Polka mieszkająca we Włoszech: staramy się podchodzić do sprawy racjonalnie

2020-03-25, 06:20

Polka mieszkająca we Włoszech: staramy się podchodzić do sprawy racjonalnie
Krystyna Kowalczyk, Polka mieszkająca we Włoszech. Foto: PR

- Z tego, co widzę w marketach oraz na podstawie rozmów z Włochami mieszkającymi na północy, to nie jest tu aż tak źle, jak mogłoby się wydawać z informacji, które można przeczytać w internecie - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Krystyna, która od kilku lat mieszka we Włoszech. Ducha nie traci też Barbara. - Włosi nie panikują - mówi. A co o życiu w dobie pandemii myśli Ian, Brytyjczyk, który w Italii prowadzi hotel?


Powiązany Artykuł

polacy_1200.jpg

Krystyna Kowalczyk mieszka w centrum Włoch, w mieście Pescara, które leży nad Adriatykiem. Na podyplomówce studiuje prawo. - Cieszę się, że po dwóch tygodniach przerwy wróciliśmy do nauki. Zajęcia odbywają się online - przyznaje, dodając z ulgą, że przynajmniej w tym zakresie przymusowe "wakacje" się skończyły. - W czasach izolacji podejście do nauki się zmienia - śmieje się.

Uśmiech towarzyszy nam praktycznie podczas całej rozmowy na Skype. Wprawdzie temat jest poważny, ale, jak mówi, Włosi nie panikują, ona też nie. - Ludzie starają się podejść do tego w miarę racjonalnie - opowiada.

Choć łatwo nie jest. Obostrzenia, które wprowadził rząd, są naprawdę daleko idące. - Nie możemy opuszczać terenu gminy bez ważnego powodu. Z domu możemy wychodzić tylko w sytuacjach absolutnej konieczności - do lekarza, apteki, na zakupy. Niedawno zostały też wprowadzone ograniczenia dotyczące aktywności fizycznej na świeżym powietrzu - mówi.

Zobacz cały wywiad z Krystyną Kowalczyk:

- Karą za naruszenie dekretu premiera jest mandat, a nawet areszt - tłumaczy moja rozmówczyni.

Zapytałem też Krystynę, dlaczego jej zdaniem we Włoszech jest tak wielka liczba zakażonych osób. - Migracja w regionach północnych do pracy i do szkoły była ogromna - wyjaśnia. Jak mówi, zdaniem włoskich specjalistów mnóstwo ludzi przemieszczało się, nie wiedząc nawet, że są zakażeni koronawirusem.

- To było okres ferii zimowych, wyjazdu na narty, dlatego w Bergamo jest tak zła sytuacja - opowiada.

Powiązany Artykuł

ocean morze delfiny woda natura 1200.jpg

"Rzymianie" mają dystans 

Beata Bartoszewska Piergrossi, która wraz z mężem Włochem i dziećmi mieszka w Rzymie, mówi, że tysiące osób pracujących na północy wyjechało na południe, gdy wprowadzono nakaz pracy zdalnej i gdy zamknięto szkoły. - Przenieśli się do miejscowości, gdzie mają swoje letniskowe domy - opowiada. Dodaje, że do samego regionu Apulla przybyło wówczas nawet 16 tys osób. Tak wirus migrował po Włoszech.

Przyznaje, że pomimo trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się mieszkańcy Rzymu, nie widzi, aby wywoływało to wielki niepokój wśród jej sąsiadów czy znajomych. - Ludzie zachowują się spokojnie. Próbują miło spędzać czas śpiewając na balkonach, organizują się przez media społecznościowe - opowiada.

Zapytana o to, jak wyglądają opustoszałe ulice stolicy Włoch, przyznaje, że robi to niezwykłe wrażenie. - Przepiękna architektura niezmącona spacerującymi ludźmi. Niesamowite jest oglądanie teraz Rzymu - przyznaje, podkreślając jednocześnie, że miasto w tych osobliwych okolicznościach, może niestety podziwiać jedynie przez internet.

Zobacz cały wywiad z Beatą Bartoszewską Piigrossi:

- Wychodząc z domu musimy posiadać autodeklarację, w której informujemy, w jakim celu się przemieszczamy - tłumaczy. I dodaje, że sama przemieszcza się tylko po najbliższej okolicy, by zrobić zakupy.

Beata jest katechetką, dlatego zapytałem ją, co myśli o ograniczeniach, które Kościół wprowadził we Włoszech. Tam msze odbywają się bez udziału wiernych, są transmitowane w mediach. - Moim zdaniem, jeśli przestrzegano by wskazań sanitarnych, to powinna być możliwość uczestniczenia w nabożeństwach - ocenia, podkreślając, że we Włoszech kościoły nigdy nie są przepełnione, tak jak w Polsce.

Moja rozmówczyni nie traci jednak ducha. Spędza czas z rodziną, stara się relaksować w przydomowym ogrodzie. I zaprasza do Rzymu, jak się to wszystko skończy.

Powiązany Artykuł

lonndyn_1200.jpg

Englishman in Italy

Wspaniała pogoda, niezwykła architektura, znakomita kuchnia i pyszne wino. To od lat przyciągało miliony turystów na Półwysep Apeniński. Jednak 2020 rok, zdaniem Brytyjczyka Iana Allena, który prowadzi hotel na południu Włoch, nie będzie łaskawy dla branży turystycznej. Nie będzie łaskawy dla niego.

- Odnotowaliśmy ok. 60 proc. mniej rezerwacji na lato w porównaniu z poprzednim rokiem, ponieważ nie mieliśmy żadnych rezerwacji na ten czas w lutym i marcu. Mamy też, jak do tej pory, 20 proc. odwołanych rezerwacji na lato - mówi zmartwiony. Ma jednak nadzieję, że jak sytuacja się poprawi, część z tych rezerwacji zostanie zrealizowana.

Ian dodaje, że koronawirus we Włoszech najbardziej uderzy w jego branżę. - Jeśli ta sytuacja utrzyma się do lipca, sierpnia, to takie biznesy turystyczne jak nasz, czyli: bary, restauracje, hotele, które potencjalnie mogą się utrzymać bez wpływów przez 18 miesięcy, niewątpliwie będą miały niezwykle ciężko, aby przetrwać i działać dalej - ocenia.

Zobacz cały wywiad z Ianem Allenem:

Dodaje jednak z optymizmem, że jest przekonany, iż włoski rząd wdroży jakieś programy pomocowe dla przedsiębiorców, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak on. - Musimy czekać - stwierdza.

Zapytałem go też, czy ma kontakt ze swoją rodziną w Wielkiej Brytanii. - Rozmawiałem z moją mamą wczoraj (niedziela - red.), w Wielkiej Brytanii był to dzień matki. Mama czuje się dobrze - zaznaczył.

Brytyjczyk dodał, że wciąż się dziwi, jak stosunkowo niewiele ograniczeń wprowadzono w jego kraju, w porównaniu z Włochami, Francją czy Hiszpanią. Zapytany, kiedy uda mu się pojechać na Wyspy, stwierdził, że teraz nie widzi takiej możliwości.

- A latem, mam nadzieję, będziemy tu bardzo zajęci pracą w hotelu, więc najwcześniej pojadę w okresie jesiennym - mówi z nadzieją, że taki scenariusz się ziści.

Zapraszamy do obejrzenia załączonych wywiadów. A w nich więcej o obecnej sytuacji we Włoszech i o bohaterach artykułu.

Przygotował Paweł Kurek

Polecane

Wróć do strony głównej