Przekłamania na forum w Jerozolimie. Makowski: niektóre kraje nie chcą uznać niewygodnych faktów

2020-01-24, 16:30

Przekłamania na forum w Jerozolimie. Makowski: niektóre kraje nie chcą uznać niewygodnych faktów
Światowi przywódcy w Yad Vashem. Foto: PAP/EPA/RONEN ZVULUN / POOL

- Historia jest dla niektórych problematyczna, bo pokazuje, że ta cywilizowana Europa, która pod wieloma względami chce dzisiaj Polskę rozliczać, sama nigdy się moralnie nie rozliczyła ze współpracy z Hitlerem i Stalinem - powiedział publicysta Marcin Makowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, komentując konferencję w Yad Vashem. Podczas tego wydarzenie pojawiły się liczne przekłamania historyczne.

Na konferencję w 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau przybyło ponad 40 szefów państw i rządów. Nieobecny był prezydent RP Andrzej Duda, któremu odmówiono możliwości zabrania głosu. Konferencję zorganizowała Fundacja Światowego Forum Holokaustu we współpracy z Instytutem Yad Vashem i pod patronatem prezydenta Izraela Reuwena Riwlina. Wydarzenie współfinansował związany z Kremlem oligarcha Wiaczesław Mosze Kantor.

Powiązany Artykuł

mapa 1200.jpg
Maria Przełomiec ws. forum w Jerozolimie: zafałszowano mapy, pominięto rolę Polaków w wojnie z nazizmem

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Ani słowa o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Taką wizję pokazano w filmie w Yad Vashem

Forum, w którym wzięło udział kilkudziesięciu światowych przywódców obfitowało jednak w szereg przekłamań historycznych. Ich symbolem był przedstawiony w Yad Vashem film, który nie wspomina o pakcie Ribbentrop-Mołotow i błędnie pokazuje granicę państw przedwojennej Europy. Zaprezentowana w nim mapa ukazywała m.in. Kresy Wschodnie jako Białoruś, której granica z Polską jest wyznaczona niemal tak, jak w pakcie Ribbentrop-Mołotow, a Austria nie jest częścią III Rzeszy.

Film podpisany był "Nazistowski podbój 1942", co wskazuje na błędną datę rozpoczęcia II wojny światowej. Ponadto pominięto także podział na sojuszników i ofiary agresji Niemiec, a w filmie ani razu nie pojawia się kwestia francuskiego kolaboracyjnego rządu Vichy.

Ignorancja historyczna zagranicznej prasy

Te rażące przekłamania umknęły jednak większości zagranicznych mediów. Według Marcina Makowskiego zagraniczna prasa popełnia karygodny błąd ignorancji. - Wynika to m.in. z tego, że polska narracja nie jest zbyt znana na zachodzie. Jest mało naszych książek po angielsku i popkultury, która popularyzowałaby naszą percepcję zgodną z historycznymi faktami - powiedział.

Publicysta "Do Rzeczy" podkreślił również, że narzucenie własnej prawdy historycznej jest wręcz elementem wpływania na geopolitykę. - Największe państwa wydają ogromne środki na popularyzowanie swojej wizji historii, czemu chociażby służyła czwartkowa konferencja w Yad Vashem. Izrael chciał pokazać swoją optykę Holokaustu, a Rosja jako spadkobierca Armii Czerwonej kreuje się na jedynego wyzwoliciela od faszyzmu - zauważył Marcin Makowski.

"Europa nigdy się nie rozliczyła ze współpracy z Hitlerem i Stalinem"

Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl stwierdził, że "zagraniczni dziennikarze, którzy przemilczeli w swoich tekstach oczywiste historyczne fakty są niewystarczająco wykształceni albo kieruje nimi zła wola". - Statystyki ofiar II wojny światowej i osób kolaborujących z nazistowskimi Niemcami są szeroko dostępne. Polska jest krajem, który stracił największy procent ludności, a jeżeli chodzi o zbrojną kolaborację to nie wystawił nawet jednego żołnierza do Waffen SS - to najmniej ze wszystkich państw - podkreślił Marcin Makowski.

Publicysta wskazał, że ignorancja innych krajów i ich mediów może wynikać z niechęci do uznania niewygodnych historycznych faktów. - Należałoby przyznać, że Europa masowo kolaborowała z Hitlerem, a Polska była faktyczną ofiarą wojny i ma nieproporcjonalnie bardziej heroiczną historię niż Holandia, Belgia czy Francja - powiedział.

Marcin Makowski stwierdził też, że "Polska jest idealnym chłopcem do bicia, gdy trzeba odwracać uwagę od własnej problematycznej historii". - Chociażby Holendrzy wystawili do armii niemieckiej z własnej woli dziesiątki tysięcy żołnierzy. Nagle jednak nikt nie chce o tym pamiętać, bo jest to bardzo niewygodne - wskazał rozmówca. - Historia jest dla niektórych problematyczna, bo pokazuje, że ta cywilizowana Europa, która pod wieloma względami chce dzisiaj Polskę rozliczać, sama nigdy się moralnie nie rozliczyła ze współpracy z Hitlerem i Stalinem - dodał.

"Izrael handluje prawdą"

Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" ocenił także, że "konferencją w Yad Vashem izraelski rząd sprzedał pamięć o Holokauście". - Przedstawili tam jawny fałsz historyczny. Gdyby tak student na kolokwium pozaznaczał przedwojenne państwa, to na pewno by je oblał. Pokazali tam kompletne bzdury - zauważył Marcin Makowski.

Powiązany Artykuł

putin izrael 1200 pap.jpg
"Izrael sprzedał pamięć o Holokauście". Haaretz o konferencji w Yad Vashem

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Szewach Weiss: Putin i Katz mogą dzisiaj stworzyć spółkę antypolską

Stwierdził on również, że "Izrael zatuszował historię dla psychicznego komfortu Władimira Putina". - Handlują prawdą i kłamią na jej temat. Jest to karygodne w kontekście cierpienia dramatu wszystkich ofiar II wojny światowej - podkreślił.

Wart zauważenia jest jednak fakt, że niektóre izraelskie media uznały polską narrację historyczną i poparły decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o bojkocie forum w Yad Vashem. Między innymi "Haaretz" napisał, że "Izrael jest chętny do sprzedania pamięci o Holokauście".

Według izraelskiego dziennika prawda historyczna nie polega tylko na "chwaleniu Sowietów za ich heroizm". "Związek Radziecki nie był tylko wyzwolicielem, ale także okupantem, nie tylko wojownikiem walczącym o wolność, ale też gnębicielem" - czytamy.

Jakub Popławski, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej