Działacz: Putin i Łukaszenka robią na Białorusi tzw. zaczystkę, Zachód musi pomóc Białorusinom w zakresie mediów i kadr

2020-11-28, 21:55

Działacz: Putin i Łukaszenka robią na Białorusi tzw. zaczystkę, Zachód musi pomóc Białorusinom w zakresie mediów i kadr
Protesty w Mińsku w sierpniu br. . Foto: Shutterstock.com / Castleski

- Sytuacja jest tragiczna. Łukaszenka ma już teraz pełne wsparcie putinowskiej Rosji, nowego imperium zła. Zachód powinien zdecydowanie działać: chodzi o sankcje dla reżimu, dla Kremla, budowanie systemowych instytucji dla przyszłej Białorusi, takich jak wolne media, bo walka może się przedłużać – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem.


Powiązany Artykuł

08813308 (1).jpg
Wnioski po Górskim Karabachu. Ekspert: Putin może wykorzystać okres przejściowy w USA, czas zwiększyć sankcje dla Mińska

***

- Zachód mógłby pomóc Białorusi nieco odzyskiwać stracony czas, i sam nadrobić zaniedbania, bo przez 25 lat nie wiedział, jak postępować z reżimem Aleksandra Łukaszenki. Chodzi o to, by stworzyć instytucje edukacyjne, medialne – białoruskojęzyczne, za granicami Białorusi. Od 2006 roku, gdy były wielkie protesty na Białorusi, wykonano stosunkowo drobne kroki w tę stronę, choć i one były niezmiernie ważne – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem.

- Niezwykle ważna była i jest telewizja Biełsat, bardzo ważny jest program stypendialny dla studentów im. Kalinowskiego, realizowany w Polsce. Potrzeba jednak instytucji, które sprawdziłyby się w edukowaniu kadr w języku białoruskim. Ważne jest też wsparcie Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna i innych obrońców praw człowieka (…). Prawie 100 lat temu polskie elity były w stanie stworzyć ideę Prometeizmu, wspólnej walki uciśnionych przez ZSRR narodów z imperializmem. Teraz potrzebny jest taki wysiłek intelektualny Europy – też skierowany na rozwój, przyszłość Białorusi – mówi.

Działacz apeluje też o sankcje dla Kremla za próbę uzależnienia Białorusi i wsparcie dla represji. - Właśnie wsparcie Putina dla Łukaszenki pozwala mu wciąż prowadzić walkę z narodem – mówi.

Więcej o sytuacji na Białorusi – w tekście rozmowy.

PolskieRadio24.pl: Jak ocenia pan obecną sytuację na Białorusi?

Wiaczesław Siwczyk, Ruch Solidarności Razem: Wydarzenia na Białorusi to w długiej perspektywie potencjalna tragedia dla całej ówczesnej Europy. W tym roku miała miejsce kolejna wyborcza farsa – podobna jak te wcześniejsze, ale i szczególna, bo w czasie pandemii i natężenia hybrydowej wojny Władimira Putina przeciwko Białorusi.

Rosja Putina po raz kolejny wsparła Aleksandra Łukaszenkę niedługo po tej wyborczej farsie. A teraz Putin i Łukaszenka po prostu przeprowadzają tzw. zaczystkę: chcą oczyścić kraj z oznak sprzeciwu.

Represje, które dotykają Białorusinów są unikalne dla powojennej Europy. To dziesiątki tysięcy osób zatrzymanych, terror, zabójstwa. Morderstwa to szczególnie złowrogi sygnał złych intencji reżimu.

Przypomnijmy bowiem tutaj - ponad 20 lat temu na Białorusi miały miejsce zniknięcia, wedle późniejszych ustaleń zabójstwa, znaczących polityków, przeciwników Aleksandra Łukaszenki, liderów opozycji, a także dziennikarzy. Łukaszenka nigdy za to nie odpowiedział.

Tego tematu nie podnoszono w czasie spotkań Łukaszenki z przedstawicielami demokratycznego świata.


Powiązany Artykuł

mid-epa08837336 (1).jpg
Analityk: przypomina mi się Krym. Zachód nie ma polityki wobec Rosji, Białorusi. Na tym Moskwa wygrywa

Po latach ten temat został zepchnięty na bok przez reżim.

Sytuacja jest w mojej ocenie tragiczna. Bo Łukaszenka ma już teraz pełne wsparcie putinowskiej Rosji, nowego imperium zła.

Łukaszenka wie, że nie ma wsparcia Białorusinów i wie, że warunek utrzymania władzy to de facto zbudowanie takiego reżimu, jakie przez dziesiątki lat utrzymywały się w Ameryce Łacińskiej, które opierały się głównie na strukturach siłowych.

Taką tendencję widzimy też na Białorusi. Przez ostatnie cztery miesiące nazwiska osób popełniających przestępstwa, jak b. szef MSW Jury Karajeu, b. szef KGB Wakulczyk, b. wiceszef MSW Alaksandr Barsukau, nowy szef MSW Iwan Kubrakou, nowi szefowie struktur siłowych – stały się znane na całym świecie. Jeśli jednak ktoś organizuje zabójstwa, stosuje zorganizowaną przemoc, tortury, to jak go nazwać, jak nie bandytą. Takie osoby organizują systemową przemoc przeciwko Białorusinom.

Osoby te wciąż, niestety, czują się całkiem dobrze. Doszywają sobie kolejne pagony.

Winii represji nie wierzą, że będą musieli odpowiedzieć za swoje czyny.

Łukaszenka już teraz prowadzi kraj drogą południowoamerykańskich dyktatur, idąc w sukurs interesom Moskwy.

Niszczenie Białorusi, którego Moskwa dokonuje rękami Łukaszenki, ma systemowy i kompleksowy charakter. To nie tylko represjonowanie ludzi. To niszczenie także białoruskości.

Chcę zwrócić uwagę, że tydzień temu protestujących, którzy rozmawiali po białorusku, oznaczano odpowiednimi znakami na ubraniu po zatrzymaniu, by potem znęcać się nad nimi w więzieniu. Niestety wśród łukaszenkowskich represji stałym elementem są tortury – teraz osiągnęły one niespotykany wcześniej poziom.

Wcześniej już na kilka miesięcy przed wyborami w więzieniach umieszczono niektórych liderów opozycji demokratycznej – na przykład Pawła Siewiaryńca z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji i b. więźnia politycznego Mikołę Statkiewicza. Ale terraz represje noszą masowy charakter. I nie widać na to adekwatnej reakcji ze strony Zachodu.

Białorusini zademonstrowali całemu światu swoją zdolność do sprzeciwu, w celu obrony swego kraju i przywrócenia praw i swobód Białorusi.

Sytuacja jest jednak trudna. Historia jasno pokazała już, że Białorusini polegając tylko na własnych siłach, nie zdołają wyzwolić się z obecnego dyktatorskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki. Ten nabrał już charakter otwarcie przestępczego. Na ulicach Mińska organizuje się niemal safari na ludzi. Wyciekła też ostatnio skandaliczna rozmowa - według mediów - sekretarz prasowej Łukaszenki Natalii Ejsmont i Dmitrija Baskowa, szefa federacji hokejowej, którzy umawiają się na tego rodzaju „wypad” w Mińsku, przeciwko symbolice białoruskiej i także zapewne przeciwko ludziom, którzy protestują.

Obecnie widać, że represjami na Białorusi zajmują się nie tylko struktury siłowe, nie tylko Łukaszenka, ale i jego bliskie otoczenie.

Niepokoi to, że nie ma odpowiednich reakcji na przemoc Białorusi. Zachód robi za mało. Obecnie OMON i inne organy można w wielu przypadkach uznać za terrorystyczne. Ważne też mieć w tym względzie na uwadze KGB, które bywa po prostu filią FSB na terytorium Republiki Białoruś,  prorosyjskie są też niektóre struktury MSW i elity władzy Białorusi.

To bardzo niebezpieczne nie tylko dla sąsiadów Białorusi. W ostatnim czasie Łukaszenka i członkowie jego reżimu nie raz demonstrowali antypolską, antyukraińską, antylitewską retorykę, a za tym szły konkretne działania. Te zaś przeczą międzynarodowym umowom, które zawierała Republika Białorusi.

Niebezpieczeństwo nie dotyczy tylko sąsiadów Polski, ale też całej Europy. Rzucono wyzwanie ładowi, który budował się po zakończeniu wojny, na którym opiera się europejska cywilizacja.

Społeczeństwo Białorusi od około 20 lat pozbawione jest możliwości wyboru władz. Teraz widzimy zabójstwa Białorusinów. Brak reakcji na to wszystko dorowadzi do pogorszenia się sytuacji, to przyniesie skutki w całej Europie. Gdy władze zabijają Białorusinów i świat milczy – strach myśleć, co będzie dalej.

Co powinien zrobić Zachód, żeby pomóc Białorusinom?

Postulaty białoruskich protestów są bardzo jasne i bardzo proste. To odejście Łukaszenki, nowe wybory, zatrzymanie represji i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy. Te cele są wspierane przez Zachód.

Jednak by pomóc je zrealizować, trzeba uznać za bezprawne antybiałoruskie rządy Łukaszenki, wszczynać sprawy kryminalne przeciwko sprawcom przemocy, co dopuszcza prawo międzynarodowe uznać OMON i niektóre inne organizacje za terrorystyczne.

Trzeba jednocześnie tworzyć systemowe struktury, które pomagałyby Białorusinom nie tylko walczyć przeciw dyktaturze, ale i adaptować się do realiów 21 wieku. Reżim Łukaszenki wyrwał Białoruś z realiów, które obecnie są rzeczywistością państw europejskich.

Bardzo ważne są struktury informacyjne, wolne media, ale i takie białoruskojęzyczne instytucje, które pomogą kształcić kadry dla przyszłego wolnego białoruskiego państwa. W tym Zachód mógłby bardzo dopomóc.

Zachód mógłby pomóc Białorusi nieco odzyskiwać stracony czas, i sam nadrobić zaniedbania, bo przez 25 lat nie wiedział, jak postępować z reżimem Aleksandra Łukaszenki.

Chodzi o to, by stworzyć instytucje edukacyjne, medialne – białoruskojęzyczne za granicami Białorusi. Od 2006 roku, gdy były wielkie protesty na Białorusi, wykonano stosunkowo drobne kroki w tę stronę, choć i one były niezmiernie ważne.

Niezwykle ważna była i jest telewizja Biełsat, bardzo ważny jest program stypendialny dla studentów im. Kalinowskiego, realizowany w Polsce. Potrzeba jednak instytucji, które sprawdzi się w edukowaniu kadr w języku białoruskim. Ważne jest też wsparcie Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna i innych obrońców praw człowieka.

Obecnie na całym świecie nie ma jednak ani jednego białoruskojęzycznego uniwersytetu – mimo prorosyjskiej ideologii łukaszenkowskiego reżimu. Nie ma poważnych instytucji, które badają reżim łukaszenkowski, sytuację na Białorusi, przygotować strategię działania. Jest problem z przygotowywaniem kadr dla wolnej Białorusi – na przyszłość.

Prawie 100 lat temu polskie elity były w stanie stworzyć ideę Prometeizmu, wspólnej walki uciśnionych przez ZSRR narodów z imperializmem. Teraz potrzebny jest taki wysiłek intelektualny Europy – też skierowany na rozwój, przyszłość Białorusi

Widzimy solidarność z Białorusinami. Tp niezwykle ważne. Ale to wobec potrzeb bardzo mało. Przed Białorusią bowiem bardzo trudny czas. A tym bardziej, że Łukaszenka, wspierany przez Moskwę, przeprowadza masowe represje.

Możliwa jest jeszcze jedna podpowiedź. Chodzi o wprowadzenie sankcji przeciwko putinowskiej Rosji za zabijanie Białorusinów, wspieranie Łukaszenki ich kosztem. Oprócz tego, co robi Rosja wobec Białorusi widzimy i inne działania Kremla, które należy ukarać sankcjami – próba otrucia Aleksieja Nawalnego i nie tylko.

Sankcje dla Rosji za działania na Białorusi pomogłyby się wyrwać Białorusinom z łukaszenkowskiego ucisku.

Jaki plan ma Rosja wobec Białorusi?

To co, robi Kreml wobec Białorusi jest zrozumiałe i jasne. Imperialna polityka Moskwy polega na tym, by oczyścić Białoruś z elementów protestu. To właśnie obserwujemy.

Za wszelką cenę chcą stłumić protesty.

Białoruski naród był pozbawiony możliwości wyborów od wielu lat. Moskwa w związku z tym przez cały ten czas trzymała się bardzo efektywnej strategii – wykorzystywała ten czas, by narzucić Białorusi bezalternatywną i głęboką integrację.

Moskwa dość efektywnie pracuje też na zachodnim kierunku, w kwestii Białorusi. Miesza w głowach. Niestety.

Jakie jest wyjście z obecnej sytuacji na Białorusi?

Wyjście jest tylko jedno – wybory pod kontrolą międzynarodowych obserwatorów, np. OBWE, ONZ. Muszą odbyć się prawdziwe wybory – bo taki stan rzeczy może utrzymać się i przez następne lata.

Natomiast katastrofa z sytuacją praw człowieka na Białorusi niesie ze sobą zagrożenia nie tylko dla przyszłości Białorusi, ale i dla regionu, Europy.

Czy protestujący mają szansę, by zwyciężyć?

Protesty odbywają się już cztery miesiące. Będą trwały nadal. Niestety, Rosja wspiera reżim Łukaszenki przez 26 lat – i stąd widzimy, że protesty to za mało. Ważna jest solidarność Zachodu, ale to za mało. Na Białorusi, powtórzę, są bowiem w strukturach siłowych osoby, które są pod wpływem Moskwy, obecna w nich jest rosyjska agentura, struktury służb są często zintegrowane. Właśnie to wsparcie Putina dla Łukaszenki pozwala mu wciąż prowadzić walkę z narodem.

Patrząc na przykład innych krajów, widać, że takie zmagania trwają nieraz dziesiątki lat. Chciałoby się, żeby na Białorusi udało się wywalczyć wolność, wybory szybciej. Inaczej ofiarami reżimu padnie wiele osób.

Widzi pan na horyzoncie zwycięstwo?

W Polsce Solidarność zapędzono do podziemia – ale ona i tak w końcu zwyciężyła. Jednak Białorusini nie mają tyle czasu, nie mają tych dziesiątek lat. Tylko zdecydowane działania  Zachodu mogą tu pomóc.

Obecnie mamy pandemię koronawirusa – trzeba wziąć pod uwagę, że dane są takie, jakie sobie życzy Łukaszenka, to bardzo niebezpieczne.

Solidarność jest ważna, ale widać też, że trwają represje, zabójstwa. Na to powinna być reakcja. Powinny być konkretne działania – nie tylko ocena działań reżimu, sankcje. Powinny być też wszczęte sprawy karne – i przeciw Łukaszence, i szefowie struktur siłowych. Trzeba też okazać białoruskiemu narodowi wsparcie – z myślą o jego przyszłości jako europejskiego narodu.

 

*** 

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej