Jak będzie wyglądała władza talibów w Afganistanie? Legieć: wszystko zależy od tego, jak radykalne będzie prawo szariatu

2021-08-19, 18:00

Jak będzie wyglądała władza talibów w Afganistanie? Legieć: wszystko zależy od tego, jak radykalne będzie prawo szariatu
Rzecznik talibów powiedział, że obecnie pod ich rządami prawa kobiet będą szanowane, nie będzie dyskryminacji. Zarówno Afgańczycy, jak i społeczność międzynarodowa nie wierzą w te obietnice. Foto: Reuters/Mohammad Ismail/Forum

– Samo wprowadzenie prawa szariatu nie wypchnie kobiet zupełnie na margines życia społecznego i politycznego kraju. Wszystko zależy od interpretacji tegoż prawa i od tego, czy talibowie zdecydują się je wdrożyć w najbardziej radykalnej, ostrej wersji – powiedział Arkadiusz Legieć (analityk ds. Kaukazu i Azji Centralnej, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych) w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Powiązany Artykuł

forum afganistan kobiety 1200.jpg
Sytuacja kobiet w Afganistanie pogarsza się. "O bezpieczeństwo boi się już każdy"

Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl): Afgańscy talibowie wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę. Co powyższe – ciągle dynamiczne i napięte wydarzenia – oznaczają dla Polski?

Arkadiusz Legieć (analityk ds. Kaukazu i Azji Centralnej, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych): Dla Polski skutki są ograniczone z tego względu, że od 2014 r. nie jesteśmy w Afganistanie obecni dyplomatycznie – wtedy właśnie nasza placówka została zamknięta. Nie ma tam naszych dyplomatów, nie ma konieczności ich ewakuacji. Co prawda, Polska była obecna do samego końca zachodniej obecności wojskowej w Afganistanie, jednakże to wycofanie zostało rozpoczęte w tym roku – wraz z wycofywaniem się sił amerykańskich. W chwili zdobycia władzy w Afganistanie przez talibów nie było tam naszych żołnierzy.

Czytaj także:

Kolejną grupą, do jakiej można się odnieść w tej sprawie, są obywatele Polski oraz przyjaciele naszego kraju w Afganistanie – czyli Afgańczycy, którzy przez lata współpracowali z ambasadą Polski (z polskim kontyngentem wojskowym lub z innymi instytucjami), którzy chcieliby się ewakuować. To jest chyba najważniejsze wyzwanie stojące przed Polską – ewakuacji zarówno swoich obywateli, jak i przyjaciół, którzy tego wymagają.

Jak wiemy, przed dwoma dniami do Afganistanu wyleciały dwa samoloty wojskowe. Jest to misja prowadzona pod auspicjami polskiego MSZ. Podobnie jak inne kraje, staramy się "wyciągnąć" te osoby. W przypadku obywateli Polski chodzi oczywiście o zapewnienie im bezpieczeństwa. W przypadku obywateli Afganistanu jest to nawet ważniejsze, ponieważ osoby, które współpracowały z instytucjami zagranicznymi bądź z rządem Aszrafa Ghaniego, mają bardzo poważne podstawy, by obawiać się o swoje zdrowie, życie czy wolność pod rządami talibów – pomimo ich zapewnień.

Powiązany Artykuł

talib 1200 pap.jpg
Afganistan znów pod rządami talibów. Jak rozpoczął się konflikt, który zatoczył koło?

Jakie będą – lub mogą być – relacje dyplomatyczne między Polską a Afganistanem?

Z perspektywy dyplomatycznej sytuacja rodzi dość specyficzne wyzwanie dla Polski. Z jednej strony objęcie władzy przez talibów odbyło się w sposób, którego nie możemy pochwalać. To było niezgodne z prawem, zwyczajem międzynarodowym. Talibowie doszli do władzy siłą – a nawet jeśli tej siły nie użyli (w końcu nie doszło do bezpośrednich starć z siłami rządowymi, gdyż te uciekły), to była groźba użycia siły. Tego typu dojście do władzy może budzić pewne obawy czy wątpliwości.

Z drugiej strony konieczność utrzymania poprawnych relacji między rządem Afganistanu a rządem talibów może być niezbędna. Z uwagi na chęć przeciwdziałania negatywnym zjawiskom, jakie mogą się rodzić w Azji Centralnej, w Afganistanie... One mogą mieć konsekwencje dla naszej części świata – w tym dla Polski.

Taka ograniczona współpraca z talibami będzie uzależniona od ich dalszej postawy i polityki w kwestii praw mniejszości, stosowania represji czy vendetty politycznej. Jeżeli talibowie przyjmą taką samą strategię sprawowania władzy jak w latach 90., to nawet takie pragmatyczne, ograniczane kontakty mogą zostać poważnie utrudnione – również w przypadku Polski. Ciężko będzie współpracować z władzą, z reżimem, który będzie represjonował swoich własnych obywateli, który swoimi działaniami będzie stwarzał niebezpieczeństwo także dla innych państw – np. poprzez współpracę z organizacjami terrorystycznymi, jak Al-Kaida.

Talibowie zapewniają, że będą szanować prawa kobiet, mniejszości, ale wielu Afgańczyków pamięta, co się działo za ich poprzednich rządów. Z drugiej strony przedstawiciel talibów Wahidullah Haszimi poinformował już, że "podstawą systemu politycznego kraju będzie szariat". Jak będzie wyglądała sytuacja tych grup?

Samo wprowadzenie prawa szariatu nie wypchnie kobiet zupełnie na margines życia społecznego i politycznego kraju. Wszystko zależy od interpretacji tegoż prawa i od tego, czy talibowie zdecydują się wdrożyć je w najbardziej radykalnej, ostrej wersji. To także zależy od ich chęci. Talibowie na ten moment deklarują pewną otwartość i gotowość na decyzje, na jakie nie chcieli sobie pozwolić w latach 90. Zapewniają, że kobiety utrzymają swoją obecność w życiu społecznym – oczywiście przy zachowaniu reguł szariatu. Zapowiadają, że nie będą prowadzili vendetty wobec swoich przeciwników politycznych, zapewniają również, że nie będą utrzymywali relacji z organizacjami terrorystycznymi... Jeżeli to wszystko by się sprawdziło, to tym lepiej dla nas.

Trzeba jednak patrzeć na te deklaracje z pewnym przymrużeniem oka, prawda?

Tak, mam bardzo poważne wątpliwości w tym względzie. Na razie nie ma przesłanek, aby wierzyć, że talibowie zmienili swoje poglądy w tych kwestiach. Mam prawo wierzyć, że talibowie zmienili swoje poglądy co do znaczenia PR-u, że zdali sobie sprawę, jak ważny jest ich wizerunek oraz to, jak bardzo są im potrzebne kontakty ze światem. Przede wszystkim z sąsiadami, ale także pewne uznanie na arenie międzynarodowej.

Nakrycia głowy muzułmanek (opr. Maciej Zieliński, Adam Ziemienowicz/PAP) Nakrycia głowy muzułmanek (opr. Maciej Zieliński, Adam Ziemienowicz/PAP)

Talibowie nie chcą powtórzyć błędów z lat 90., które skończyły się amerykańską interwencją i odsunięciem ich od władzy. Chodzi im również o maksymalizowanie zysków, które mogą płynąć ze współpracy ze światem zewnętrznym – tak, aby zyskiwać wsparcie finansowe dla swojego rządu. Z tego względu starają się przedstawiać jako ruch, który w pewien sposób ewoluował, który jest bardziej liberalny, który nie będzie popełniał tych samych błędów.

Możemy jednak mieć do tego poważne wątpliwości. Chciałbym się mylić w tej kwestii... Jednak gdyby rzeczywiście doszło do złagodzenia, to mieszkańcy Afganistanu mieliby o wiele lepszą sytuację, doszłoby do zminimalizowania zagrożeń z tego regionu. Na ten moment te wątpliwości dalej we mnie tkwią. Są doniesienia, że już teraz talibowie prowadzą vendettę wobec swoich przeciwników, że prowadzą egzekucje, że w niektórych regionach kobiety są porywane i wykorzystywane seksualnie...

To się bierze z dwóch przyczyn. Te deklaracje Talibanu mogą być nastawione na osiągnięcie dobrego efektu wizerunkowego. Mogą nie być szczere – to zweryfikujemy w kolejnych tygodniach, miesiącach. Druga kwestia jest taka, że sam Taliban jako ruch, organizacja... W zasadzie trudno go nazwać organizacją – to bardziej ruch społeczny, bardzo zdecentralizowany, oparty na charyzmie liderów na różnych szczeblach. Nie zawsze te deklaracje podejmowane przez liderów Talibanu na tym najwyższym poziomie będą się przekładać na ich przestrzeganie na poziomie najniższym – przez bojowników – którzy bywają przecież reprezentantami dość radykalnej wersji islamu.

Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl)

***

Kabul w rękach talibów (opr. Adam Ziemienowicz/PAP) Kabul w rękach talibów (opr. Adam Ziemienowicz/PAP)

Polecane

Wróć do strony głównej