Legutko: KE nie jest strażnikiem Traktatów, lecz jawnie stronniczym narzędziem władzy i ideologii

2020-12-11, 20:00

Legutko: KE nie jest strażnikiem Traktatów, lecz jawnie stronniczym narzędziem władzy i ideologii
Ryszard Legutko, europoseł PiS. Foto: Facebook/Ryszard Legutko

- W obecnym układzie politycznym w Europie nastąpiło głębokie upartyjnienie instytucji europejskich; Komisja Europejska nie jest strażnikiem Traktatów, lecz jawnie stronniczym narzędziem władzy i ideologii - mówił europoseł PiS Ryszard Legutko podczas wideokonferencji "Przyszłość Europy. Nowa nadzieja".

  • W piątek wideokonferencję zatytułowaną "Przyszłość Europy. Nowa nadzieja" zorganizowała frakcja w PE Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS
  • To pierwsza z cyklu debat na temat wizji Unii Europejskiej prezentowanej przez grupę EKR, które - zgodnie z zapowiedziami - mają odbyć się także w innych stolicach europejskich
  • - Grupa EKR w Parlamencie Europejskim to grupa polityczna skupiająca eurodeputowanych, którzy wierzą w nasze narodowe demokracje i suwerenne prawa obywateli. Obecnie mamy 62 członków z 15 państw członkowskich UE - mówił na początku konferencji Ryszard Legutko, szef frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE

W późniejszym panelu Legutko podkreślił, że jednym z najgroźniejszych kryzysów, które dotykały UE, jest "kryzys mentalny - całkowity albo prawie całkowity brak refleksji nad kierunkiem, w jakim zmierza Unia i ignorowanie związku przyczynowo skutkowego między realizowaną przez lata strategią federalistyczną a powtarzającymi się kryzysami". Według niego krytyczna analiza funkcjonowania UE jest konieczna, jeśli ma ona przetrwać.

Legutko zaznaczył, że europejska integracja została pomyślana, by "pomagać państwom narodowym, nie zaś, by je stopniowo likwidować, zastępując czymś innym". Zaznaczył, że w państwach narodowych mamy wypracowane od lat mechanizmy kontroli władzy, równoważenia wzajemnych wpływów różnych sił politycznych, podział władz, odpowiedzialność polityczną przed wyborcami i przed instytucjami, a także jasną i sprawdzoną strukturę władzy.

Natomiast w "europejskiej unii politycznej tych rzeczy nie ma, a jeśli są gdzieś w Traktatach zarysowane, to nie spełniają swojej roli, bo wobec coraz brutalniejszej presji ku federalizacji, nie są przestrzegane". - W UE nie mamy podziału władz i mamy wyjątkowo niejasną ich strukturę. Nie wiadomo do końca, kto w Unii podejmuje najważniejsze decyzje, poza tym, że są one podejmowane inaczej, niż to zapisano w Traktatach - ocenił Legutko.

Według niego organy UE "ze słabą legitymacją polityczną uzurpują sobie wyższość wobec instytucji narodowych wyłonionych w pełnym, demokratycznym procesie". - W obecnym układzie politycznym w Europie nastąpiło głębokie upartyjnienie instytucji europejskich. KE nie jest strażnikiem Traktatów, lecz jawnie stronniczym narzędziem władzy i ideologii - oświadczył Legutko.

Powiązany Artykuł

Kaczyński f 1200.jpg
"Rząd zrobił wszystko, by obronić polską suwerenność". Jarosław Kaczyński o szczycie EU

"Konieczne jest ponowne upodmiotowienia państw narodowych"

Według Legutki konieczne jest "ponowne upodmiotowienia państw narodowych, które mają polityczne i prawne narzędzia, by powstrzymać nadmierną koncentrację władzy i zapewnić równowagę sił". - Europa zintegrowana to Europa ujednolicona i podporządkowana jednej ideologii. Europa narodów to Europa pluralizmu, wolności i rozwoju. My opowiadamy się za tą drugą - oświadczył.

Współprzewodniczący EKR Raffaelle Fitto mówił, że piątkowa wideokonferencja to początek "europejskiego tournée EKR", czyli serii spotkań z ekspertami dotyczących wizji przyszłości Europy. - Chcemy porozmawiać ze światem polityki, kultury, ze środowiskiem akademickim, opowiedzieć o nowym modelu Europy, innym niż ten, który nam rysuje codziennie mainstream europejski i brukselski. Chcemy, aby Europa wróciła do swoich korzeni - powiedział włoski polityk.

Zaznaczył, że partie zrzeszone w EKR nie chcą zniszczyć Europy, ale chcą powrotu do idei ojców założycieli Europy. - Przyszedł czas na napisanie nowej karty historii Europy. Przyszłość Europy, jaką opowiada nam pewna elita, to nie może być narzucany nam centralizm z Brukseli, nie mogą to być rozwiązania nierealistyczne, nie może to być decydowanie, kto jest dobry, kto jest zły, czy - jak to się dzieje w tej chwili - nie może być tak, że pewne pseudopaństwo chce karać legalnie, demokratycznie wybrane przez obywateli rządy - mówił Fitto.

Czytaj także:

Podkreślił, że według EKR przyszłość Europy powinna polegać na uznaniu wspólnych korzeni i docenieniu specyfiki krajów i ich różnorodności. Zaznaczył, że EKR od lat opowiada się za rewizją Traktatów o Unii "w kierunku większego poszanowania prerogatyw i suwerenności krajów członkowskich". Według niego kryzys pandemii pokazał, że w obecnym kształcie UE nie jest w stanie odpowiadać na wyzwania gospodarcze, społeczne, wyzwania w zakresie bezpieczeństwa.

- Brak solidarności, który charakteryzował kryzys pandemiczny przede wszystkim w pierwszym etapie, często był udziałem tych rządów, które bardzo często pozwalają sobie nam udzielać lekcji obywatelskości - mówił Fitto. Według niego sprawia to, że obywatele często postrzegają UE jako "bezużyteczną, a często szkodliwą, niezdolną do pełnienia prawdziwie strategicznej roli w polityce".

Dlatego - podkreślił współprzewodniczący frakcji EKR - "trzeba zaproponować ideę nowej Europy, która poprzez działanie swoich państw członkowskich będzie na arenie międzynarodowej pełniła rolę głównego gracza, nie zaś zastępcy innych potęg; Europy, która z zasad pomocniczość i solidarności uczyni swoje nadrzędne normy postępowania". Jak zaznaczył, to są główne przesłania Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

ks

Polecane

Wróć do strony głównej