Antyrządowe protesty w kilku miastach na Kubie. Prezydent oskarża USA

2021-07-12, 02:00

Antyrządowe protesty w kilku miastach na Kubie. Prezydent oskarża USA
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock

W kilku miastach Kuby doszło do antyrządowych demonstracji - według opozycyjnych portali internetowych - największych od 1994 roku. Kubańskie władze oskarżyły Stany Zjednoczone o ich wywołanie.

  • Kuba przeżywa najgłębszy od 30 lat kryzys gospodarczy. Sytuację na wyspie dodatkowo pogarsza pandemia koronawirusa
  • Agencja Reutera napisała, że tysiące Kubańczyków wyszło w niedzielę na ulice, aby by wyrazić frustrację z powodu ograniczeń pandemicznych, tempa szczepień przeciwko COVID-19 i zaniedbań rządu
  • Uczestnicy demonstracji wznosili m.in. okrzyki "Wolność" i "Precz z dyktaturą"

Pierwszą, położoną niedaleko Hawany miejscowością, z której nadeszły relacje z demonstracji, było położone o 33 km od Hawany osiedle San Antonio de los Banos. Słychać tam było okrzyki kilkuset uczestników: "Nie boimy się!" i zbiorowy śpiew pieśni ułożonej przez opozycyjnego barda kubańskiego "Patria y Vida" – "Ojczyzna i życie", która jest dziś odpowiedzią kubańskich opozycjonistów na historyczne zawołanie "Patria o Muerte", "Ojczyna albo śmierć" rewolucjonistów Fidela Castro.

Podczas protestów nie odnotowano poważniejszych incydentów. Policja i wojsko nie interweniowały.

Powiązany Artykuł

dominikana burza elsa pap 1200 .jpg
Elsa nad Morzem Karaibskim. Co najmniej troje zabitych, 180 tys. ewakuowanych

"USA odpowiedzialne są za niedzielne zamieszki"

Demonstracje przeciwko polityce rządu odbywały się w dniu, w którym na Kubie zarejestrowano kolejny rekord zachorowań na koronawirusa: 6 923 nowe przypadki, a zmarło 47 osób. Łączna liczba śmiertelnych przypadków to 1 537.

Uczestnicy demonstracji protestowali przeciwko brakom w zaopatrzeniu w żywność i artykuły pierwszej potrzeby. Sytuację szybko pogarsza spadająca ze względu na pandemię liczba zagranicznych turystów oraz kryzys gospodarczy w Wenezueli, która jest dla Kuby głównym dostawcą ropy naftowej.

Prezydent Kuby i szef Partii Komunistycznej Miguel Diaz-Canel wezwał w niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym zwolenników rządu, aby również wyszli na ulice i "dali odpór" przeciwnikom rewolucji.

- Wzywamy wszystkich rewolucjonistów, wszystkich komunistów, aby ruszyli na ulice i pojawili się w miejscach tych wszystkich prowokacji – apelował Diaz-Canel.

Kubański przywódca powiedział, że to Stany Zjednoczone odpowiedzialne są za niedzielne zamieszki.

ks

Polecane

Wróć do strony głównej