Andrzej Pisalnik: działacze ZPB usłyszą zarzuty przed Wielkanocą, trwają kontrole w szkołach uczących polskiego

2021-03-30, 18:00

Andrzej Pisalnik: działacze ZPB usłyszą zarzuty przed Wielkanocą, trwają kontrole w szkołach uczących polskiego
Nadal nie ma wielu informacji o więzionych na Białorusi Andżelice Borys i Andrzeju Poczobucie . Foto: Polskie Radio

- Zarzuty mają zostać przedstawione czterem polskim działaczom więzionym w Mińsku w tym tygodniu. Możemy tylko modlić się, by mogli opuścić cele na czas Wielkanocy – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Andrzej Pisalnik, sekretarz Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi. Poinformował, że obecnie na całej Białorusi mają miejsce kontrole w szkołach nauczających języka polskiego, a władze zbierają dane o ich kursantach.


Powiązany Artykuł

szuszkiewicz 1200 free.jpg
Szuszkiewicz: Łukaszenka jest nie tylko antypolski, ale i antybiałoruski. Jako rosyjski satelita niszczy Dzień Wolności
  • Z adwokatami spotkały się dwie działaczki ze Związku Polaków na Białorusi, więzione w Mińsku, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska 
  • Andżelika Borys ma usłyszeć zarzuty w piątek, Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska - w czwartek. Nie wiadomo, czy będą mogli opuścić areszt na czas Wielkanocy
  • Na całej Białorusi mają miejsce kontrole w ośrodkach uczących języka polskiego, zbierane są dane kursantów
  • "Władze zrobiły już prawie wszystko, co można, by zamanifestować niechęć wobec polskiej mniejszości"

Sekretarz Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik powiedział portalowi Polskiego Radia, że wedle najnowszych informacji z adwokatami spotkały się dwie działaczki ze Związku Polaków na Białorusi, więzione w Mińsku, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska.

Wcześniej ze swoimi prawnikami mogli się skontaktować przebywający także w mińskim areszcie prezes ZPB Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Działacz zaznaczył, w tym tygodniu prawdopodobnie zostaną im przedstawione zarzuty i że można tylko modlić się, by śledczy wyznaczyli inny środek zapobiegawczy niż więzienie.

Kontrole w ośrodkach nauczających polskiego w całym kraju

Andrzej Pisalnik odniósł się także do dokumentu udostępnionego przez kierownik szkoły językowej w Smorgoniach, której prokuratura nakazała wydanie danych słuchaczy uczących się języka polskiego.

 – Mamy informacje, że w ośrodkach nauczania języka polskiego na całej Białorusi odbywają się kontrole. Rewizje odbyły się w szkole ZPB w Grodnie, w szkołach w Wołkowysku, w Lidzie, dochodzą informacje, że także w obwodzie brzeskim, w Baranowiczach. Władze zbierają informacje o osobach uczących się języka polskiego na Białorusi. Celem może być przeprowadzenie z nimi "pracy wychowawczej". Gromadzą informacje o Polakach, uczących się ojczystego języka, być może chcą uczynić z tych osób "lojalnych wobec władz Polaków". Wygląda to na szeroką kampanię zastraszania polskiej mniejszości na Białorusi. Chodzi zwłaszcza o tych Polaków, którzy chcą kultywować swoje tradycje, język i kulturę – zaznaczył.

Czytaj także:

W rozmowie także o sytuacji innych przedstawicieli polskiej mniejszości i szeroko stosowanym obecnie na Białorusi paragrafie o rzekomej "rehabilitacji nazizmu".

Powiązany Artykuł

białoruś 1200 Protest Mińsk free białoruś
"Reżim czuje zwierzęcy strach, wie, że ryzykuje". Białoruski publicysta o akcji antypolskiej

PolskieRadio24.pl: Jakie są najnowsze informacje na temat tego, co się dzieje z polskimi działaczami Związku Polaków na Białorusi?

Andrzej Pisalnik, sekretarz Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi: Otrzymaliśmy informacje, że adwokaci spotkali się z naszymi koleżankami Ireną Biernacką i Marią Tiszkowską, działaczkami z Lidy i Wołkowyska. Poprzedniego dnia wiadomo było jedynie o spotkaniach prawników z prezes Andżeliką Borys i z Andrzejem Poczobutem.

Prawdopodobnie zarzuty formalnie zostaną postawione w czwartek Andrzejowi Poczobutowi, Marii Tiszkowskiej i Irenie Biernackiej, natomiast Andżelice Borys zarzuty mogą zostać postawione w piątek.

Możemy tylko modlić się o to, żeby grupa śledczych wybrała inny środek zapobiegawczy niż więzienie, by koledzy mogli dotrzeć do domów i świętować Wielkanoc z rodzinami.

Mamy informacje, że do uwięzionych działaczy ZPB docierają informacje o solidarności z nimi w Polsce, za granicą. Bardzo za nią dziękują.

Czy można stwierdzić, czego dotyczą zarzuty? Paragraf podano, ale o co konkretnie chodzi?

Prokuratura podaje, że rzekomo prowadzili działalność na rzecz "rozżegania waśni o charakterze narodowościowym" od 2018 roku, rzecz dotyczy Żołnierzy Wyklętych. Stwierdzono, że chodzi o często wspominany ostatnio przez białoruskich śledczych artykuł dotyczący "rehabilitacji nazizmu".

Informowano wcześniej o przeszukaniach w polskich szkołach, a teraz pojawiły się informacje ze Smorgoni o tym, że prokuratura skierowała do szkoły języków obcych wniosek o udostępnienie danych osób uczących się języka polskiego.

W ośrodkach nauczania języka polskiego na całej Białorusi odbywają się kontrole. Rewizje odbyły się w szkole ZPB w Grodnie, w szkołach w Wołkowysku, w Lidzie, dochodzą informacje, że także w obwodzie brzeskim, w Baranowiczach.

Władze zbierają informacje o osobach uczących się języka polskiego na Białorusi. Celem może być przeprowadzenie z nimi "pracy wychowawczej". Gromadzą informacje o Polakach, uczących się ojczystego języka, być może chcą uczynić z tych osób "lojalnych wobec władz Polaków". Wygląda to na szeroką kampanię zastraszania polskiej mniejszości na Białorusi.

Chodzi zwłaszcza o tych Polaków, którzy chcą kultywować swoje tradycje, język i kulturę.

Czytaj także:

Czy mają miejsce inne działania władz przeciw polskiej mniejszości?

Trudno mi sobie wyobrazić, co jeszcze może się zdarzyć, jak można jeszcze zamanifestować niechęć wobec polskiej mniejszości na Białorusi. Władze zrobiły już prawie wszystko, co można wymyślić, a nawet więcej, by tę niechęć zamanifestować.

Stąd liczne protesty na całym świecie, zabierają głos instytucje publiczne w Polsce. Prześladowanie mniejszości narodowych w każdym kraju jest aktem nie tyle niecywilizowanym, wręcz zbrodniczym. A na Białorusi takie rzeczy mają miejsce na co dzień. To niedopuszczalne zachowanie władz białoruskich.

Jak pomóc w tej sytuacji polskiej mniejszości, Białorusinom? Ważna jest wiedza, świadomość tego, co ma miejsce na Białorusi? Ważne, by okazywać tę solidarność, trzymać rękę na pulsie wydarzeń?

To można i należy robić. Solidarność jest bardzo ważna.

Zarzuty wobec polskich działaczy są dość egzotyczne – rozżegania nienawiści i rehabilitacji nazizmu. Na podstawie tego samego paragrafu zatrzymano także Pawła Mażejkę, białoruskiego działacza, dziennikarza.

Chodzi o wystawę malarską. Znany białoruski malarz Aleś Puszkin przyjechał do Grodna z wystawą malarską i wśród innych prac wystawił portret białoruskiego bojownika o wolność - tak postrzegają go przynajmniej środowiska niezależne. Chodzi o Jauhiena Żyhara, który walczył z Sowietami podczas II wojny światowej w regionie Połocka i okolic.

Portret tej osoby został wystawiony na ekspozycji, którą organizował Paweł Mażejka. Prokuratura grodzieńska uznała to za rehabilitację nazizmu i podżeganie do nienawiści.

To absurdalny zarzut, tak samo jak absurdalne są zarzuty pod adresem działaczy. Ten artykuł kodeksu karnego stał się ostatnio bardzo popularny na Białorusi. Nikt chyba nie może mieć gwarancji, że nie pociągną go do odpowiedzialności w związku z tym paragrafem.

A presja na polskich działaczy rośnie od tygodni. Wcześniej zatrzymano dwójkę polskich działaczy z Brześcia, w tym Annę Paniszewą.

Jak informują obrońcy praw człowieka na Białorusi, Anna Paniszewa usłyszała już formalne zarzuty, przebywa w areszcie śledczym.

Tamta sprawa wiąże się z obchodami Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, które w Polsce jest oficjalnym świętem państwowym. Dotyczy ona kierownik organizacji, która miała formalną rejestrację, działała zupełnie legalnie, w odróżnieniu od Związku Polaków na Białorusi. ZPB działa niejako w podziemiu.

W więzieniu znalazł się Igor Bancer, polski działacz i artysta.

W tym momencie Igor Bancer znajduje się na wolności, gdyż wyrok, który zapadł, jest nieprawomocny. Ma teraz czas na jego zaskarżenie. Dopiero po apelacji i rozpatrzeniu przez sąd wyższej instancji wyrok może się uprawomocnić. Sprawa Igora Bancera nie wiąże się jednak ze sprawą działaczy ZPB więzionych w Mińsku.

Zatrzymano także Pawła Mażejkę, białoruskiego działacza i dziennikarza Biełsatu. Jego podobnie jak działaczy ZPB, więzionych obecnie w Mińsku, oskarżono o "wzniecanie nienawiści".

Chodzi o wystawę malarską. Znany białoruski malarz Aleś Puszkin przyjechał do Grodna z wystawą malarską i wśród innych prac wystawił portret białoruskiego bojownika o wolność, tak postrzegają go środowiska niezależne. Chodzi o Jauhiena Żychara, który walczył z Sowietami podczas II wojny światowej w regionie Połocka i okolic.

Portret tej osoby został wystawiony na ekspozycji, którą organizował Paweł Mażejka. Prokuratura grodzieńska uznała to za rehabilitację nazizmu i podżeganie do nienawiści.

To absurdalny zarzut, tak samo jak absurdalne są zarzuty pod adresem działaczy. Ten artykuł kodeksu karnego stał się ostatnio bardzo popularny na Białorusi. Nikt chyba nie może mieć gwarancji, że nie pociągną go do odpowiedzialności w związku z tym paragrafem.

A wszystko to, jak trzeba zaznaczyć, w kontekście tego, że i setki Białorusinów trafiają w całym kraju do więzień, aresztów. Władze panicznie boją się swoich obywateli. Dziękuję za rozmowę.

***

Z Andrzejem Pisalnikiem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej