Szczyt Biden-Putin. Marcel H. Van Herpen: Putin powie, że nie rozmawia o Białorusi i Ukrainie, bo to nie jego problem

2021-06-16, 06:09

Szczyt Biden-Putin. Marcel H. Van Herpen: Putin powie, że nie rozmawia o Białorusi i Ukrainie, bo to nie jego problem
Prof. K. Miszczak: największym błędem USA było dopuszczenie Rosji do stołu negocjacyjnego. Foto: Shutterstock.com / NumenaStudios

- Należy mieć skromne oczekiwania, jeśli chodzi o spotkanie Joe Bidena z Władimirem Putinem. Joe Biden po prostu chce ustanowić kanał komunikacji z Kremlem. Nie sądzę, żeby Biden i Putin rozmawiali długo o Ukrainie ani o Białorusi. Putin powie, że Białoruś nie jest jego problemem, że to problem Białorusinów – mówi Marcel H. Van Herpen w wywiadzie dla portalu Polskiego Radia PolskieRadio24.pl.


Powiązany Artykuł

gru czechy pap_20210428_1EX (1).jpg
Prof. Galeotti: hub wywiadu Rosji w ambasadzie w Pradze to nie jest wyjątek; Kreml toczy z nami niewypowiedzianą wojnę

PolskieRadio24.pl: Jakie są Pana oczekiwania przed spotkaniem Biden-Putin? Czego można się spodziewać?

Marcel H. Van Herpen, ekspert ds. bezpieczeństwa specjalizujący się w tematyce Rosji, Europie Wschodniej i krajów postsowieckich: Myślę, że nasze oczekiwania powinny być skromne. Ustanowić kanał komunikacji z Rosją – z Putinem, z Kremlem – oto, czego tak naprawdę chce Biden.

Myślę, że Biden i Putin nie będą długo rozmawiać o Ukrainie ani o Białorusi. Putin oświadczy, że Białoruś to nie jego problem, że to problem Białorusinów.

Oznajmi też, że i Ukraina nie jest jego problemem, ponieważ Rosjan tam nie ma, co oczywiście jest jego "interpretacją".

Myślę, że Biden i Putin będą rozmawiać o zmianach klimatycznych, być może o broni jądrowej, Iranie itp. To są problemy, przy których oba kraje mogą współpracować.

Nie powinniśmy mieć daleko idących oczekiwań. Spotkanie Biden-Putin to tylko otwierający się kanał komunikacji.

Przedstawiciele administracji Bidena poinformowali, że jednym z tematów tego szczytu będzie Białoruś. Ale przypuszcza Pan, że w rezultacie to nie zda egzaminu, Putin powie, że "to nie jego sprawa", co oczywiście nie jest prawdą?

To nie zda egzaminu, ponieważ prezydent USA Władimir Putin będzie upierał się, że Białoruś "nie jest jego problemem", ale problemem Białorusinów.

Tak, zgadzam się - prawdopodobne jest, że wybierze taką taktykę spotkania z Bidenem.

Chyba tak. Myślę, że powinniśmy mieć minimalne oczekiwania. Nie rozczarujemy się wtedy.

Powiązany Artykuł

mid-epa09257479 (1).jpg
"Szczyt Putin-Biden to błąd". Lucas: Zachód dał reżimom poczucie bezkarności, płacą za to miliony ludzi. Polska ostrzegała przed Rosją od lat

Jeśli chodzi o rozwój wydarzeń w Rosji, Białorusi, Ukrainie, jakie scenariusze obecnie wchodzą w grę, zwłaszcza po dramatycznych wydarzeniach w Mińsku? Myśli Pan, że możemy spodziewać się zmian?

Nie oczekuję niczego szczególnego, jeśli chodzi o spotkanie Biden-Putin z powodów, o których wspomniałem.

Jeśli chodzi o Ukrainę, w ostatnim czasie na granicy z Ukrainą obserwowaliśmy zgrupowanie wojsk rosyjskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że w związku ze zbliżającymi się we wrześniu ćwiczeniami Zapad 2021 zagrożenie rosyjską inwazją może powrócić.

Ukraina stoi zatem obecnie przed poważnym problemem. Powinniśmy być bardzo zaniepokojeni tą sytuacją.

Ale nie sądzę, aby Putin zechciał rozmawiać z Bidenem o Ukrainie.

Powiązany Artykuł

białoruś wojsko free 1200.jpg
Rosyjska armia białoruska. Ekspert OSW: to już nie integracja, ale inkorporacja, faktyczne dowództwo jest w Moskwie

Tym razem nie powie, że na Krymie nie ma Rosjan, jak mówił o zielonych ludzikach… Ale będzie starał się unikać tego tematu?

Jeśli chodzi o Białoruś, jakich scenariuszy możemy się spodziewać? Sytuacja tam się pogarsza.

Na Białorusi mają miejsce okrutne, bezwzględne represje. Łukaszenka będzie kontynuował ten kurs. Widzimy, co się stało z Ramanem Pratasiewiczem. To nie koniec.

Problem w tym, że Swiatłana Cichanouska również jest w niebezpieczeństwie. Jest za granicą, ale jak widać, ręce Łukaszenki sięgają w tej chwili bardzo daleko.

Myślę także, że Putin będzie nadal stał po stronie Łukaszenki, jednocześnie starając się zachować pewien dystans.

Łukaszenka i Putin spotykają się regularnie w Soczi. Nie mamy zbyt wielu informacji o ich planach, ale wiemy, że rozmawiają o dalszej integracji.

Długofalowym celem Putina jest włączenie Białorusi do Federacji Rosyjskiej. To nie jest tajemnica.

Putin ma nadzieję, że Państwo Związkowe Rosji i Białorusi jest tylko punktem wyjścia do stopniowej integracji Białorusi z Federacją Rosyjską.

Putin na początku XXI wieku faktycznie zaproponował Łukaszence włączenie Białorusi do Rosji. Nie została wówczas zaakceptowana przez Łukaszenkę.

To są właśnie długoterminowe plany Putina i Łukaszenki?

To trochę skomplikowane. Dla Putina Łukaszenka jest zbyt samodzielną osobą. Łukaszenka chciał zostać prezydentem Rosji, zanim do władzy doszedł Putin. Nie lubią się nawzajem, nawet jeśli razem grają w hokeja.

Ale teraz nie mają innego wyboru. Wygląda na to, że próbują budować silniejszą relację.

Współpraca taka zdecydowanie ma miejsce. Szef Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWR) odwiedzał ostatnio Białoruś i spotykał się z szefem białoruskiego KGB. Jest całkiem pewne, że te dwie organizacje ściśle ze sobą współpracują. Dotyczy to również kwestii represji.

W rezultacie możemy spodziewać się kolejnych represji. Łukaszenka i Putin nie zatrzymają się, posuną się jeszcze dalej.

To ważne ostrzeżenie.

Europa powinna chronić Białorusinów przebywających poza Białorusią i wywierać presję na Łukaszenkę, aby zmienił swoją politykę.

To także bardzo ważny postulat.

Myślę, że Łukaszenka nie zaprzestanie ataków na opozycję, pomaga mu w tym wciąż Putin i rosyjska SWR.

Co możemy zrobić w tej sytuacji? Świat zaczyna się obecnie bardziej interesować Białorusią, zaczyna nakładać sankcje. Co jeszcze można zrobić?

Możemy nałożyć sankcje gospodarcze i personalne, zakazać prawa przelotu nad terytorium białoruskim przedsiębiorstwom lotniczym.

Powinniśmy także zaproponować pozytywne wsparcie na rzecz społeczeństwa demokratycznego, które otrzyma ono, kiedy Białoruś stanie się krajem demokratycznym. UE zaoferowała już 3 mld euro rzecz demokratycznej Białorusi. A Putin ostatnio mógł wysupłać dla Łukaszenki tylko 500 mln dolarów.

Putin ma problemy finansowe, a jeszcze do tego musi łożyć na Łukaszenkę.

Problem niestety polega także na tym, że Białoruś i Rosja są członkami nie tylko Państwa Związkowego, ale także Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), organizacji wojskowej państw postsowieckich, kontrolowanej przez Moskwę.

Przypomina to oczywiście, że Rosja jest już obecna na Białorusi w wymiarze militarnym. To pogarsza sytuację. To bardzo trudna sytuacja dla Białorusi i dla Zachodu.

Kolejnym problemem jest brak jedności w ramach Unii Europejskiej i brak środków wojskowych UE.

Pojawiają się propozycje, aby UE uruchomiła system monitorowania sytuacji na Białorusi, m.in. tworząc stanowisko przedstawiciela wysokiego szczebla, który monitorowałby sytuację na Białorusi w systemie„24/7”. To mógłby być instrument, który będzie wstępem do wdrażania właściwej polityki, do szybkiego i właściwego reagowania.

Dziennikarze, aktywiści są więzieni na Białorusi, bardzo ważne jest monitorowanie sytuacji, aby wiedzieć, co się dzieje. Potrzebujemy monitoringu.

Czy zastanawiał się Pan, dlaczego Łukaszenko postanowił porwać samolot, aby schwytać i uwięzić młodego człowieka, blogera Ramana Pratasiewicza?

Myślę, że ów młody człowiek jest kimś bardzo ważnym w oczach Łukaszenki. To także sygnał dla wszystkich działaczy za granicą, że mogą zostać uprowadzeni na Białoruś. Jest to środek zastraszania.

Na Białorusi Łukaszenka obecnie stosuje bardzo ostre represje. Chciałby rozszerzyć te represje także poza terytorium Białorusi, na obszar Polski i Litwy.

Ważne jest, aby zwracać uwagę na bezpieczeństwo opozycji, która chroni się obecnie poza granicami Białorusi.

Czy mogę zapytać, co myśli Pan o problemie z NS2? Ja jestem bardzo zaskoczona rozwojem sytuacji.

Administracja USA wydawała się być zdecydowanie przeciwna NS2, a teraz wydaje się, że Biden zmienił swoje stanowisko i nie zamierza nakładać sankcji na ten gazociąg.

To duża zmiana i prezent rządu niemieckiego i dla Putina przed spotkaniem w Genewie.

I to nie jest zmiana na lepsze. Nie sądzę również, żeby Biden mógł wrócić do swojego poprzedniego stanowiska.

Budowa NS2 niesie ze sobą negatywne skutki dla Ukrainy. Rurociąg jest prawie gotowy. Niemcy i Putin uważają, że wygrali tę rozgrywkę. Cieszy się także były kanclerz Niemiec, pan Gerhard Schroeder.

To wielkie wyzwanie dla bezpieczeństwa regionalnego. Jeśli NS2 2 powstanie, to pokazuje, że Kreml ma lepsze relacje z Niemcami niż z centralną częścią Europy.

Dla Niemiec to pozytywna wiadomość. Jeśli chodzi o Bidena, to wydaje się, że prawdziwym strategicznym wyzwaniem są dla niego Chiny, a nie Rosja.

Nie chce resetu z Rosją na wzór Obamy, ale chce mieć regularne, stałe, zwyczajne kanały komunikacji.

To znaczy jednak, że jest gotów przywieźć ze sobą prezenty dla Putina. To nie jest dobra wiadomość.

Przypomnijmy, że Ukrainie obiecano w 2008 roku Plan Działań na rzecz Członkostwa w NATO. Kijów jest poza NATO do dziś. Wydaje się, że tego punktu nie ma dziś nawet w agendzie amerykańskiej, a wcześniej przecież w niej figurował.

Miejmy nadzieję, że to się zmieni. NATO twierdzi, że polityka otwartych drzwi wciąż obowiązuje, a suwerenne państwa mają prawo być częścią dowolnego sojuszu, jakiego tylko chcą. Rosja nie może arbitralnie włączać suwerennych państw do swojej "strefy wpływów", która byłaby de facto odbudową realiów Związku Radzieckiego.

Ma miejsce rywalizacja zasad, które mają rządzić naszą cywilizacją.

Ten sam problem mamy w Gruzji. Tbilisi obiecano Plan Działań na rzecz Członkostwa w 2008 roku. I nadal jest poza NATO.


***

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej