Działacz: wspólna operacja FSB i Mińska to zły znak dla Białorusi tuż przed spotkaniem Putin-Łukaszenka

2021-04-20, 10:00

Działacz: wspólna operacja FSB i Mińska to zły znak dla Białorusi tuż przed spotkaniem Putin-Łukaszenka
Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka podczas spotkania w Soczi 22 lutego. Tak jak w przypadku innych rozmów tych polityków, nie informowano o rezultatach tego spotkania, agendzie, ani podjętych ustaleniach. Foto: PAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ / SPUTNIK / KREMLIN / POOL MANDATORY CREDIT

- Sens tej operacji, która przypomina lata 30. XX wieku w ZSRR, jest taki, by ugruntować następne działania Rosyjskiej Federacji na Białorusi. W latach 30. także nie było podstaw do oskarżeń w politycznych procesach. To będzie bazą obecnych i przyszłych represji wobec Białorusinów -  ocenił działacz białoruski Wiaczesław Siwczyk, komentując wspólną operację KGB i FSB. Służby te zatrzymały trzy osoby, twierdząc, że planowano wojskowy przewrót na Białorusi i zamach na Aleksandra Łukaszenkę.


Powiązany Artykuł

mid-epa09122503 (1).jpg
Anders Aslund o Ukrainie: Putin może szykować wojnę przed wyborami, uznanie "republik" albo targi o NS2

- Ostatnia operacja Kremla i Aleksandra Łukaszenki, dotycząca Białorusi, aresztowania trzech osób pod zarzutami dokonania przewrotu, tuż przed kolejnym spotkaniem Aleksandra Łukaszneki i Władimira Putina 22 kwietnia to zły znak dla Białorusinów. Represje z pewnością się nasilą, ale możliwe są także kolejne kroki Kremla w stronę ograniczenia niezależności Białorusi, w stronę integracji, także wojskowej – ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl działacz białoruski Wiaczesław Siwczyk.

Czytaj także:

Podkreślił, że konieczne są sankcje Zachodu przeciwko Rosji w związku z aresztowaniem trzech osób oskarżanych o "przewrót", jak też w związku z ograniczaniem suwerenności Białorusi.

Więcej w rozmowie.

***

PolskieRadio24.pl: W weekend dowiedzieliśmy się, że do aresztu KGB trafiły trzy osoby zatrzymane pod zarzutem rzekomego przygotowywania przewrotu państwowego, w tym zamachu na Łukaszenkę i jego rodzinę. O ujęciu trzech osób, prawnika, działacza opozycyjnego i komentatora politycznego, informowało także FSB. Jedna z tych osób miała przybyć do Moskwy, gdzie została ujęta "po konsultacjach w USA i w Polsce".

Swiatłana Cichanouska wydałą oświadczenie, że sprawa dotycząca domniemanego zamachu ma cechy prowokacji służb specjalnych. Swiatłana Cichanouska oświadczyła, że opozycja Białorusi opowiada się "za rozwiązaniem kryzysu politycznego na Białorusi poprzez negocjacje i wolne uczciwe wybory".

Wiaczesław Siwczyk, "Ruch Solidarności Razem": Widoczne jest na podstawie licznych oświadczeń, m.in. rzecznika rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej, politycznych figur w Moskwie i oficjalnych komunikatach FSB, że to operacja specjalna specsłużb Kremla.

Sens takiej operacji, która przypomina lata 30. XX wieku – jest taki, by ugruntować następne działania Rosyjskiej Federacji. W latach 30. także nie było podstaw do oskarżeń w politycznych procesach. To będzie bazą obecnych i przyszłych represji wobec Białorusinów.

Jeśli chodzi zaś o zamach na system państwowy, na konstytucję – to dokonał go w listopadzie 1996 roku Aleksander Łukaszenka, potem także bezprawnie utrzymywał się u władzy.

To wszystko będzie miało dalszy ciąg. Nikt już nawet nie potrafi dokładnie stwierdzić, ilu więźniów politycznych znajduje się w białoruskich więzieniach. Można oczekiwać, że te ostatnie wydarzenia staną się pretekstem do zaostrzenia represji, a także realizacji planów Rosji w odniesieniu do Białorusi, możliwe, że m.in. planów wojskowych, integracyjnych.

Trzeba dodać, że z historii pamiętamy takie wydarzenia jak zabójstwo Kirowa w ZSRR czy pożar Reichstagu w międzywojennych Niemczech, które stały się wstępem do tragicznych wydarzeń.

Kim są aresztowane w sprawie rzekomego przewrotu osoby?

Aresztowane osoby nie przypominają w niczym organizatorów "przewrotu wojskowego". Na Białorusi są dobrze znane od wielu lat. Nigdy nie zajmowały się one niczym, co nie mieści się w granicach prawa. Juraś Ziankowicz jest obywatelem Białorusi i Stanów Zjednoczonych, od dawna mieszkał w USA, od czasu do czasu przyjeżdżał na Białoruś, wygłaszał różne apele.

Jak się wydaje, zorganizowano jakąś dość abstrakcyjną rozmowę, i tak zapewne z tą sprawą powiązano opozycjonistę Ryhora Kastusiaua.

A przewodniczący partii opozycyjnej Białońskiego Frontu Ludowego Ryhor Kastusiau także nie zajmował się niczym niezgodnym z prawem – to polityk opozycyjny znany na Białorusi, w Polsce. W żaden sposób nie może on być wiązany z tymi przestępstwami, jakie zarzucają mu służby.

Alaksandr Fiaduta jest politologiem. Kiedyś był członkiem zespołu Aleksandra Łukaszenki w 1994 (podczas kampanii wyborczej). Potem przeszedł do opozycji. W 2010 roku był więźniem politycznym. Specjalizuje się także w literaturoznawstwie, zajmuje się m.in. twórczością Puszkina.

Twierdzenie, że te trzy osoby razem współtworzyły poważne przedsięwzięcie tego rodzaju – jest po prostu niemożliwe do obrony.

Oświadczenia FSB, Marii Zacharowej, w kontekście operacji ws. rzekomego przewrotu, wskazują na to, że Łukaszenka jawi się klientem specoperacji FSB o przejęciu władzy państwowej na Białorusi.

Tego rodzaju nietypowych, bezzasadnych oskarżeń na Białorusi jest coraz więcej.  Ciągle mają miejsce procesy karne w sprawach politycznych. Wszczęto sprawę karną dotyczącą przygotowania aktów terroryzmu przeciwko Swiatłanie Cichanouskiej, co jest zupełnie absurdalne. Można znaleźć jeszcze wiele innych przykładów.

Wedle oficjalnych danych wszczęto już ponad 3000 spraw karnych po protestach. To już w praktyce terror przeciwko białoruskiej ludności. Trudno szacować, ilu tak naprawdę już na Białorusi jest więźniów politycznych. Będą to zapewne tysiące ludzi.

Kampania propagandowa Kremla i Łukaszenki świadczy o tym, że ten terror będzie narastał. O tym świadczy także sprawa Fiaduty, Kastusioua, Ziankowicza.

Co należałoby uczynić, by Białorusinom pomóc?

Powinny być wprowadzone sankcje przeciwko Rosji za ingerowanie w sprawy Białorusi. Dotyczyć one mogą dotyczyć np. tych rosyjskich portów, przez które obecnie prowadzony jest eksport z Białorusi, przekierowany z portów zachodnich. Sankcje personalne powinny dotyczyć tych osób w Rosji, które są związane ze sprawą Fieduty, Kastusioua i Ziankowicza.

Te kwestie trzeba podnosić na forum Unii Europejskiej. Represje na Białorusi są bardzo ostre. 

Na przykładzie ostatnich wydarzeń widać coraz wyraźniej, że Aleksander Łukaszenka i Kreml, FSB, współpracują coraz bardziej otwarcie.

Jednocześnie, co warto przypomnieć, ma miejsce akcja antypolska. Liderów Związku Polaków na Białorusi oskarżono o rozżeganie nienawiści i rehabilitację nazizmu. To także zupełnie absurdalne zarzuty.

Niestety, to tradycyjne działania Kremla, Łubianki. Można przywołać wiele dramatycznych wydarzeń XX wieku – wówczas, gdy miały miejsce fale represji, NKWD, Kreml, stosowały terror przeciwko Polakom.

Niestety to powraca na Białoruś. Widzimy areszty Andżeliki Borys, Andrzeja Poczobuta, ich kolegów. Nie można odrywać politycznej sprawy przeciwko Związkowi Polaków na Białorusi ani od ogólnej sytuacji na Białorusi, ani od historii. Wiemy, jaki terror stosowały władze komunistyczne przeciwko Polakom w XX wieku. Niestety obecna moskiewska polityka niczego innego zaproponować nie może  - oprócz terroru.

Także Białorusini doświadczyli w ostatnich stuleciach wielu fal represji. Trzeba o tym pamiętać. I obecnie władze torturują, dręczą więźniów politycznych, przyjmują prawa, które całkiem przeczą białoruskiej konstytucji, prawu międzynarodowemu, ukierunkowane są przeciwko wszelkim formom protestu.

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy o tzw. przewrocie. To dowód, że władze wiedzą, iż sprzeciw białoruskiego społeczeństwa wobec reżimu trwa – nie został wyciszony, ludzie są przeciwko Łukaszence. Wiedząc to, reżim decyduje się na dalsze fale represji – takie jak ta specoperacja ws. przewrotu.

Co Moskwa chce osiągnąć, pomagając Aleksandrowi Łukaszence?

Rosja nigdy nie ukrywała, co chce osiągnąć. Celem jest integracja, podpisanie map integracyjnych, współpraca wojskowa, wprowadzenie oddziałów Rosji na terytorium Białorusi. Choć można dodać, że w ostatnim czasie i tak te wojska często przebywają na Białorusi podczas różnych ćwiczeń i manewrów.

Szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej powiedział na początku kwietnia, że społeczeństwo obywatelskie może zniknąć. Oznajmił, że "każde wzmocnienie sankcji doprowadzi do tego, że społeczeństwo obywatelskie na przestanie istnieć”.

Taka postawa to zagrożenie nie tylko dla Białorusinów, ale także dla wszystkich ludzi dobrej woli, którzy opowiadają się za pierwszeństwem prawa, wolnością, demokracją, prawami człowieka. To wyzwanie rzucone nie tylko Zachodowi, ale wszystkim ludziom dobrej woli.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej