nastrojów, ze względu na zapotrzebowanie na ręce do pracy w rolnictwie.

Mogą wyjechać najlepsi

W samej Bułgarii rosną obawy, że z kraju wyjadą wykwalifikowani pracownicy. Szef Stowarzyszenia Pracodawców Wasyl Welew uważa, że ludzie z zawodowym doświadczeniem zostaną szybko wchłonięci przez nowe rynki pracy, zwłaszcza przez Niemcy, gdzie płace są kilkakrotnie wyższe niż w Bułgarii.

Według danych Bułgarskiego Związku Lekarzy z 600 absolwentów Akademii Medycznej, którzy ukończyli studia w ostatnim roku, 400 opuściło kraj natychmiast po otrzymaniu dyplomu.

- Najbardziej poszkodowanym krajem na skutek tej migracji będzie sama Bułgaria - uważa były szef MSZ i europoseł Iwajło Kałfin.
Europa nie boi się tych Bułgarów, którzy są zawodowo przygotowani i od dawna ich przyjmuje. Obawia się jednak imigrantów całkowicie niekwalifikowanych. W kraju żyje około 800-tysięczna mniejszość romska; bezrobocie wśród niej przekracza 60 proc. Są to ludzie bez jakiegokolwiek wykształcenia, a młodsze pokolenie w 30-40 procentach składa się z funkcjonalnych analfabetów. Według oficjalnych statystyk w Bułgarii 1,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, a bezrobocie wynosi 11 proc.

Romowie wolą ciepły klimat

Według dr Alekseja Pamporowa z Instytutu Socjologii Bułgarskiej Akademii Nauk nie należy spodziewać się fali emigracji pośród Romów. Szukają oni przeważnie pracy w rolnictwie w takich krajach jak Hiszpania, Włochy, Grecja, Cypr; są tam łatwiej akceptowani i "wolą ciepły klimat" - mówi Pamporow.

Ponadto Romowie zwykle szukają "utartych ścieżek" do krajów, które już znają.

Większość bułgarskich analityków zwraca jednak uwagę na bardzo istotny fakt - Bułgaria, ze względu na swoją sytuację demograficzną nie może sobie pozwolić na odpływ dużej liczby ludzi. Jest krajem o najwyższym wskaźniku umieralności, najniższej przeciętnej długości życia i największym niżu demograficznym w UE.

PAP/iz

''

Polecane

Wróć do strony głównej