Ekspert OSW: w tym roku ćwiczenia Kaukaz, wszyscy patrzą na nie pod kątem scenariuszy ew. ataku na Ukrainę

2020-07-21, 17:56

Ekspert OSW: w tym roku ćwiczenia Kaukaz, wszyscy patrzą na nie pod kątem scenariuszy ew. ataku na Ukrainę
Na zdjęciu rosyjskie ćwiczenia Kaukaz w 2016 roku: Mi-35 podczas ataku na poligonie Opuk na anektowanym nielegalnie Krymie. Foto: PAP/Sergei Savostyanov/TASS

Charakterystyczne dla Rosji są obecnie tzw. ćwiczenia połączone, na niskim poziomie, nawet kompanii – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Andrzej Wilk, ekspert OSW, charakteryzując tryb rosyjskich ćwiczeń wojskowych. W Zachodnim Okręgu Wojskowym FR ćwiczenia strategiczne są najczęstsze.  Aktywne są też okręgi, w których ćwiczy się tzw. drugi rzut, a także potencjalny atak na Ukrainę.


Powiązany Artykuł

rosja armia rosja wojsko 1200 free
Romuald Szeremietiew: trzeba analizować, czy z punktu widzenia Rosji potencjalny atak jest opłacalny

- Obserwujemy obecnie przewrót kopernikański w Rosji: młodszy oficer dostaje nakaz samodzielnego myślenia – mówi ekspert OSW Andrzej Wilk w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, mówiąc o specyfice rosyjskich ćwiczeń wojskowych.

Jak zaznacza, ćwiczenia połączone, piechoty, sił morskich lotnictwa w czasach ZSRR mogły być organizowane wcześniej na najwyższych poziomach wojskowych. Obecnie kompetencje do organizowania kooperacji różnych rodzajów wojsk ma nawet dowódca kompanii - w porównaniu z ZSRR to przełom – mówi ekspert.

Rosja zaczyna też coraz bardziej nasycać swoje oddziały wojskowymi nowinkami – mówi ekspert. – Tej zimy po raz pierwszy armia zastosowała na masową skalę bezzałogowe statki powietrzne. Widać, że nasycenie tym sprzętem jest bardzo duże.  Nie było ćwiczeń, w których by ich nie wykorzystywano. Jeszcze rok temu było inaczej – zauważa Andrzej Wilk.

- Rosjanie prowadzą też ćwiczenia w trudnych warunkach, nie tylko w zimie, ale też w nocy, w trudnych warunkach atmosferycznych, geograficznych. Ćwiczenia regularnie odbywają się w Arktyce. Armia działa w różnych warunkach, w różnych sferach klimatycznych. Przygotowuje się praktycznie na każdy teatr działań wojennych – dodaje.

Ryzyko dla Ukrainy

Intensywnie ćwiczy też Centralny Okręg Wojskowy, a także Południowy Okrąg Wojskowy FR – mówi ekspert.

Powiązany Artykuł

mid-epa08548372 (1).jpg
Prof. Agnieszka Legucka: zmiany w konstytucji Rosji wieszczą nowe napięcia w relacjach z Polską

- Nazwa ćwiczeń strategicznych Południowego Okręgu Wojskowego (POW), Kaukaz,  jest tradycyjna – ale już mało kto patrzy na te ćwiczenia pod kątem sytuacji w Gruzji czy Czeczenii. Od 2016 wszyscy postrzegają ćwiczenia Kaukaz jako ewentualne zagrożenie dotyczące agresji na Ukrainę – zaznacza Andrzej Wilk.

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: Czy widać nowe tendencje, nowe zjawiska, jeśli chodzi rosyjskie ćwiczenia, zwłaszcza na zachodzie Rosji, czyli blisko nas? W jakich okręgach ćwiczenia są najintensywniejsze?

Andrzej Wilk (Ośrodek Studiów Wschodnich): Zacznijmy od przeglądu tendencji i zjawisk. Patrząc globalnie, Rosja od kilku lat utrzymuje stały wzrost poziomu intensywności ćwiczeń. Armia przygotowuje się do ćwiczeń ofensywnych w różnej skali.

Specyficzne dla Rosji są tzw. ćwiczenia połączone. Uczestniczą w nich jednostki lądowe, lotnictwo oraz logistyka, a w przypadku marynarki wojennej w manewrach uczestniczy także piechota morska i lotnictwo. Do tego Rosja w ćwiczeniach połączonych przeszła już na niższe stopnie, aż do kompanii. Z reguły tego rodzaju operacje połączone przeprowadzano na wyższych szczeblach dowódczych w ZSRR, potem w Rosji.

Dziś w Rosji nawet dowódca kompanii ma środki do nawiązywania współdziałania z lotnictwem w czasie rzeczywistym, ma kompetencje korygowania ognia, współpracy ze specnazem, który działa w głębi ugrupowania przeciwnika. Tak dużą odpowiedzialność ma obecnie w Rosji dowódca kompanii.

Powiązany Artykuł

mid-epa08547735 (1).jpg
Dożywocie Putina na Kremlu? Anastazja Siergiejewa: nie ma dobrego scenariusza, najbliższe dni powiedzą nam więcej

Może tworzyć mikrojednostkę operacyjną, z potencjałem różnych rodzajów sił zbrojnych.

W czasach sowieckich było inaczej – był jeden wódz, jeden mózg, reszta ślepo  miała wykonywać polecenia. Czasem dopuszczano pewną samodzielność – ale na poziomie armii czy dywizji. Obecnie odpowiedzialność za koordynację działań mają niższe piętra w hierarchii, brygada, pułk, batalion.

Batalionowe grupy taktyczne mogliśmy widzieć podczas działań w Gruzji. Tego rodzaju grupy batalionowe NATO mamy w Polsce w Orzyszu, są one też w państwach bałtyckich.

W Rosji zaś, tak można powiedzieć, działa kompanijna grupa taktyczna. Dowódca kompanii ma przedstawione zadanie i musi porozumieć się z innymi dowódcami. Obserwujemy swoistą decentralizację taktycznego szczebla dowodzenia w armii rosyjskiej. To przewrót kopernikański w Rosji: młodszy oficer dostaje nakaz samodzielnego myślenia.

Co jeszcze jest specyfiką, co zaczyna wyróżniać rosyjskie ćwiczenia wojskowe?

Po doświadczeniach współczesnych konfliktów, w związku z wprowadzaniem nowych generacyjnie rozwiązań, jeżeli chodzi o uzbrojenie i sprzęt wojskowy, widoczne są wyraźnie pewne nowinki. Zresztą i nasza polska armia nasycana jest obecnie nowymi rozwiązaniami, pojawiają się statki bezzałogowe - drony dorozpoznania,  naprowadzenia i korygowanie ognia artylerii.

W przypadku Rosji tej zimy po raz pierwszy armia zastosowała na masową skalę statki bezzałogowe. Widać, że nasycenie tym sprzętem jest bardzo duże.  Nie było ćwiczeń, w których by ich nie wykorzystywano. Jeszcze rok temu było inaczej.

Czy są jeszcze inne wyróżniki?

Połowa ćwiczeń rosyjskich w ostatnim okresie to tzw. działania dwustronne. To ćwiczenie charakteryzuje się tym, że stawia się naprzeciwko dwie grupy, które odgrywają role sił wrogich. Nie jest tak, że jednostka na poligonie ma wyznaczony pas taktyczny, ma wykonać strzelanie i inne zadania.

W ćwiczeniach dwustronnych przeciwnik jest jak najbardziej realny. Takich szkoleń jednak nikt nie lubi – dowódcy wolą wykazać się wedle norm, bo w starciu z innymi ktoś zawsze jest lepszy.

Rosjanie prowadzą też ćwiczenia w trudnych warunkach, nie tylko w zimie, ale też w nocy, w trudnych warunkach atmosferycznych, geograficznych. Ćwiczenia regularnie odbywają się w Arktyce. Armia działa w różnych warunkach, w różnych sferach klimatycznych. Przygotowuje się praktycznie na każdy teatr działań wojennych.

Czy to Okręg Zachodni jest tym, gdzie odbywa się najbardziej intensywna aktywność Kremla? Czy są różnice między okręgami wojskowymi, jeśli chodzi o działalność wojskową Rosji? Czy coś przyciąga uwagę?

Od początku tego roku najbardziej zastanawia mnie, to co się dzieje w Centralnym Okręgu Wojskowym (COW). Ostatnio mało kogo on interesuje. Kiedyś obserwowano go uważniej, bo obowiązywała teza o miękkim podbrzuszu Rosji w Azji Środkowej.

Terytorialnie COW to największy okrąg, natomiast jeśli chodzi o zlokalizowane tam jednostki jest najmniej liczny.

Jakie jest jego główne zadanie? Nie pilnuje przecież granicy Rosji od strony Tadżykistanu czy Azji Środkowej. W COW są dyslokowane dwie armiw, których podstawowym zadaniem jest wsparcie w charakterze tzw. drugiego rzutu strategicznego działań w Europie albo na Dalekim Wschodzie.

W ostatnich latach jednostki z COW najczęściej ćwiczą w Europie. W tym roku to jedne z najbardziej intensywnie ćwiczących jednostek.

COW w ubiegłym roku miał swoje ćwiczenia strategiczne - Centrum 2019. Standardowo po takich ćwiczeniach strategicznych, do których okręg około roku się przygotowuje, jest pewna przerwa. Ćwiczenia poligonowe muszą być bowiem dobrze przygotowane i wyreżyserowane, inaczej przyniosłyby wiele ofiar.

COW zaś nie odpoczywał wcale, a od początku roku przygotowuje się do kolejnych ćwiczeń, praktycznie na takim poziomie jak Południowy Okręg Wojskowy, przygotowujący się do tegorocznych ćwiczeń strategicznych Kaukaz.

To ciekawe, czy widać tutaj jakiś potencjalny cel takiego działania?

Z mojej perspektywy głównym celem takiej ponadnormatywnej aktywności Centralnego Okręgu Wojskowego jest przygotowanie przynajmniej części jego jednostek – jako wspomnianego drugiego rzutu strategicznego – do ćwiczeń w Europie, w tym strategicznego ćwiczenia Kaukaz. Nie wykluczałbym, że prowadząc takie przygotowania Rosjanie planują coś więcej niż tylko ćwiczenia, np. operację militarną pod szyldem pomocy w walce z pandemią, której szczególnie i niebezpodstawnie może obawiać się Ukraina.

Przejdźmy tymczasem do Południowego Okręgu Wojskowego.

Nazwa ćwiczeń strategicznych Południowego Okręgu Wojskowego (POW), Kaukaz,  jest tradycyjna – ale już mało kto patrzy na te ćwiczenia pod kątem sytuacji w Gruzji czy Czeczenii.

Od 2016 wszyscy postrzegają ćwiczenia Kaukaz jako ewentualne zagrożenie dotyczące agresji na Ukrainę.

Gdy zaczęto rozbudowywać POW, miało to miejsce bezpośrednio na kierunku ukraińskim i na Krymie. Okręg ten ćwiczy niezwykle intensywnie. W tym roku przypada rok ich sprawdzianu – w FR są bowiem są cztery okręgi wojskowe, co cztery lata inny okręg organizuje ćwiczenia strategiczne w Rosji.

Jest i wyjątek: to Zachodni Okręg Wojskowy, który organizuje ćwiczenia strategiczne co dwa lata.

W Zachodnim Okręgu Wojskowym odbywają się m.in. ćwiczenia Zachód (Zapad), o których wiele się w Polsce już dyskutowało. W tych ćwiczeniach bierze udział armia białoruska.

ZOW ma standardowe, teoretycznie tylko wewnątrzrosyjskie, ćwiczenia Zachód, ostatnie miały miejsce w 2017 roku i kolejne odbędą się w 2021 roku. W ćwiczenia te automatycznie angażuje się też armię białoruską.

Oprócz tego co dwa lata odbywają się bardzo podobne ćwiczenia, Tarcza Związku. Formalnie są to ćwiczenia rosyjsko-białoruskie. Jednak z punktu widzenia dowództwa, pełnią funkcję ćwiczeń strategicznych na kierunku zachodnim, tak jak ćwiczenia Zachód.

Co ciekawe, poprzednie ćwiczenia Zachód (Zapad) były nagłaśniane na długo zanim się zaczęły, siano panikę przy okazji informowania o nich na różne sposoby.

Zawsze lepiej mieć się na baczności.

A tymczasem praktycznie identyczne ćwiczenia Tarcza Związku w zeszłym roku w ogóle nie były nagłaśniane.

Dla Białorusinów ćwiczenia Tarcza Związku są ważniejsze, z ich punktu widzenia to o wiele intensywniejsze przedsięwzięcie niż Zapad. Jest to bowiem test zdolności armii białoruskiej do współdziałania z Rosjanami. Wówczas od 10 do kilkunastu procent armii białoruskiej udaje się na rosyjskie poligony. Summa summarum, na Zachodzie regionalne zgrupowanie wojsk Rosji i Białorusi ma strategiczne ćwiczenia co dwa lata.

Jaka jest specyfika ćwiczeń pozostałych okręgów?

COW (Centralny Okręg Wojskowy) szkoli się jako drugi rzut strategiczny. Ćwiczy możliwość samodzielnego operowania, ale też możliwości logistyczne, szybkie przerzucanie jednostek, na przykład na Daleki Wschód etc.

Częściej jednak COW ćwiczy przerzucanie wojsk w Europie – na przykład za pomocą lotnictwa transportowego albo koleją. W Rosji wciąż funkcjonują bowiem wojska kolejowe. Ćwiczone jest zatem naprawianie torów, albo szybkie budowanie mostu kolejowego nad rzeką. Transport ma być bowiem utrzymany, nawet jeśli przeciwnik będzie niszczył infrastrukturę.

Południowy Okręg Wojskowy ma przynajmniej jedną z armii, które są skierowane bezpośrednio na Kaukaz. To 49 Armia, w której są wyspecjalizowane jednostki górskie. Ma ona i jednostkę do działań cybernetycznych, i pododdział zwierząt jucznych - chodzi tu o warunki wysokiego Kaukazu, gdzie osiołki są w stanie znacznie lepiej sobie poradzić niż jakikolwiek pojazd.

W ostatnich latach, jak stwierdziłem wyżej, ćwiczenia POW mają też specyfikę związaną z Krymem i Ukrainą. Nastąpiło przesunięcie środka ciężkości z Kaukazu. W tym okręgu najwięcej jest ćwiczeń połączonych, powiązanych z marynarką wojenną, bardzo dużo ćwiczeń desantowych. Co prawda, rejon Bałtyku w tym wcale POW nie ustępuje.

Jeśli chodzi o POW, wszyscy na szczeblu strategicznym przyglądają się mu pod kątem tego, jaki ewentualnie wariant ataku na Ukrainę jest aktualnie rozpatrywany.

A czym są ćwiczenia strategiczne? Na dole drabiny ćwiczeń jest poziom najniższy, taktyczny, zaczynający się od ćwiczeń kompanijnych. Ćwiczenia strategiczne składają się z mniejszych elementów – jednostki na poziomie kompanii, pułku, brygady, dywizji, armii sprawdzają wówczas, jak funkcjonują w środowisku nadrzędnego ugrupowania i jak oddziały współdziałają, jaka jest łączność. Ćwiczenia strategiczne spinają każdy poziom wojsk, są kompleksowe. Clue polega na organizacji łączności, dowodzenia, rozpoznania.

"Niezawisimaja Gazieta" stwierdziła ostatnio, że to rosyjska Flota Bałtycka trzyma na celowniku nuklearne plany Polski. W tej sytuacji zatem takich pogróżek nie można brać poważnie?

Gdy mówimy rosyjska Flota Bałtycka, tradycyjnie myślimy o okrętach z Bałtyjska i Kronsztadu. Jednak chodzi o coś innego – obecnie Flota Bałtycka ma o wiele szersze znaczenie. Obejmuje również Iskandery z Kalinigradu. 152. Brygada Rakietowa z Iskanderami także jest częścią Floty Bałtyckiej

Gazeta ta próbowała zatem straszyć, na przykład Iskanderami

”Niezawisimiaja Gazieta” dość często pełni taką rolę. Czasem publikują tam analitycy, którzy mają tzw. kontakty w odpowiednich miejscach. Mam jednak wrażenie, że niektóre z tych osób mówią innym to, co chcą usłyszeć. Niektórzy najpierw opowiadali przez dekadę w jak złym stanie jest armia rosyjska, a gdy świat przestraszył się agresją na Ukrainę, zaczęli mówić co innego

To przecież czasem się zdarza i w innej tematyce, i winnych środowiskach. Zdarzają się pomyłki, błędne postawy.

Zastanawia mnie w tym przypadku, że mogą oni krytykować ministerstwo obrony bez konsekwencji, mogą wyjeżdżać na Zachód.

Jeśli jest ich tak mało, to może ich ściganie przyniosłoby wyższe koszty dla Rosji?

Trzeba mieć jednak na uwadze, że czasem jeśli mowa o przekrętach czy złym stanie jednostki: to czasem może to i prawda, ale jest informacja wycinkowa, co do której nie wiadomo, czy jest reprezentatywna dla całości.

W tym roku będę finalizował raport podsumowujący 10-letni program zbrojny Rosji, tzw. GPW 2020 ( Państwowy Program Uzbrojenia na lata 2011-2020).

Przymierzałem się do tego, ile razy słyszałem o porażce tegoż programu, ledwie się zaczął. Faktycznie, są elementy, które się do końca udały, na przykład budownictwo okrętowe w zakresie dużych jednostek uległo znacznemu spowolnieniu. Gdy bowiem Rosja nadwerężyła więzi kooperacyjne z Ukrainą, musiała postarać się o zastępstwo. Ostatecznie to się udało, bo znaleziono specjalistów w Rybińsku i w Rosji ma teraz miejsce budowa dużych silników okrętowych. Zajęło to jednak wiele czasu.

Są i inne miejsca, w których coś nie działa. Za przykład może służyć katastrofa pierwszego seryjnego myśliwca nowej generacji Su-57 .

Rozbił się podczas lotu testowego w grudniu 2019 roku.

Natomiast trzeba patrzeć na cały obraz rzeczywistości. Owszem, są rzeczy, które nie wyszły Rosjanom: ale trzeba patrzeć na całokształt. Bo spójrzmy na przykład przezbrojenia w Iskandery. Jeszcze dwie dekady temu, czy kilkanaście lat temu, gdy te rakiety były w fazie testów, co druga spadała. Mnie nie dziwiło to zbytnio, dlatego że zawsze, gdy się przełamuje barierę technologiczną, robi się to metodą prób i błędów. Projekt się opóźniał. Natomiast dziś mamy inną sytuację. Do końca tego roku miało być przezbrojonych w Iskandery 10 brygad. I tak się stało.

Do połowy ubiegłego roku w Iskandery zostało przezbrojonych 11 brygad, bo sformowano jedną więcej niż zakładano, do końca tego roku przezbrojonych będzie 13 brygad. Do tego w owych brygadach sformowano dodatkowe dywizjony – zatem brygad jest więcej i są silniejsze niż były.

Nowych kategorii uzbrojenia nie wprowadza się z dnia na dzień.  To zajmuje dekadę, czasem dwie. Tego się nie zrobi szybko, potrzebna jest odpowiednia ilość testów, prób doświadczeń.

A jeżeli chodzi o kwestię wyposażania armii w gruntownie zmodernizowane czołgi, ten plan przekroczono o połowę, choć z drugiej strony rozpoczęcie produkcji seryjnej nowego czołgu T-14 na platformie „Armata” przekładane jest już drugi rok.

Należy zatem skupić się na tym, jakiego rodzaju przekaz Kreml próbuje serwować światu. Czasem jest to prężenie muskułów – ale to przekaz przede wszystkim do własnego społeczeństwa. Bo już kilka lat temu widać było, że obecna władza nie ma do zaoferowania społeczeństwu żadnego powodu do dumy oprócz armii i zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Innej koncepcji nie ma – nie ma czym się chwalić. Nie mogą już się chwalić programem kosmicznym…

Jakiś czas temu miały miejsce ćwiczenia wojskowe Chin i Rosji.  Co możemy powiedzieć o relacjach Chin i Rosji? Czy współpracują, czy raczej Rosja obawia się Chin? Spotyka się różne wypowiedzi, na przykład, że to Chiny mogą być największym zagrożeniem dla Rosji.  Czy te ćwiczenia wojskowe Rosji i Chin pozwalają coś na ten temat stwierdzić?

Oczywiście, Chiny mogą być największym zagrożeniem dla Rosji – tyle że nie teraz.  W 2005 roku miały miejsce ćwiczenia tzw. antyterrorystyczne ”Misja pokojowa” (”Mirnaja misja”). Albowiem to Rosjanie wymyślili jeszcze wiosną 2001 r. termin wojny z międzynarodowym terroryzmem – a nie George Bush. Sami rozważali wówczas ponowną interwencję w Afganistanie.

Jednak jeśli w scenariuszu ćwiczeń jest topienie lotniskowców i atomowych okrętów podwodnych – trudno  twierdzić, że Rosjanie ćwiczyli walkę z terroryzmem, ewentualnie można się domyślić, kogo uważają za terrorystów.

Jeśli chodzi o Rosję i Chiny, to według mnie widać już zręby klasycznego sojuszu wojskowego o wymiarze antyamerykańskim. Państwa te nie ufają sobie, ale współdziałają ze sobą i wspólnie ćwiczą.

Jest jeszcze element, gdzie Rosjanie mają przewagę nad Chinami. Chiny nie są w stanie wypracować nowej technologii: natomiast Rosjanie przez cały czas trzymają się zasady, że gdy mają przygotowaną nową generację uzbrojenia, to starą sprzedadzą Pekinowi. Jeszcze na początku dekady rolę tego rodzaju klienta odgrywały Indie, jednak relacje Rosji i Chin poprawiły się ostatnio. Pierwsze S-400 otrzymały Chiny. Obecnie Rosjanie testują już systemy S-500.

 

 


 

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej