Adamski o Trumpie: realizuje politykę przez media społecznościowe, jest absolutnie niesterowalny

2020-10-16, 12:52

Adamski o Trumpie: realizuje politykę przez media społecznościowe, jest absolutnie niesterowalny
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Rawpixel.com/shutterstock

- Donald Trump doskonale zna wszystkie mechanizmy działania mediów, również mediów nowoczesnych - mówi w rozmowie z Portalem PolskieRadio24.pl Łukasz Adamski, dziennikarz i publicysta.

Według ostatnich badań w związku z pandemią ruch internetowego wzrósł o 30 proc. Liczba użytkowników mediów społecznościowych w ciągu ostatniego roku wzrosła o ponad 10 proc., przekraczając globalną liczbę połowy ludzkości. Blisko 4 miliardy użytkowników korzystało z mediów społecznościowych na początku roku 2020, a z mediów cyfrowych oczywiście korzystają także celebryci, media i politycy. Jednym z najaktywniejszych na Twitterze jest Donald Trump, który tylko przez pierwsze 2 lata swojej prezydentury wysłał ponad 17 000 tweetów. Ta liczba gwałtownie wzrosła w roku 2019 i 2000. Jak Pan ocenia aktywność Donalda Trumpa w sieci?

Powiązany Artykuł

Donald Trump free 1200 shutter.jpg
Trump walczy z cenzurą w mediach społecznościowych. Prezydent USA podpisał specjalne rozporządzenie

Donald Trump był chyba pierwszym politykiem, który w tak spektakularny sposób wykorzystał media społecznościowe. Jemu udało się w dużym stopniu ominąć przekaz mainstreamowych mediów w Stanach Zjednoczonych 4 lata temu, kiedy zdobył dosyć niespodziewanie, również niespodziewanie dla amerykańskich konserwatystów, prezydenturę. Donald Trump jest showmanem, celebrytą. Trump był gwiazdą amerykańskiej telewizji, który miał tam bardzo popularny program i to jest pierwszy w ogóle prezent USA, który wszedł do Białego Domu bezpośrednio z show-biznesu. Ronald Reagan oczywiście był prezydentem Stanów Zjednoczonych, który był aktorem, ale on zakończył karierę aktorską mniej więcej 40 lat przed objęciem funkcji prezydenta Stanów Zjednoczonych, był gubernatorem w tym czasie jeszcze. Natomiast Trump zna te wszystkie mechanizmy działania mediów i również mediów nowoczesnych.

On zrobił taki trick cztery lata temu, że narzucał całą narrację konkretnego dnia w czasie kampanii wyborczej. Wstawał rano, wrzucał jakiegoś bardzo kontrowersyjnego tweeta i później o tym tweecie wszyscy rozmawiali. Oburzały się wszystkie lewicowe media, wszyscy rozmawiali o tym, co tam ten Donald Trump dokładnie napisał. Tym samym Trump naznaczał, czego ma dotyczyć debata publiczna danego dnia. To było bardzo sprytne zagranie. Tu powinniśmy podziwiać zdolności Donalda Trumpa. Natomiast kiedy stał się prezydentem i zaczął prowadzić politykę zagraniczną na Twitterze, to myślę, że przyprawiał jednak o białą gorączkę swoich doradców i całą ekipę odpowiedzialną za politykę zagraniczną Białego Domu. Tutaj Trump też pokazał, że jest osobą absolutnie niesterowalną i za pomocą mediów społecznościowych prowadził swoją politykę - najpotężniejszy człowiek na świecie. To wykorzystanie przez Trumpa szczególnie Twittera ma jednak swoje jasne i ciemne strony. Dla niego raczej jasne, choć zobaczymy, jak to zostanie odebrane w tej kampanii wyborczej, w drugi wtorek listopada.

Jeden z dziennikarzy podczas spotkania z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym zapytał, czy byłoby gotów po prostu zamknąć swoją działalność cyfrową, po prostu wyłączyć Twittera. Wtedy prezydent odparł, że mógłby zrobić to w mgnieniu oka, gdyby nie to, że jest niesprawiedliwie traktowany przez koncerny medialne, gdyby nie fakt, że tak dużo jest fake newsów. Powiedział, że teraz może polegać na swoich kanałach społecznościowych, jak Twitter, Facebook i Instagram, by ominąć tradycyjne kanały medialne i obalać fałszywe wiadomości. Jak podkreślił, może teraz dotrzeć do 186 mln osób na świecie. Czy pokusa tak wielkiego wpływu nie jest większa niż chęć walki z fake newsami?

Nie jest tajemnicą, że Donald Trump miał pomysł na to, by założyć własną telewizję przed wyborami. Istnieje nawet taka teoria, pojawiała się u poważnych osób i komentatorów amerykańskich, że Trump trochę przez przypadek wygrał te wybory prezydenckie. Wygrał dlatego, że Hillary Clinton była fatalna, nastroje społeczne były takie, że chciano kogoś, kto deklaruje się spoza mainstreamu, kto osuszy bagno Waszyngtonu, pochodzącego spoza polityki. Ale istnieje też teoria mówiąca, że Trump stanął do wyścigu, bo chciał rozreklamować swój biznes.

Czytaj także:

Przegrywając te wybory, ogłosiłby taką teorię, że oto wybory zostały sfałszowane, prawicowy FoxNews również było przeciwko mnie, ja teraz założę swoją stację telewizyjną, w której będę mówił tylko prawdę, a nie szerzył fake newsy. I w ostatnich miesiącach, zanim ta kampania wyborcza ruszyła pełną parą, faktycznie Donald Trump zaczął mocno romansować z amerykańską prawicową telewizją America News Network, którą nawet określił na Twitterze, że to jedyna telewizja, która nie szerzy fake newsów, a nawet Fox News zaczyna szerzyć fake newsy. Niektórzy zaczęli podejrzewać, że on faktycznie odsunie się od Ruperta Murdocha i założy własną telewizję.

Donald Trump jest przede wszystkim biznesmenem. Trzeba o tym pamiętać. To facet, który wyrósł z biznesu, myśli tak jak biznesmen, i możliwe, że ma swój plan, by coś w tych mediach zdziałać. To też jest pytanie, co będzie z Donaldem Trumpem, jeżeli te wybory prezydenckie przegra, a zanosi się na to, że może je przegrać. Nie jest w tej chwili faworytem tych wyborów, wszystkie sondaże na to wskazują. Co wtedy z Donaldem Trumpem? Ja podejrzewam, że będzie wtedy chciał założyć wielką korporację medialną i mieć wpływ na amerykańską przestrzeń.

Mówił Pan o mediach społecznościowych, a dziś żyjemy w takim czasie, że bańki internetowe spowodowały, że nasza demokracja zaczyna się kruszyć i załamywać. Tworzymy oddzielne plemiona. Facebook i jego polityka algorytmowa, wykorzystywanie algorytmów w odpowiedni sposób, spowodował, że jesteśmy jeszcze bardziej podzieleni. W Stanach Zjednoczonych, także w Polsce, powstaje o tym co raz więcej ciekawych filmów dokumentalnych i artykułów. Mówią o tym, jak media społecznościowe podzieliły nas jako zachodnią cywilizację. Trump świetnie się w tym odnajduje i z tego korzysta. Wszystkie jego tweety, a potrafi wrzucać kilkadziesiąt tweetów dziennie, pokazują, że on po prostu czuje media społecznościowe. Inna sprawa to to, jak to się odbije na kondycji demokracji zachodnich państw, ale na pewno Donald Trump jest świetny w wykorzystywaniu nowoczesnych mediów.

Tak jak Pan zaznaczył te kilkadziesiąt wpisów dziennie przykłada się później na olbrzymi odzew społeczności, która powstała wokół działań medialnych Donalda Trumpa w internecie. Dziś obserwuje go na samym Twitterze 87 milionów osób. Jakie to może mieć realne przełożenie na politykę realizowaną przez Twittera, także politykę zagraniczną?

To narzędzie, które może być wykorzystywane przez różne obce wywiady, które dzięki informatykom, w tym przecież specjalizują się Rosjanie, potrafią manipulować opinią publiczną. Widzieliśmy to przy brexicie, gdy algorytm wytypował miliony niezdecydowanych Brytyjczyków, którzy nie wiedzieli, czy chcą głosować za brexitem, czy przeciw. Wtedy ludziom od kampanii probrexitowej udało się zasypać ich kilkoma miliardami wpisów i artykułów, które miały ich przekonać do tego, żeby jednak zagłosowali za brexitem. Oni nie widzieli artykułów, które mówiłyby coś innego. Dzisiaj doszliśmy do takiego momentu, korzystając z mediów społecznościowych, że to my staliśmy się produktem. Nie my jesteśmy osobami, które są odbiorcami tych mediów, a produktem dla wielkich korporacji, firm, które chcą sprzedać nam swój produkt kiedy obserwujemy te media społecznościowe, ale też dla polityków. Dzięki algorytmom i metodom manipulacyjnym można dziś wytypować wyborców i bardzo łatwo nimi manipulować.

Powiązany Artykuł

wybory usa 1200 free.jpg
"Ocenianie szans na podstawie sondaży jest pochopne". Iwo Bender o wyborach w USA

Dla przykładu, większość młodych Brytyjczyków śledząc wiadomości, newsy, informacje korzysta z Facebooka, a więc medium, które w odpowiedni sposób pozycjonuje artykuły. Młody człowiek trafia tylko na te newsy, które podrzuci mu algorytm, które oparte są na tym, co wcześniej wyszukiwał. Wyborca Donalda Trumpa będzie widział tylko newsy chwalące Donalda Trumpa, a wyborca Joe Bidena będzie widział tylko newsy chwalące Joe Bidena.

To koszmarna sytuacja, bo przestajemy widzieć drugą stronę, przestajemy interesować się tym, co naprawdę druga strona ma nam do powiedzenia. Zamykamy się w bańkach informacyjnych i łatwo nami manipulować. Donald Trump dobrze o tym wie i jako człowiek mediów, show-biznesu, człowiek Hollywoodu - nie zapominajmy, że miał do niedawna swoją gwiazdę w Alei Sław na Hollywood Boulevard - wie jak mediami łatwo jest manipulować. 

Czy w związku z tym może nam udać się nie tylko zwalczać fake newsy, ale i wydostać w globalnej komunikacji poza bańki informacyjne. One są coraz ściślejsze i być może osoby, które mają konserwatywne poglądy, nie otrzymają informacji bardziej liberalnych i odwrotnie, osoby o poglądach zdecydowanie liberalnych nie dostrzegają istotnych uwag, które przekazują konserwatyści. Czy jest szansa na przełamanie tej polaryzacji?

To zależy od nastawienia każdej osoby. Jestem dziennikarzem i publicystą, trochę inaczej patrzę na rzeczywistość. Swój dzień zaczynam od lektury mediów lewicowych i prawicowych. Subskrybuję, płacę za to, by czytać amerykański National Review i Washington Post. Czytam Gazetę Wyborczą i media konserwatywne w Polsce.

Uważam, że powinienem być poinformowany z dwóch stron. Dzisiaj nikomu się nie chce tego robić. Tak jak widzowie telewizji mają własne programy programy informacyjne i zamykają się w takich bańkach, to samo jest w internecie. Właściwie internet, media społecznościowe rozpoczęły ten proces. Obawiam się, że będzie tylko gorzej, mam nadzieję, że się mylę i mój pesymizm mnie zawiedzie. Ta rzeczywistość sztucznie wykreowana przez media społecznościowe nas zaleje i będzie to bardzo mocno wpływało na politykę.

Powiązany Artykuł

sztuczna inteligencja technologia social media 1200.jpg
Jak współczesne technologie organizują nasze życie?

W jaki sposób zwykły użytkownik, który chciałby wiedzieć więcej o poglądach kandydatów, np. w tych nadchodzących wyborach w USA, może zadbać, żeby te przekazy, które otrzymuje, były mniej populistyczne i pozbawione fake newsów?

To po prostu nie czytać tylko tego, co podsuwa nam Facebook, najlepiej samemu wchodzić i czytać różne portale. Problem może być też w tym, że dzisiejsze młode pokolenie urodziło się niemalże z telefonem komórkowym w ręku i jest ukształtowane przez media społecznościowe, więc to jest pytanie, czy młodzi będą potrafili samemu wybrać newsy, a nie polegać na tym, co przyniesie telefon komórkowy. Żyjemy w czasie ogromnej rewolucji technologicznej, jakiej świat nie widział w ostatnich dekadach i nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć.

Czasami jestem przerażony tym, co się dzieje jeśli chodzi o dyktaturę mediów społecznościowych, ale sam w nie wpadam. Korzystam z Facebooka, Twittera, Instagrama, ale muszę walczyć, by odzywał się we mnie człowiek, który był ukształtowany przez prasę drukowaną.

Rozmawiał Przemysław Goławski.

Polecane

Wróć do strony głównej