Z Norwegii wydalono rosyjskiego szpiega, w tle jest Nord Stream 2. "Stara szkoła KGB z ZSRR nie wywietrzała"

2020-08-28, 20:55

Z Norwegii wydalono rosyjskiego szpiega, w tle jest Nord Stream 2. "Stara szkoła KGB z ZSRR nie wywietrzała"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock.com / Kertu

- Nie można zapominać, że Władimir Putin pochodzi ze starej szkoły KGB. Ukończył prawo w ówczesnym Leningradzie, potem wyższą szkołę KGB w Moskwie ze specjalizacją "wywiad zagraniczny". Doskonale zna stosowane wówczas techniki i metody werbunku i pozyskiwania informacji. I zapewne nie oszczędza na tego rodzaju działalności – mówi portalowi PolskieRadio24.pl analityczka Anna Łabuszewska, autorka bloga "17 mgnień Rosji".

Powiązany Artykuł

shutterstock_1163954908 (1).jpg
Otrucie Nawalnego. B. ambasador USA w Polsce: to może być reakcja Kremla na protesty na Białorusi i w Chabarowsku

- Rosja ma dość duże tradycje, jeśli chodzi o tę działalność szpiegowską z czasów ZSRR. Wtedy miały miejsce duże afery szpiegowskie. Ta stara szkoła nie zniknęła, jej działalność jest kontynuowana.  Wystarczy przypomnieć bardzo głośną aferę, gdy Stany Zjednoczone wydaliły z USA 10 agentów  tzw. śpiochów, uśpionych agentów, mających fałszywą tożsamość i żyjących w danym kraju, udających przeciętnych obywateli. A tymczasem mają do wykonania swoje zadania. Najsłynniejszym śpiochem była Anna Chapman. W czasach ZSRR ta metoda była bardzo często stosowana – mówi znawczyni Rosji Anna Łabuszewska w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Czytaj także:

Analityczka przypomina także, że choć Rosja nie oszczędza na działaniach szpiegowskich rodem z ZSRR, to priorytetem jest obecnie wojna informacyjna, działania hybrydowe, oddziaływanie na opinię publiczną państw Zachodu – Kreml jest w tej sferze bardzo zaawansowany i ta dziedzina ma obecnie większy wpływ na rzeczywistość niż starego stylu ”gry szpiegowskie”.

Więcej w rozmowie. 

Powiązany Artykuł

EW NAWALNY TRANSPORT  1200.jpg

PolskieRadio24.pl: Sytuacja jak z filmów szpiegowskich – ale kontekst poważny. Norwegia wydaliła rosyjskiego dyplomatę za działalność szpiegowską. Dyplomata nie powinien być szpiegiem, jednak w przypadku Rosji stosunkowo często słyszy się o takich wypadkach. W odpowiedzi Rosja wydaliła norweskiego dyplomatę.

Anna Łabuszewska, znawczyni Rosji, autorka bloga "17 mgnień Rosji": Wydalenie norweskiego dyplomaty, uznanie go za persona non grata w Moskwie, to rutynowa odpowiedź Rosji na wydalenie rosyjskiego dyplomaty z Norwegii. To tak zwana zwierciadlana odpowiedź. Rosja stosuje ją zawsze w przypadku skandalu szpiegowskiego. Podobnie było po próbie otrucia Siergieja Skripala – wtedy wiele państw zachodnich wydaliło rosyjskich dyplomatów, Kreml odpowiedział analogicznie.

Norwegia wydaliła rosyjskiego dyplomatę w związku z łamaniem kodeksu dyplomatycznego - uprawiał działalność niezgodną ze swoim statusem. Część źródeł podaje jego nazwisko, nie jest jednak pewne, czy to informacja sprawdzona.

Rosjanin ten – według niektórych źródeł, pracownik przedstawicielstwa handlowego Rosji w Oslo – spotykał się z przedstawicielem firmy konsultingowej, obsługującej projekt Nord Stream 2. Zapewne pozyskiwał informacje, uznawane za tajne, które – jak twierdzą norweskie władze – naruszają bezpieczeństwo Norwegii. Został wydalony z tego kraju 19 sierpnia. Wydana została nota, w takich przypadkach na wyjazd jest mało czasu – musiał wyjechać w ciągu trzech dni. Trudno powiedzieć, czy na tym się skończy ów skandal szpiegowski. Zależy to od tego, czy któraś ze stron chce lepiej zbadać tę sprawę czy mocniej zaognić relacje. Generalnie rzecz biorąc, na razie wiemy o tej sprawie bardzo mało.


Powiązany Artykuł

Karetka Nawalny 1200 PAP.jpg
Siergiej Dawidis: to złożona operacja, jak otrucie Litwinienki czy Skripala. Nawalny jest najgroźniejszym przeciwnikiem Kremla

***

W przypadku Rosji to nie pierwsze takie zdarzenie  Niedawno Austria zdecydowała się na wydalenie rosyjskiego dyplomaty za wieloletnie szpiegostwo przemysłowe. Mieliśmy też do czynienia z wydaleniem rosyjskich dyplomatów z Czech. Wygląda na to, że Moskwa stawia na taki sposób działania.

Chodzi o mechanizm, gdy wysyła się do różnych krajów osoby, które pod przykrywką dyplomaty wykonują zadania szpiegowskie. Czasem to wychodzi na jaw. Rosja ma dość duże tradycje, jeśli chodzi o tę działalność szpiegowską, sięgającą jeszcze czasów ZSRR. Wtedy miały miejsce duże afery szpiegowskie. Ta stara szkoła nie zniknęła, jej działalność jest kontynuowana.

Wystarczy przypomnieć bardzo głośną aferę, gdy Stany Zjednoczone wydaliły z USA 10 agentów  tzw. śpiochów, uśpionych agentów, mających fałszywą tożsamość i żyjących w danym kraju, udających przeciętnych obywateli. A tymczasem mają do wykonania swoje zadania. Najsłynniejszym śpiochem była Anna Chapman. W czasach ZSRR ta metoda była bardzo często stosowana.

Wynika z tego, że Moskwa prowadzi aktywne działania w tej sferze, skoro ciągle ktoś jest przyskrzyniany na gorącym uczynku. Nie świadczy to o dobrych intencjach Kremla, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę antyzachodnie ostrze, antynatowskie ostrze wypowiedzi władz na Kremlu. Działania szpiegowskie pewnie są pod tym kątem ukierunkowane.

Nie można zapominać, że sam prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin pochodzi ze starej szkoły KGB.

To wiele mówi, rzeczywiście.

Ta generacja ma taki sposób myślenia. Putin skończył szkołę KGB, pracował w wywiadzie zagranicznym. Zdaje sobie sprawę ze stosowanych wówczas technik. Kreml zapewne nie oszczędza na tego rodzaju działalności.

Jest na to przyzwolenie, a nawet więcej. Władimir Putin zapewne uznaje, że przynoszą wiele korzyści.

Władimir Putin przeniósł na własnych plecach sowieckie techniki KGB do Federacji Rosyjskiej.

W swojej karierze pewnie stosował to, czego nauczył się podczas swojej pracy w KGB.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę, że wojna szpiegów, owszem jest ważnym komponentem sytuacji Ale w dzisiejszych czasach nawet ważniejsze jest pozyskiwanie informacji na podstawie źródeł otwartych i możliwość ich analizy. Obecnie Rosja rozwija techniki wojny informacyjnej, hybrydowe technologie, możliwość wpływania na opinię publiczną w różnych krajach. Oczywiście te sfery działalności – to znaczy stare techniki szpiegowskie i nowe cybernetyczne – nie wykluczają się, ale akcenty są nieco inaczej stawiane. Warto pamiętać, że priorytetem dziś jest wojna informacyjna. Czasy się zmieniły.

 

***

Z Anną Łabuszewską, znawczynią spraw wschodnich, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.24.pl

 

Polecane

Wróć do strony głównej