Rosja fałszuje historię. Boris Reitschuster: to cyniczna gra kosztem Polski

2020-01-16, 08:44

Rosja fałszuje historię. Boris Reitschuster: to cyniczna gra kosztem Polski
Żołnierze w uniformach z czasów II wojny światowej uczestniczą w paradzie w Dniu Zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie. Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

- Wbrew buńczucznej retoryce Rosjanie cierpią na kompleks niższości. Przegrali zimną wojnę, ZSRR się rozpadł, a ich gospodarka, mimo nieprzebranych bogactw naturalnych nie ma się najlepiej. Kult zwycięstwa jest świetnym lekarstwem na te kompleksy. A że przy okazji można uderzyć w Polskę, to tym lepiej - mówi niemiecki pisarz i publicysta Boris Reitschuster.

Boris Reitschuster tłumaczy, dlaczego prezydent Władimir Putin i inni przedstawiciele władz Rosji gloryfikują Stalina i atakują Polskę. Jest przekonany, że chodzi o budowanie ideologii państwowej.

Powiązany Artykuł

pu21.jpg
Ekspert PISM: Putin chce budować antysemicki obraz złej Polski

Budowanie mitu na fałszowaniu historii

- Zwycięstwo w II wojnie światowej jest dla Władimira Putina ideologicznym sercem jego systemu. Rolę, którą wcześniej spełniała ideologia komunistyczna, dziś odgrywa kult zwycięstwa. Jest to idea definiująca tożsamość państwa Putina - mówi Reitschuster, pisarz i publicysta, który przez 16 lat był korespondentem niemieckiego tygodnika "Focus" w Moskwie. Jest uważany za jednego z najlepszych znawców współczesnej Rosji w Niemczech. Jak podkreśla, budowanie tego mitu wymaga wybielania Stalina, a więc fałszowania historii.

- Stalin był zbrodniarzem, ludobójcą, krwawym tyranem. Dlatego - w logice Kremla - należy ciągle odwracać od tego uwagę. Wymaga tego obrona serca systemu Putina. Ostatni zmasowany werbalny atak na Polskę jak najbardziej wpisuje się w tę strategię. Rosyjscy politycy mówią: zobaczcie, rola Stalina była jeszcze bardziej pozytywna, niż się wydawało. Pakt Hitler-Stalin wcale nie był taki zły, to była zwykła samoobrona, a Polska jest sama sobie winna. Jest to absolutnie cyniczne, ponieważ z ofiary - Polski - robi się sprawcę - konstatuje autor m.in. takich książek jak "Demokratura Putina. Jak Kreml uczy Zachód strachu", czy "Tajna wojna Putina. Jak Moskwa destabilizuje Zachód".

Powiązany Artykuł

1200 strasburg.jpg

Idea, która spaja społeczeństwo

Zdaniem Reitschustera, polityka historyczna polegająca na budowaniu dumy ze zwycięstwa w II wojnie światowej i wybielaniu Stalina to bardzo ważny czynnik w polityce wewnętrznej. - Wbrew buńczucznej retoryce Rosjanie cierpią na kompleks niższości. Przegrali zimną wojnę, ZSRR się rozpadł, a ich gospodarka, mimo nieprzebranych bogactw naturalnych nie ma się najlepiej. Kult zwycięstwa jest świetnym lekarstwem na te kompleksy. To idea, która spaja społeczeństwo - diagnozuje.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Fogiel: podczas obchodów w Auschwitz musi wybrzmieć prawda historyczna

Co ciekawe, kremlowscy stratedzy wpadli na pomysł, by budować właśnie taką narrację względnie niedawno, bo w 2005 roku. Po defiladzie zwycięstwa z okazji 60. rocznicy pokonania III Rzeszy. Jak wspomina Reitschuster, miała to być ostatnia tak wielka parada. Okazało się jednak, że Rosjanom takie inscenizacje się podobają. Że to "chwyta". Poza tym mogą oni się z nimi utożsamiać: wciąż jeszcze żyją bowiem weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, a w każdej rodzinie był "dziadek, który poległ pod Berlinem albo wyzwalał Warszawę" - mówi publicysta.

- Wszystko to tłumaczy, dlaczego Kreml zdecydował się mobilizować obywateli wokół tej właśnie historii, a nie np. zwycięstwa nad Napoleonem. Przede wszystkim ze względu na potencjał skojarzeniowy, ale też dlatego, że miał do czego nawiązać. Przecież już za Breżniewa Wojna Ojczyźniana była jednym z kamieni węgielnych tożsamości narodu sowieckiego - wyjaśnia Reitschuster. - A że przy okazji można uderzyć w Polskę, to tym lepiej - ironizuje pisarz.

Powiązany Artykuł

Kreml 1200 EN.jpg
Rosja nasila ataki. Ciąg dalszy kłamstw i manipulacji o historii Polski

Putin w roli obrońcy dobrego imienia Rosji

Pytany, czy narracja Kremla trafia na podatny grunt, Reitschuster zastrzega, że większość Rosjan cierpi na polityczną apatię i jest zbyt zajęta rozwiązywaniem codziennych problemów. Istnieje mniejszość, która wyjątkowo krytycznie ocenia fałszowanie historii i są to głównie zdeklarowani przeciwnicy putinowskiego systemu. Istnieje wreszcie pewna znacząca grupa w społeczeństwie, która "żywi się informacjami podawanymi przez telewizję państwową i to dla nich jest serwowane kolejne potwierdzenie, że Stalin był dobry" - ocenia ekspert.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Putin: mamy obowiązek bronić prawdy o zwycięstwie nad nazizmem

- Takie akcje są wykorzystywane do wywoływania pewnego patriotycznego uniesienia. I prezentowania Władimira Putina, jako obrońcy dobrego imienia Rosji i tego, który stawia niewdzięczną Polskę do kąta - konkluduje Boris Reitschuster.

paw/

Polecane

Wróć do strony głównej