"Putin wyeksportował do Europy więcej korupcji niż ropy i gazu". Gruziński ekspert: Lech Kaczyński słusznie ostrzegał

2022-04-20, 20:30

"Putin wyeksportował do Europy więcej korupcji niż ropy i gazu". Gruziński ekspert: Lech Kaczyński słusznie ostrzegał
Prezydent Lech Kaczyńsk iw Gruzji na uroczystości zaprzysiężenia prezydenta Michaiła Saakaszwilego na drugą kadencję 20 stycznia 2008. Foto: PAP/Jacek Turczyk

- Lech Kaczyński już w 2008 roku rozumiał, że jeśli oddamy pole Rosji i jeśli dzisiaj przegramy, jeśli pozwolimy Moskwie pokonać demokracje w jej sąsiedztwie, to jutro nie będzie już o czym dyskutować, nie będzie o co się spierać, jeśli chodzi o kwestie społeczno-gospodarcze, i to pewnie w żadnym europejskim kraju - mówi portalowi PolskieRadio24.pl b. gruziński dyplomata, b. ambasador Gruzji w Wielkiej Brytanii Giorgi Badridze.

- Potrzeba nam ludzi, którzy rozumieją historię i cenią wartość wolności ponad wszystko inne. Europejskie społeczeństwa mogą się spierać o różne kwestie polityczno-ekonomiczno-społeczne, czynimy to cały czas. Jednak czasem ignorowane są przez nas najbardziej fundamentalne prawdy. To jest: że nawet w XXI stuleciu najważniejszy fundament tego, co znaczy być Europejczykiem, czyli wolność, którą się cieszymy, może być w śmiertelnym niebezpieczeństwie, może być zagrożona. To właśnie wyraźnie dostrzegał i bardzo dobrze rozumiał Lech Kaczyński w 2008 roku - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl gruziński dyplomata, b. ambasador Gruzji w Wielkiej Brytanii Giorgi Badridze, pytany o wnioski, jakie można wyciągnąć z polityki wschodniej Polski za prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

B. ambasador zaznaczył, że w 2008 roku Lech Kaczyński pokazał, że kierujący państwem powinni sięgać myślą dalej niż do horyzontu następnych wyborów.

"Putin wyeksportował do Europy więcej korupcji niż ropy i gazu"

Ekspert zauważył, że Europa musi zwalczać reżim Putina nie tylko na gruncie militarnym.

- Muszę podkreślić to tak wyraźnie, jak tylko potrafię, że rosyjski reżim totalitarny oddziałuje nie tylko poprzez agresję militarną, siłę wojskową, ale także poprzez proces stopniowego erodowania europejskich systemów, poprzez eksport korupcji do wielu państw Europy - powiedział.

Zobacz także:

LECH KACZYŃSKI - serwis specjalny

- Putin prawdopodobnie "wyeksportował" do Europy znacznie więcej korupcji niż ropy i gazu w ciągu ostatnich lat - zauważył.

Jak powiedział były ambasador, "to jest także jedno z największych wyzwań naszych czasów, obok ogólnego rozproszenia, dekoncentracji narodów europejskich, a ta jest efektem ubocznym bardzo wysokiego poziomu zamożności, który Europa osiągnęła w ciągu ostatnich dekad".

- To sprawia, że Europejczycy czasem czują się zbyt pewni w kwestii tego, że fundamenty ich cywilizacji, wolność, nie są zagrożone - zauważył.

- I trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy Europa może przetrwać jako społeczeństwo konsumentów, kierowane przez księgowych - powiedział b. ambasador Gruzji w Londynie.

Więcej  w rozmowie.

Czytaj także:

***

PolskieRadio24.pl: W 2008 roku Lech Kaczyński odwiedził Tbilisi razem z przywódcami państw bałtyckich i Ukrainy. Przestrzegał wówczas przed tym, że jeśli nie przeciwstawimy się rosyjskiemu imperializmowi, po Gruzji przyjdzie czas na Ukrainę, potem na państwa bałtyckie, a potem może i na Polskę.

Myślę, że warto przyjrzeć się bliżej jego rozumieniu sytuacji, temu, na czym się opierał, i działaniom, jakie podejmował.

Czy Pana zdaniem możemy wyciągać obecnie wnioski z polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego? Jeśli tak, to jakie?

Giorgi Badridze, gruziński dyplomata, b. ambasador Gruzji w Wielkiej Brytanii: Lech Kaczyński i jego brat Jarosław Kaczyński to ważne postaci nie tylko dla mojego kraju, nie tylko dla Gruzji. Być może w Polsce jest świadomość, że Lech Kaczyński został uhonorowany Orderem Zwycięstwa św. Jerzego w 2007 roku (w 2013 roku to odznaczenie, drugie co do ważności w hierarchii gruzińskiej, nadano także Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas jego wizyty w Tbilisi - red.).

Lech Kaczyński 10 kwietnia 2010 roku odznaczony został pośmiertnie najwyższym odznaczeniem państwowym Gruzji: Orderem Narodowego Bohatera Gruzji.

Uhonorowano go nie tylko dlatego, że Lech Kaczyński był uważany za wielkiego przyjaciela Gruzji, który pozostawał w stałym związku z kierownictwem gruzińskiego państwa oraz z gruzińskim narodem, i nie tylko za jego rolę w wydarzeniach 2008 roku, gdy podczas wojny poprowadził europejskich liderów do Tbilisi, by bronili wolności naszego kraju i okazali solidarność z Gruzinami.

To było coś więcej niż solidarność. To była fizyczna obrona Tbilisi, poprzez obecność. Miasto było wówczas na celowniku rosyjskich agresorów.

Jest przekonanie, że to dlatego, że Kaczyński i inni liderzy Europy Środkowo-Wschodniej stali na głównym placu Tbilisi, Rosjanie nie mogli zaatakować, zbombardować miasta.

To jednak nie tylko solidarność i fizyczna obrona Gruzji przed atakiem Rosji. To także świadomość, że świat w trudnym czasie potrzebuje ludzi, którzy robią i rozumieją coś więcej, nie tylko czynią kalkulacje na temat tego, czy wygrają następne wybory.

Potrzeba nam ludzi, którzy rozumieją historię i cenią wartość wolności ponad wszystko inne. Europejskie społeczeństwa mogą się spierać o różne kwestie polityczno-ekonomiczno-społeczne, czynimy to cały czas. Jednak czasem ignorowane są przez nas najbardziej fundamentalne prawdy. To jest: że nawet w XXI stuleciu, najważniejszy fundament tego, co znaczy być Europejczykiem, czyli wolność, którą się cieszymy, może być w śmiertelnym niebezpieczeństwie, może być zagrożona.

To właśnie wyraźnie dostrzegał i bardzo dobrze rozumiał Lech Kaczyński w 2008 roku.

Cieszę się bardzo, że jego brat Jarosław poszedł w jego ślady, i pokazał w Kijowie solidarność z Ukrainą, gdy po raz kolejny rosyjski reżim totalitarny zdecydował się, by zaatakować kochających wolność sąsiadów. Rosja stara się konsolidować swój system i szerzyć go tak daleko, jak tylko będzie mogła, między innymi na terytoria, które określa jako "stracone obszary rosyjskiego imperium".

I znów, nie chciałbym komentować wewnętrznej polityki Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Co jest najważniejsze: to, że oni obaj mieli bardzo jasne rozumienie fundamentalnych, najważniejszych kwestii. Rozumieli, jeśli oddamy pole Rosji, jeśli dzisiaj przegramy, pozwolimy Moskwie pokonać demokracje w jej sąsiedztwie, to jutro nie będzie już o czym dyskutować, nie będzie o co się spierać, jeśli chodzi o nasze kwestie społeczno-gospodarcze, i to zapewne w żadnym europejskim kraju.

Zagrożenia ze strony Rosji obecnie, kilkanaście lat po wojnie w Gruzji, tylko się zwiększyły.

Muszę podkreślić to tak wyraźnie, jak tylko potrafię, że rosyjski reżim totalitarny oddziałuje nie tylko poprzez agresję militarną, siłę wojskową, ale także poprzez proces stopniowego erodowania europejskich systemów, poprzez eksport korupcji do wielu państw Europy.

Putin prawdopodobnie "wyeksportował" do Europy znacznie więcej korupcji niż ropy i gazu w ciągu ostatnich lat.

I to jest także jedno z największych wyzwań naszych czasów, obok ogólnego rozproszenia, dekoncentracji narodów europejskich, a ta jest efektem ubocznym bardzo wysokiego poziomu zamożności, który Europa osiągnęła w ciągu ostatnich dekad.

To sprawia, że Europejczycy czasem czują się zbyt pewni w kwestii tego, że fundamenty ich cywilizacji, wolność, nie są zagrożone.

Ostatnio napisałem na swoim profilu na Twitterze, że obecnie mierzymy się z wyjątkowym i jednym w swoim rodzaju momentem w historii Europy, w którym trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy Europa może przetrwać jako społeczeństwo konsumentów, kierowane przez księgowych.

Atak Putina na demokrację na Ukrainie - mam nadzieję - budzi najistotniejsze instynkty Europejczyków. Widzimy, że rosną solidarność i wsparcie dla Ukrainy - które jest wciąż niewystarczające, ale przynajmniej widzimy początek prawdziwego przebudzenia Europy. I to jest bardzo ważne.

Polska odgrywa w tym procesie główną, wiodącą rolę. To już nie tylko Jarosław Kaczyński, ale także m.in. premier Mateusz Morawiecki i cały świetny zespół polityków, urzędników z Polski.

Przy okazji, są oni bardzo aktywni nie tylko na Ukrainie. Zarówno premier, jak i prezydent odwiedzili Gruzję tuż przed wojną, jak też po wybuchu wojny na Ukrainie.

Premier uczestniczył w ceremonii odsłonięcie drugiego gruzińskiego pomnika Lecha Kaczyńskiego - w Batumi.

Jestem bardzo wdzięczny Polsce, jej liderom. Polska dzisiaj - wraz z Ukrainą - mogłaby być modelem europejskiego narodu, który rozumie to, co najważniejsze. Niezależnie od dyskusji na temat kierunku polskiej polityki i dyskusji o niej, Polska i Ukraina bronią tego, co najważniejsze, jeśli chodzi o Europę - wolności.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

***

Lech Kaczyński podczas wizyty w Tbilisi mówił m.in.:

"Jesteśmy tutaj, żeby wyrazić całkowitą solidarność. Jesteśmy prezydentami pięciu państw: Polski, Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy. Jesteśmy po to, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu sąsiedzi z północy, dla nas także ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać.

My mówimy nie!

Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego niecałe 20 lat temu imperium wracają. Że znów dominacja będzie cechą tego regionu.

Otóż nie będzie. Te czasy się skończyły raz na zawsze. Nie na dwadzieścia, trzydzieści czy pięćdziesiąt lat!".

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej