Wakacyjny savoir-vivre. Gdzie kończą się granice urlopowego szaleństwa?

2017-08-13, 09:00

Wakacyjny savoir-vivre. Gdzie kończą się granice urlopowego szaleństwa?
Plaża w Ustroniu Morskim, 2017 r. . Foto: photowrzesien/Shutterstock.com

Morze, plaża, słońce, wiatr, a do tego… dym papierosowy, głośne rozmowy, irytująca muzyka i oczywiście drażniący uszy krzyk dzieci. To nie wakacje z naszych snów. Chyba, że mamy na myśli koszmary. Jak spokojnie i kulturalnie wypoczywać, a jednocześnie nie psuć wakacji innym?

Urlop to czas, kiedy zapominamy o codziennych problemach, stawiamy na relaks i wypoczynek. Niestety czasem zapominamy o innych wypoczywających albo to oni zapominają o nas. Trzeba pamiętać, że odpowiednie zasady i kulturalne zachowanie obowiązuje nas nawet w czasie wakacji. Inaczej przypłacimy to zepsutym urlopem, a nawet karą finansową…

Strój letni. Ile możemy odsłonić?

Każde miejsce, w którym przebywamy, wymaga adekwatnego stroju. Problem pojawia się często latem, kiedy atakują nas wysokie temperatury. Urlopowicze i plażowicze sytuację mają dość prostą – szorty, topy, bikini, spódniczki… wszystkie opcje dozwolone (oczywiście obowiązkowe jest mimo wszystko ubranie, nie ma mowy o ''stroju'' topless – za taki grozi kara do 1500 zł). Nieco gorzej mają ci, którzy zostają w pracy albo o pracę się dopiero starają – zbyt wiele odkrytego ciała w nieodpowiednich okolicznościach może pracodawcę (obecnego lub potencjalnego) do nas zniechęcić. W pracy zasady ubioru pozostają niezmienne: kobiety powinny pamiętać o zakładaniu bluzek zakrywających dekolt i ramiona, pełnych butów, rajstop oraz spódnic lub sukienek o długości max 5 cm powyżej kolana. Panowie nie powinni zakładać koszul z krótkim rękawem (gdy jest naprawdę gorąco albo np. na weselu lepiej i bardziej elegancko wygląda podwinięty długi rękaw), krótkich spodenek i oczywiście skarpet do sandałów. Pamiętajmy, że w przypadku biznesowego stroju, to nie pora roku, ale zajmowane stanowisko i charakter pracy wyznaczają granice naszego ubioru.

Przyjemna podróż

Gdy już uda nam się zapomnieć na chwilę o pracy i udać na wymarzone wakacje, warto zaplanować je tak, by nikomu nie przeszkadzać, ale i by samemu się nie zmęczyć. Warto o to zadbać już na etapie podróży. Wiele osób jako środek transportu wybiera własny samochód. Choć jest to najbardziej wygodne, nie oznacza, że na miejsce dotrzemy bez utrudnień. Pokonując długie dystanse, trudno uniknąć korków, remontów dróg i objazdów. Musimy zrozumieć, że nie mamy na to wpływu, a jedyne co możemy zrobić, to zdecydować, czy przyjeżdżamy na miejsce z opóźnieniem i wyluzowani czy z opóźnieniem i zdenerwowani.

Jak spędzać wakacje, by były wypoczynkiem, a nie koszmarem?
Foto: Sunny studio/Shutterstock.com

W pociągu, tak jak i w innych środkach transportu wypada się przywitać i pożegnać się ze współpasażerami. Nie można głośno rozmawiać z kimś obok lub przez telefon ani słuchać głośno muzyki (pamiętajmy, że czasem słychać ją nawet przez słuchawki). Gdy chcemy otworzyć okno, powinniśmy zapytać, czy nie będzie to przeszkadzało osobie siedzącej obok, musimy też zadbać, by nasz bagaż nikomu nie utrudniał podróżowania.

Wybierając się w podróż samolotem, pamiętajmy, że pierwszeństwo przy wejściu mają osoby starsze, niepełnosprawne i rodziny z dziećmi. Na pokład samolotu nie wolno wnosić alkoholu, należy też powstrzymać się od palenia papierosów (nawet jeśli linie lotnicze tego nie zakazują). W złym tonie jest klaskanie podczas lądowania i wydawanie okrzyków. Nie należy też wstawać z siedzenia dopóki samolot się nie zatrzyma. 

Powiązany Artykuł

aircraft samolot pasażerski 1280.jpg
12 mitów związanych z podróżowaniem samolotem

Tłumy, kolejki i czekanie

Gdy już dotrzemy na miejsce, będą na nas czekać kolejne niespodzianki. Jeśli wybieramy północną część Polski, liczmy się z tym, że najpopularniejsze plaże będą zatłoczone i hałaśliwe. Wybierzmy wtedy część brzegu znajdującą się dalej od miasta lub mniej znane innym wczasowiczom tereny. Gdy udajemy się w góry, pamiętajmy, że miejsca słynące z ciekawych miejsc, zabytków i atrakcji będą przeżywały prawdziwe oblężenie. Przygotujmy się więc na długie czekanie, by wjechać kolejką linową na Gubałówkę, na brak miejsc w restauracjach i tłumy na ulicach, np. w takich miejscach jak zakopiańskie Krupówki. Jeśli nie mamy cierpliwości do czekania, słuchania narzekań innych, płaczu zmęczonych dzieci i kłótni o to, kto był pierwszy i kto za kim stał, lepiej od razu wybierzmy miejsca, w których przebywa mniej turystów lub taką porę, w której kolejki będą krótsze.

Parawaning, czyli mój jest ten kawałek… plaży

Gdy już docieramy na piękną plażę, chcemy zaznaczyć swój teren. Dla jednych nie ma w tym nic złego, inni wręcz podejmują próby walki ze ścianą parawanów. Rok temu burmistrz Darłowa, zapowiadał, że od sezonu 2017 w jego mieście na plaży będzie obowiązywał zakaz parawaningu. Burmistrz wycofał swój pomysł, ale zorganizował akcję edukacyjną, zniechęcającą korzystania z parawanów. Z kolei burmistrz Polkowic kilka miesięcy temu rozdawał mieszkańcom parawany, zapowiadając, że kolejną taką akcję przeprowadzi w trakcie tegorocznych wakacji. W mediach pojawiło się nawet określenie ''wojna parawanowa'', bo temat ogradzania sobie kawałka wybrzeża podzielił plażowiczów. Oczywiście, wszystko jest dla ludzi, o ile się z tego we właściwy sposób korzysta. Parawan chroni nas przed wiatrem, daje poczucie prywatności i chroni naszą intymność, o którą trudno na otwartej przestrzeni pełnej ludzi. Musimy jednak pamiętać, by zachować odpowiednią odległość naszego parawanu od innych – takie labirynty to często nie lada wyzwanie dla ratowników, którzy śpieszą z pomocą i dodatkowa przeszkoda dla dzieci, które szukają swoich rodziców. Nie rozstawiajmy też długich ścianek złożonych z kilku parawanów, zajmując duży obszar plaży. I pamiętajmy, nie ma czegoś takiego jak ''rezerwacja'' miejsca na plaży. Obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy.

X-news

A gdy nadejdzie wielki głód…

Kąpiele w morskiej wodzie, spacery po piasku i długie wylegiwanie się sprawiają, że robimy się głodni, a wtedy już niewiele nas dzieli od pomysłu urządzania sobie grilla na plaży. Jeśli jednak nie chcemy narazić się innym wypoczywającym, zrezygnujmy z takich planów. Choć w przepisach prawa trudno jest znaleźć jasne odniesienie co do samego grilla, są z nim związane przepisy dotyczące rozpalania ognia w miejscach zabronionych oraz przepisy o zakłócaniu porządku i byciu uciążliwym dla innych. A dym z grilla i zapach smażonej kiełbasy na pewno nie spodobałby się wszystkim sąsiadom.

Powiązany Artykuł

grill 1000x667.jpg
Grill na balkonie, w lesie, na plaży. Co na to przepisy?

To samo dotyczy wszystkich innych miejsc publicznych - należy zapoznać się z regulaminem, jaki obowiązuje na danym terenie, a grilla rozpalać tylko w miejscach do tego przeznaczonych.

Są wakacje, jest impreza!

Dla wielu urlopowiczów zimne piwo jest nieodłącznym elementem urlopu. Jeśli jeszcze do tego w tle wybrzmiewa ulubiona muzyka, zapowiada się niezła impreza w plenerze. Pod warunkiem oczywiście, że nie zareagują na nią inni wypoczywający i nie przyłączy się do niej straż miejska. Rozłożenie kocyka na trawie czy otoczenie się parawanem nie oznacza, że zajęty kawałek podłoża staje się naszą własnością. Zasady kulturalnego wypoczywania powinniśmy mieć już w głowie, ale jeśli kusi nas, by zrobić imprezę w miejscu publicznym, poszukajmy miejsca do tego przeznaczonego i regulaminu, który na to pozwala. Jeśli przepisy nie wskazują na to, że na danym terenie można trochę pohałasować, należy przestrzegać ogólnie przyjętych zasad. Za ich łamanie, czyli spożywanie alkoholu czy palenie papierosów w miejscu niedozwolonym, jeżdżenie na quadach przy brzegu, rozpalanie ogniska, robienie sypialni z plaży, rozrzucanie śmieci i zakłócanie porządku publicznego możemy zapłacić nawet 500 zł.

Jak spędzać wakacje, by były wypoczynkiem, a nie koszmarem?
Foto: wavebreakmedia/Shutterstock.com

Cisza i… głośne dzieci

Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana. Rodzice zabierają swoje pociechy, by mogły się wyszaleć, wybawić i złapać trochę świeżego powietrza, ale ci, którzy na urlop wyjeżdżają bez dzieci, nie chcą, by cudze dzieci przeszkadzały im w wakacyjnym relaksowaniu. Najlepszym rozwiązaniem jest chyba tylko znalezienie złotego środka – rodzice powinni pilnować swoich dzieci i uczyć je kultury, a osoby odpoczywające bez maluchów – znaleźć zaciszne miejsce lub celować w taki kącik, gdzie będzie spokojniej. Osoby zabierające maluchy na wakacje muszą mieć świadomość, że od opieki nad dziećmi urlopu nie ma i nawet w czasie plażowania powinni zwracać uwagę, czy nie biegają one beztrosko między cudzymi kocami i nie obsypują innych piaskiem, czy nie zaczepiają nikogo, nie odchodzą za daleko, nie krzyczą i nie zabierają cudzych przedmiotów. Głośne dziecięce zabawy i krzyki naprawdę mogą uprzykrzyć innym czas wypoczynku. Z kolei osoby, które nerwowo reagują na dzieci podczas urlopu, powinny też mieć świadomość, jaka jest natura dziecka. Warto przypomnieć sobie czasy, gdy samemu było się maluchem ciekawym świata.

Hotele dla dorosłych

Jeśli jednak bardzo zależy nam na wypoczynku tylko w gronie dorosłych (co jest całkowicie zrozumiałe), możemy skorzystać ze specjalnie na to przygotowanych hoteli. Branża turystyczna wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów, którzy chcą spędzić wakacje nie tylko bez swoich dzieci, ale nie chcą, by ciszę i spokój, jakie sobie wymarzyli zakłócały jakiekolwiek maluchy. Coraz liczniej powstają i coraz większą popularność zdobywają hotele tylko dla dorosłych, czyli takie, w których mogą przebywać jedynie osoby powyżej pewnego wieku (nie zawsze jest to 18 lat, czasem 20, zdarza się, że 15 albo 12). Takie hotele, poza obostrzeniami dotyczącymi wieku, nie posiadają żadnych udogodnień dla najmłodszych, animatorów zabaw, brodzików i basenów. Często mają też swoje wydzielone plaże, na których możemy mieć pewność, że nie spotkamy maluchów.

Cztery łapy na plaży

Gdy planujemy wyjazd na wakacje, pojawia się problem z tym, co zrobić ze swoim czworonożnym domownikiem. Częstym rozwiązaniem jest zabieranie go ze sobą. Musimy jednak wiedzieć, że w sezonie na większość z plaż nie wprowadzimy swoich pupilów. Nie dość, że wypoczywającym może przeszkadzać szczekanie i szaleństwa zwierzęcia, może ono zanieczyścić teren. Planowanie z czworonogiem jest bardzo kosztowne – grozi nam za nie mandat do nawet 500 zł.

 

 

 

Aleksandra Rybińska

Polecane

Wróć do strony głównej