"Reżim czuje zwierzęcy strach, wie, że ryzykuje". Białoruski publicysta o akcji antypolskiej

2021-03-25, 16:30

"Reżim czuje zwierzęcy strach, wie, że ryzykuje". Białoruski publicysta o akcji antypolskiej
Protest w Mińsku w sierpniu 2020 roku. Foto: Shutterstock.com/Sanya Bu

- Tegoroczny Dzień Wolności wyróżniają otwarte represje wobec Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys. Trudno sobie nawet wyobrazić wszystkie konsekwencje tych działań. Myślę, że w Polsce jest to rozumiane – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Roman Jakowleuski, białoruski publicysta. Zaznaczył, że kampania antypolska może okazać się zgubna dla jej organizatorów i zdają oni sobie sprawę z tego ryzyka.


Powiązany Artykuł

Kreml free 1200 zima
Ekspert OSW: masowe sankcje dla winnych represji i oszustw wyborczych w Rosji i Białorusi doprowadziłyby do erozji reżimu

Niezależny białoruski publicysta Roman Jakowleuski, odnosząc się do represji wobec mniejszości polskiej na Białorusi w Dniu Wolności, zauważa, że tego rodzaju działań nie było nawet w powojennym ZSRR.

Jak ocenił, ta kampania przynieść skutki zgubne dla jej organizatorów, widoczna jest nerwowość w jej realizacji.  

Czytaj także:

Publicysta zauważył, że władze chcą za kryzys wewnętrzny obwinić siły zewnętrzne. Trudno przewidzieć dalszy bieg tego konfliktu – zauważa, dodając, że władze obawiają się obecnie o swoją przyszłość.

Działacz dodał, że Białorusini rozumieją, o co chodzi w tym konflikcie – śmieją się m.in. z uczestników aranżowanych pikiet przed polską ambasadą.

Jak się okazało, osoby te nie rozumieją czasem haseł, które trzymają na transparentach (na przykład słowa "rewanżyzm"). 

Czytaj także

Publicysta zaznaczył, że spodziewa się wzrostu aktywności obywatelskiej na Białorusi.

Zauważył takżę, że przypadające 25 marca święto, Dzień Wolności, to dla wielu Białorusinów dzień refleksji, w którą stronę zmierza kraj, co robić dalej, a osobliwie w tym roku.

- Tutaj też wzorem Polski coraz częściej mówią: "Zima wasza, wiosna nasza". Pamiętają o przykładzie polskiej "Solidarności" – zaznaczył.

Więcej w rozmowie.

***

PolskieRadio24.pl: 25 marca Białorusini świętują Dzień Wolności. Dlaczego to święto jest ważne dla Białorusinów. Jakie ma dla nich znaczenie dzisiaj? Wydaje się, że w obliczu niedawnych protestów, walk o wolność, jeszcze większe niż wcześniej.

Roman Jakowleuski, niezależny białoruski publicysta: 25 marca, rocznica deklaracji Białoruskiej Republiki Ludowej, stała się dla wielu, zwłaszcza młodych Białorusinów, Dniem Wolności i ważnym świętem.

Obecna władza zawsze z trudnością godziła się z istnieniem tego święta. Obecnie występuje otwarcie wrogo przeciwko niemu, mają miejsce masowe represje.

Oczywiste jest, że dziś Białoruś jest podzielona i przeżywa historyczny moment – zadając sobie pytanie, co dalej, jak dalej żyć?

Tegoroczny Dzień Wolności wyróżniają otwarte represje wobec Związku Polaków na Białorusi na czele z prezes Andżeliką Borys. Trudno sobie nawet wyobrazić wszystkie konsekwencje tych działań. Myślę, że w Polsce jest to rozumiane. A na Białorusi coraz więcej osób zaczyna odczuwać, jak wiele złego niesie to ze sobą.

Tutaj też wzorem Polski coraz częściej mówią: "Zima wasza, wiosna nasza". Pamiętają o przykładzie polskiej "Solidarności".

Widzimy antypolską kampanię, widzimy też próby powiązania protestu i polskich działaczy z nazizmem, czego oczekiwać dalej?

Mająca miejsce na Białorusi antypolska kampania jest oznaką słabości reżimu i jego psychicznego rozstroju – takie zdarzenia nie miały miejsca nawet za czasów sowieckich.

Wygląda na to, że rządząca junta odczuwa coraz  większy, wręcz zwierzęcy lęk przed swoją przyszłością.


Powiązany Artykuł

szuszkiewicz 1200 free.jpg
Szuszkiewicz: Łukaszenka jest nie tylko antypolski, ale i antybiałoruski. Jako rosyjski satelita niszczy Dzień Wolności

W Polsce 25 marca akcja "Światło dla Białorusi" to sygnał solidarności z Białorusinami. Budynki instytucji publicznych będą oświetlone w biało-czerwono-białych barwach. Taka akcja ma miejsce po raz kolejny, podczas poprzedniej jej odsłony oświetlono około 200 budynków w całej Polsce. Należy zadać pytanie, jak należy pomóc Białorusinom? Jakiej by oczekiwali solidarności?

Polska przypomina Komisji Europejskiej o przygotowaniu planu Marshalla dla Białorusi demokratycznej - ostatnio wspominał o tym minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. 

Polska solidarność doda jeszcze większej siły w walce z reżimem Łukaszenki.

Inne kraje już przechodziły przez te procesy – teraz kolej na Białoruś. Jak głosi sławne hasło: "Za naszą i waszą wolność".

Trzeba pomagać na wszelkie dostępne sposoby i nie grać wedle reguł Łukaszenki. Plan Marshalla dla wolnej Białorusi to bardzo dobra perspektywa.

Póki obecna władza rządzi krajem – dopóty nie można się poddawać. Inaczej być nie może. Widzę przy tym tutaj ważną potencjalną rolę przywódców kościelnych.

Przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys i innym działaczom, z tego co słyszymy, także przeciwko Andrzejowi Poczobutowi, wszczęto sprawę w zakresie "przeprowadzania masowych uroczystości, w trakcie których miano upamiętnić uczestników antyradzieckich ugrupowań bandyckich, których działania miały według prokuratury na celu rehabilitację nazizmu i usprawiedliwianie ludobójstwa narodu białoruskiego”. Tak przekazała gazeta "Nasza Niwa". Zarzuty te są absurdalne. Jak rozumieć te działania Mińska?

Reakcja Warszawy na areszt Andżeliki Borys widocznie nie spodobała się władzom w Mińsku. Zatem reżim okazał większe zaangażowanie w kwestii represji przeciwko Związkowi Polaków na Białorusi.

Nie można w pełni wykluczać zerwania relacji dyplomatycznych.

Antypolska pikieta organizowana ostatnio przed ambasadą w Mińsku miałaby świadczyć o poparciu dla takiej polityki – cóż, ci ludzie są po prostu wyśmiewani.

Władze organizują tę akcję, by o kryzys w państwie, który doprowadzi do ich upadku, obwiniać siły zewnętrzne.

Taka kampania antypolska jest jednak niebezpieczna także dla reżimu Łukaszenki, a także dla jej organizatorów. Wzmocni jeszcze bardziej aktywność protestujących i zapewne przyniesie zgubę organizatorom tej kampanii. Ci zdają sobie sprawę z ryzyka, zachowują się bardzo nerwowo. To widać.

Co będzie dalej? Trudno dziś przewidzieć. Łukaszenka jest mało przewidywalny

 

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej