Polka otrzyma 23 tys. funtów odszkodowania za dyskryminację w pracy. Jest decyzja brytyjskiego sądu

2021-05-11, 17:40

Polka otrzyma 23 tys. funtów odszkodowania za dyskryminację w pracy. Jest decyzja brytyjskiego sądu
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: fizkes/shutterstock

Polka, która pracowała w Wielkiej Brytanii jako recepcjonistka w salonie samochodowym, uzyskała w sądzie ponad 23 tys. funtów odszkodowania z tytułu utraconych dochodów oraz z powodu dyskryminacji, gdyż nie zapraszano jej na comiesięczne lunche dla pracowników.

Sąd uznał, że pomijanie Małgorzaty Lewickiej podczas organizowanych przez firmę "piątków z pizzą" było częścią kampanii represjonowania jej przez kierownictwo, które trwało od momentu, gdy oskarżyła kierownika o dyskryminację ze względu na płeć do czasu jej zwolnienia z pracy - opisuje dziennik "Th Sun".

Powiązany Artykuł

shutterstock szczepionka free szczepienia free 1200.jpg
"Zrealizowaliśmy wyznaczony cel". Brytyjski rząd podsumował program szczepień


Lewicka od maja 2014 roku pracowała dla Hartwell, dealera samochodów Forda z siedzibą w Watford, jako recepcjonistka telefoniczna i doradca serwisowy. Pomiędzy listopadem 2016 r. a kwietniem 2018 r., gdy w oddziale w Watford trwała przebudowa, przeniesiono ją do innego oddziału firmy w Hemel Hempstead. W marcu 2018 r. złożyła skargę z powodu wynagrodzenia, godzin pracy i dyskryminacji ze względu na płeć ze strony szefa Marka Bensona. Po przeprowadzeniu dochodzenia firma Hartwell stwierdziła, że Benson popełnił rażące wykroczenie i wydała mu pisemne ostrzeżenie.

Jak mówiła Lewicka podczas rozprawy w sądzie pracy, po powrocie do oddziału w Watford była dyskryminowana, bo została wykluczona z organizowanych w ostatnie piątki miesiąca firmowych lunchy, jej koleżanki się do niej nie odzywały, aż wreszcie w styczniu 2019 r. została zwolniona z pracy. Firma wyjaśniła zwolnienie tym, że stanowisko, które pełniła Lewicka musi być obsadzone na pełny etat, Polka tymczasem, nie będąc samotną matką pracowała w niepełnym wymiarze.

Brak zaproszeń na lunche

- Uznajemy, że lunche mogły być ad hoc i były nieformalne. Jednak (Lewicka) przedstawiła jasne dowody na to, że w Hemel kierownik chodził po zakładzie i przyjmował zamówienia na lunch, a ona była w to włączona. Kiedy jednak przeniosła się do Watford, nie pytano jej, czy chce złożyć zamówienie lub uczestniczyć w lunchu, podczas gdy inni koledzy byli pytani - oświadczyła sędzia sądu pracy Jennifer Bartlett.

Firma Hartwell wyjaśniała, że Lewicka nie była uwzględniana, bo pracowała w niepełnym wymiarze godzin i kończyła pracę o 13:00, jednak sąd uznał, że nie było to żadne usprawiedliwienie. - (Lewicka) przeniosła się do Watford kilka tygodni po zakończeniu jej skargi i wobec braku jakiegokolwiek innego wyjaśnienia tej sytuacji stwierdzamy, że jej wykluczenie było dyskryminacją, która trwała mniej więcej do czasu jej zwolnienia - podkreśliła Bartlett.

Uznała ona, że również samo zwolnienie z pracy było dyskryminujące. - Jako samotna kobieta z zobowiązaniami związanymi z opieką nad dzieckiem znalazła się w niekorzystnej sytuacji z powodu wymogu Hartwell, by doradcy serwisowi pracowali w pełnym wymiarze godzin i została wybrana do zwolnienia, a następnie zwolniona - wskazała sędzia.

Sąd przyznał Polce 23 079 funtów odszkodowania, zarówno z tytułu utraconych zarobków, jak i strat moralnych z powodu dyskryminacji.

dn

Polecane

Wróć do strony głównej