Agent 007, pogromca Ala Capone, zakonnik i… smok. Oto 10 niezapomnianych ról Seana Connery’ego

2023-08-25, 05:40

Agent 007, pogromca Ala Capone, zakonnik i… smok. Oto 10 niezapomnianych ról Seana Connery’ego
Sean Connery. Foto: Image Capital Pictures / Film Stills / Forum

Niewielu jest aktorów, którzy mieli okazję złotymi literami wpisać się w annały historii kina. Zmarły 31 października 2020 roku Sean Connery zajmuje ważne miejsce nawet wśród tego elitarnego grona. W dniu 93. rocznicy jego urodzin przypominamy wybór dziesięciu wybitnych kreacji jednego z największych aktorów w dziejach filmu. 

1. James Bond (1962-1971)

Rola Agenta 007 przyniosła aktorowi nieśmiertelność. Connery był pierwszym odtwórcą postaci najsłynniejszego Agenta Jej Królewskiej Mości i zdaniem wielu jego interpretacja jest najbliższa książkowemu pierwowzorowi. Zagrał pięciu pierwszych filmach o przygodach 007 i powrócił do roli w siódmym obrazie z cyklu "Diamenty są wieczne" (w szóstym filmie rolę Bonda zagrał George Lasenby). Co ciekawe, Ian Flemming, autor powieści o przygodach Jamesa Bonda, nie był początkowo zadowolony z wyboru Connery’ego. Nie podobało mu się, że w wykreowaną przez niego postać ma wcielić się "Szkot z klasy pracującej" (Connery zanim został Misterem Universum pracował m.in. jako mleczarz). Flemming nie mógł mylić się bardziej. Bond Connery’ego jest dżentelmenem, ale bywa też szorstki, a nawet brutalny. Choć czas odcisnął swoje piętno na Bondach Connery’ego (jeśli chodzi chociażby o bezpardonowe traktowanie kobiet, które u Agenta 007 ociera się o postawę damskiego boksera), to dobrze wraca się do surowego tonu pierwszych filmów z serii, która w ciągu pięćdziesięciu lat tradycji ocierała się już o autoparodię.

2. Jim Malone – "Nietykalni" (1987)

Rola Agenta 007 uczyniła z Seana Connery’ego międzynarodową gwiazdę, ale to kreacja w arcydziele Briana De Palmy przyniosła mu najważniejsze nagrody w karierze – statuetkę Złotego Globa i Oscara. Film opowiada grupie policjantów, którzy starają się wsadzić za kratki legendarnego Ala Capone (w tej roli Robert Deniro). Connery wciela się w postać Jima Malone, doświadczonego gliny i figury mentora dla Eliota Nessa (Kevin Costner), lidera grupy polującej na najsłynniejszego gangstera w dziejach. Connery jest tu kwintesencją odtwórcy roli drugoplanowej – nie stara się przyćmić Costnera, zna swoje miejsce w historii i podporządkowuje się jej biegowi.

 

3. William z Baskerville – "Imię róży" (1986)

W ekranizacja prozy Umberto Eco Connery wciela się w rolę franciszkanina, który razem z uczniem udaje się do benedyktyńskiego klasztoru na dysputę filozoficzną. Na miejscu okazuje się, że jeden z zakonników padł ofiarą morderstwa, a brat William zostaje poproszony o wyjaśnienie tajemnicy śmierci benedyktyna. Wraz z kolejnymi morderstwami, atmosfera w filmie Jeana-Jacques’a Annauda gęstnieje. Oszczędna, wyważona kreacja Connery’ego to jeden z jego najwybitniejszych popisów w filmowym dorobku. Kreacja była wymagająca: aktor musiał nosić ciężki, ważący 15 kg habit i  chodzić w sandałach w piętnastostopniowym mrozie. To jednak nic w porównaniu z tym, co spotkało go podczas kręcenia sceny pożaru. Kostium Connery’ego naprawdę zajął się płomieniami i tylko interwencja ekipy filmowej zapobiegła tragedii.

4. Henry Jones Senior – "Indiana Jones i ostatnia krucjata" (1989)

"John Wayne dał nam Dziki Zachód, ty dałeś nam cały świat" – miał powiedzieć do Connery’ego Harrison Ford. Aktorzy stworzyli niezapomniany duet ojciec-syn w "Ostatniej krucjacie" – zwieńczeniu trylogii o przygodach Indiany Jonesa. Przed Stevenem Spielbergiem i Georgiem Lucasem stanęło przy okazji pracy nad filmem nie lada zadanie: dotrzymanie kroku charyzmie Forda, który w roli archeologa-awanturnika czuł się jak ryba w wodzie, wydawało się niemal niemożliwe. Na szczęście na odtwórcę roli Henry’ego Jonesa Seniora, który razem z synem stara się wygrać wyścig z III Rzeszą o znalezienie Św. Gralla, wybrano Connery’ego. Eks-Bond z miejsca zaskarbił sobie sympatię fanów. Co ciekawe, filmowego ojca i syna w rzeczywistości dzieli tylko 12 lat różnicy.

 

5. Marko Ramius – "Polowanie na »Czerwony Październik«" (1990)

Film John McTiernan, który na swoim koncie ma m.in. kultową "Szklaną pułapkę", uchodzi za najlepszą ekranizację powieści Toma Clancy’ego o Jacku Ryanie. To jednak nie grany przez Aleca Baldwina analityk CIA odgrywa tu pierwsze skrzypce. Film kradnie mu Sean Connery w roli Marko Ramiusa, dowódcy najnowszego radzieckiego okrętu atomowego, który u schyłku zimnej wojny postanawia zdezerterować. Pytanie tylko dlaczego? Klaustrofobiczna sceneria okrętu podwodnego, niepewność dotycząca prawdziwych zamiarów  bohaterów i napięcie rosnące z każdą minutą, a przede wszystkim kapitański urok Connery’ego – wszystko to sprawia, że film ogląda się znakomicie nawet po latach.

6. Robert Urquhart – "O jeden most za daleko" (1977)

Epicki fresk Richarda Attenborougha o ostatniej klęsce aliantów podczas II wojny światowej może poszczycić się jedną z najlepszych obsad w dziejach kina. Na ekranie goszczą same legendy – Anthony Hopkins, Gene Hackman, Michael Caine, Robert Redford czy Laurence Ollivier. Sean Connery wciela się tu w rolę Roberta "Roya" Urquharta, dowódcy brytyjskiej 1 Dywizji Spadochronowej. Co ciekawe, Connery otrzymał tę rolę ze względu na fizyczne podobieństwo do Urquharta, który był konsultantem filmu.

7. Juan Ramirez – "Nieśmiertelny" (1986)

"Nieśmiertelny" to kultowy obraz kina klasy B: fabuła jest prosta, ale epicka, a film aż puchnie od wypełniającego go klimatu. Historia rozpoczyna się w średniowieczu, kiedy szkocki góral Connor McLeod (Christopher Lambert) zostaje ciężko ranny w bitwie z sąsiednim klanem. Następnego dnia po ranie, która powinna była zakończyć życie Connora nie ma już śladu. Bohater zostaje wygnany przez współplemieńców, którzy oskarżają go o konszachty z diabłem. W tym momencie historii na ekranie pojawia się Connery. Jego bohater, Juan Ramirez, wyjaśnia McLeodowi, że obaj należą do grupy nieśmiertelnych – ludzi, których życia pozbawić może tylko obcięcie głowy. Jednak ten dar jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem – nieśmiertelni toczą ze sobą odwieczną walkę o mityczną nagrodę; dostąpi jej ten, który pozostanie przy życiu najdłużej. Connery znakomicie odnajduje się w roli mentora, a jego kreacja przyczyniła się do tego, że "Nieśmiertelny" do dziś jest jednym z najlepiej ocenianych filmów epoki kaset VHS.

8. Draco – "Ostatni smok" (1996)

Kiedy na ekranach kin zagościł film Petera Jacksona "Hobbit. Pustkowie Smauga", krytycy zachwycali się, że oto pierwszy raz w historii kina wygenerowany komputerowo smok przejął cechy charakteru odtwórcy roli. Tymczasem na długo przed "Pustkowiem Smauga" (w dziedzinie efektów specjalnych siedem lat to cała epoka) był "Ostatni smok". Tematem filmowej baśni była relacja między rycerzem Bowenem (Dennis Quaid) a tytułowym stworzeniem. Sean Connery nie tylko użyczył głosu smokowi Draco, ale oddał mu też cząstkę siebie. Na potrzeby filmu wykonano ponad 200 ujęć mimiki Connery’ego, dzięki czemu charakterystyczna maniera, z którą mówił aktor, współgra z zachowaniem wygenerowanego komputerowo stworzenia. Gdy Draco kieruje do Bowena słowa "A więc jestem ostatni…", w jego słowach czuje się melancholię samego odtwórcy roli. Connery, podobnie jak Draco, należał do wymierającego gatunku…

9. William Forrester – "Szukając siebie" (2000)

Na liście filmów z Seanem Connerym wiele jest wielkich widowisk, w których wartka akcja lub porywająca intryga dominuje nad pogłębionym obrazem bohatera. "Szukając siebie" Gusa Van Santa jest tutaj wyjątkiem. Kameralna historia mistrzowsko-uczniowskiej relacji między Jamalem (Rob Brown), czarnoskórym koszykarzem, który boi się przyznać przed światem i samym sobą, że chciałby zostać pisarzem, a Williamem Forresterem, autorem bestsellerowych powieści, który odciął się od świata zewnętrznego, nie jest może filmem wybitnym, ale niesie pozytywne, wartościowe przesłanie. Konwencja i historia filmu pozwalają Connery’emu na aktorskie popisy i dlatego warto wracać do tego obrazu.

10. Allan Quatermain – "Liga niezwykłych dżentelmenów" (2003)

Bardzo przeciętna ekranizacja bardzo dobrego komiksu Alana Moore’a zostanie zapamiętana głównie jako ostatni ekranowy występ Seana Connery’ego. Pomyślana przez Moore’a jako brytyjska odpowiedź na amerykański trend łączenia herosów w superbohaterskie drużyny (Avengersi Marvela i Liga Sprawiedliwości wydawnictwa DC), tytułowa Liga to zbiór ikonicznych postaci z dziewiętnastowiecznych lektur. Mamy tu wiec i kapitana Nemo, Doriana Greya i doktora Jekyla. Film wyprzedzał swoją epokę o niemal dekadę – w 2003 roku koniunktura na komiksowe widowiska nie była jeszcze tak rozkręcona, jak dziś. Connery wcielił się w rolę Alana Quatermaina, zmęczonego życiem poszukiwacza przygów. Choć krytycy zarzucali mu, że w jego grze widoczne jest niezrozumienie tego, co dzieje się w scenariuszu (z tego samego powodu Connery odrzucił rolę Gandalfa we "Władcy pierścieni" i Morfeusza w "Matriksie"), to sir Connery pozostaje najlepszym elementem filmu Stephena Norringtona.

Bartłomiej Makowski

Polecane

Wróć do strony głównej