Nie żyje John Saxon. Filmowy partner Bruce'a Lee zmarł w wieku 83 lat
2020-07-26, 16:25
Amerykański aktor John Saxon zmarł w sobotę w wyniku komplikacji po przebytym zapaleniu płuc, o czym poinformowała jego żona Gloria. Miał 83 lata - donosi HollywoodReporter.com.
Powiązany Artykuł
Marilyn Monroe. Ikona popkultury, tragedia kobiety
John Saxon był nie tylko aktorem, ale także karateką i judoką. W kultowym "Wejściu smoka" zagrał Ropera - hazardzistę, uczestniczącego w turnieju sztuk walki. Umiejętności Saxona nie dorównywały tym, jakie miał Lee, jednak - jak wspominał aktor - Bruce Lee potraktował swojego kolegę z planu poważnie. - Mówiłem mu, że wolę, by tak się to odbyło. On na to: OK, spróbujemy - opowiadał w rozmowie z "Los Angeles Times" w 2012 roku.
Historia pewnej fotografii
John Saxon urodził się w rodzinie włoskich imigrantów jako Carmine Orrico w 1936 roku na Brooklynie. O jego karierze zdecydowała jedna fotografia. Gdy Saxon (Orrico) z kolegami wychodzili z kina podczas wagarów, zostali zauważeni przez zawodowego fotografa, który zaproponował im zrobienie kilku zdjęć. Jedno z nich - jak sam John Saxon wspominał po latach, ukazujące Saxona jako Portorykańczyka opierającego się o śmietnik po postrzeleniu - zwróciło uwagę Henry'ego Wilsona - hollywoodzkiego agenta gwiazd - przypomina HollywoodReporter.com.
- "To my, Polacy założyliśmy Hollywood!". "Pollywood" Pawła Ferdka
- Hollywood - symbol kultury amerykańskiej
Kontrakt między Saxonem a Wilsonem zawarto, gdy przyszły partner Bruce'a Lee miał 17 lat. Niespełna rok później Saxon wyjechał do Los Angeles, gdzie podpisał kontrakt z Universal Studios. Debiutował w 1955 roku w "Running Wild".
Jego kariera trwała 6 dekad. Wystąpił w ponad 200 filmach i serialach, w tym w "Wejściu smoka" i "Koszmarze z ulicy Wiązów", w której zagrał porucznika Dona Thompsona, a także w westernie "Joe Kidd", gdzie wystąpił obok Clinta Eastwooda.
HollywoodReporter.com/ mbl