Program nuklearny Iranu. Ponad pół wieku mocarstwowych ambicji

2020-01-10, 17:00

Program nuklearny Iranu. Ponad pół wieku mocarstwowych ambicji
Elektrownia atomowa w Bushehr w iranie. Foto: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

- Jeśli Irańczycy będą kontynuowali rozwiązywanie umowy wiedeńskiej, to tak, w dość krótkim czasie, od roku do dwóch lat, mogą mieć dostęp do broni nuklearnej - powiedział szef francuskiego MSZ Jean-Yves Le Drian w radiu RTL. Dodał, że nie można do tego dopuścić. W świetle nuklearnych ambicji Iranu, niechęci do sojuszników USA i historii konfliktów bliskowschodnich, w których to państwo uczestniczyło, trudno się z tym nie zgodzić.

Posłuchaj

Unia Europejska jest zaniepokojona deklaracjami Teheranu - relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Dopóki jestem prezydentem, Iran nie będzie miał broni nuklearnej – oświadczył w środę w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump. To odpowiedź na niedzielne deklaracje władz Iranu. Teheran poinformował, że nie będzie się już stosował do ograniczeń wynikających z porozumienia nuklearnego, w tym limitów stopnia wzbogacania uranu, ilości magazynowanego takiego materiału, a także badań i rozwoju w tej dziedzinie.

Program nuklearny w Iranie to nic nowego - pierwsze projekty pojawiały się jeszcze w latach 50. Po raz pierwszy jednak władze Iranu tak zdecydowanie odżegnują się od ograniczeń. 

Powiązany Artykuł

mid-epa doland trump 1200.jpg
Ekspert: Trump nie zgodzi się, aby Iran wzbogacał uran potajemnie

60 lat programu nuklearnego

Nad swoim programem nuklearnym Iran pracuje od ponad 60 lat. W 1957 roku podpisał z USA porozumienie o cywilnej współpracy atomowej. Dziesięć lat później USA dostarczyły Iranowi pierwszy reaktor nuklearny, a w następnych latach kraje Zachodu – w tym Francja i ówczesna RFN podpisały umowy na dostawy irańskiego paliwa nuklearnego do swoich elektrowni atomowych. Teheran ratyfikował też porozumienie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, regularnie przyjmował u siebie kontrole Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

Dopiero w 2002 roku ujawniono dwa zakłady służące wzbogacaniu uranu i produkcji wody ciężkiej. Przeprowadzona tam inspekcja wykazała, że Iran posiada uran wysoce wzbogacony, jednak nie na tyle, by produkować broń jądrową.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Iran odrzucił ofertę USA ws. współpracy. "Utrzymamy dotychczasowy kurs"

Oficjalnie Iran deklarował, że prowadzi program jedynie w celach pokojowych, jednak największe nuklearne mocarstwa świata miały co do tego wątpliwości. W 2004 roku wyszło na jaw, że Iran od końca lat 80. był zaopatrywany przez Pakistan w sprzęt służący produkcji broni jądrowej. W marcu 2006 roku ówczesny prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad ogłosił, że Iran opanował cykl paliwa jądrowego i dołączył do "państw atomowych na świecie". Świat zachodni odpowiedział sankcjami gospodarczymi. W wyniku samego tylko embarga naftowego Iran tracił rocznie około 40 mld dolarów.

Powiązany Artykuł

pap iran 1200.jpg
"Iran stawia bardzo twarde warunki". Witold Jurasz o próbach "złamania" państwa irańskiego przez USA

Program jednak "w celach wojskowych"

We wrześniu 2011 roku Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ujawniła raport, w którym pisano o "wiarygodnych dowodach na to, iż Iran rozwija program jądrowy w celach wojskowych". W lutym 2012 roku pojawiły się doniesienia o irańskich próbach z zapalnikiem bomby atomowej. - Prawdopodobnie doszło do symulacji wybuchu jądrowego - przyznał ówczesny szef agencji.

W 2013 roku, kiedy Ahmadineżada zastąpił Hassan Rowhani, po serii negocjacji z krajami Zachodu, Iran, zmęczony sankcjami, zobowiązał się do ograniczenia programu nuklearnego. Ostateczną wersję porozumienia, zwaną umową nuklearną, podpisano w 2015 roku. W ramach ugody, Irańczycy zgodzili się praktycznie wstrzymać swój program nuklearny i przekazać posiadane zapasy wzbogaconego pierwiastka do Rosji. Umowa miała obowiązywać 10 lat.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Iran w całości wycofał się z porozumienia nuklearnego

W 2018 roku Izrael oświadczył, że władze Iranu kłamały i nie przestrzegały zawartego porozumienia. - Po jego podpisaniu Iran zintensyfikował wysiłki, by ukryć swoje dokumenty. W 2017 roku Iran przeniósł swoje dane do tajnej lokalizacji w Teheranie - stwierdził w maju 2018 szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu, powołując się na tajne dokumenty przechwycone przez wywiad Izraela.

Zerwanie umowy przez USA

Także w 2018 roku umowę antynuklearną jednostronnie zerwały Stany Zjednoczone. Waszyngton przywrócił też wobec Teheranu sankcje dotyczące m.in. obrotu ropą naftową. Podobnej decyzji nie podjęli pozostali sygnatariusze porozumienia (Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Unia Europejska).

Powiązany Artykuł

Trump pap 1200.jpg
USA bez porozumienia nuklearnego z Iranem

W lipcu 2019 roku rzecznik irańskiej agencji energii atomowej Behruz zagroził, że Teheran rozważa m.in. wzbogacanie uranu do poziomu 20 proc. lub wyższego. W ocenie ekspertów, zaczęło wówczas dochodzić do eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie i konfliktu na linii Teheran – Waszyngton. Dr Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego mówił wówczas w Polskim Radiu, że sytuacja jest bardzo poważna, gdyż "mamy do czynienia z ruchem, który może doprowadzić do tego, że Iran zbuduje broń atomową".

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Ekspert: sytuacja jest poważna, gdyż Iran może zbudować broń atomową

W minioną niedzielę władze Iranu ogłosiły, że będą kontynuować "wzbogacanie uranu bez ograniczeń, wychodząc z technicznych potrzeb". Zaznaczono, że Iran będzie utrzymywał współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i decyzja może być cofnięta, jeśli USA zniosą sankcje nałożone na Teheran. Dodano, że Iran jest też otwarty na negocjacje z europejskimi partnerami.

Zaniepokojenie Izraela

Deklaracje o pracach nad wzbogacaniem uranu przez Iran wzbudzają zaniepokojenie Izraela. Stosunki między tymi państwami są napięte od czasów irańskiej rewolucji w 1979 roku, kiedy proklamowano tam islamską republikę. Teheran zerwał wtedy praktycznie stosunki dyplomatyczne z Tel-Awiwem, a wszystkie instytucje państwowe obrały ostry antysyjonistyczny kurs. Przywódca rewolucji, Ajatollah Chomeini, nazywał też Izrael "małym Szatanem" (USA były "dużym").

Echa takiej retoryki słychać w Iranie od lat 90. Prezydent tego kraju w latach 1997 – 2005, Mohammad Chatami, wprost nazywał Izrael "pasożytem" i "państwem nielegalnym". Mahmud Ahmadineżad sugerował, że Izrael powinien zostać "wymazany z mapy świata". W 2015 roku Ajatollah Chamenei ogłosił, że Izrael nie przetrwa kolejnych 25 lat. Dodał, że żydowskie państwo przez ten czas będzie prześladowane, a następnie zniszczone.

Powiązany Artykuł

argentyna 1994 1200 pap.jpg
Epicentrum terroru. Iran jako sponsor, trener i organizator

Niechęć współczesnych przywódców

Także Urzędujący prezydent Iranu, Hasan Rouhani nazwał Izrael "rakowym guzem". Jego słowa na konferencji poświęconej problemom świata islamskiego w 2018 roku cytowała Associated Press.

W podobnym tonie wypowiadał się w 2019 roku generał Husajn Salami z Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (KSRI). "Przez 40 lat rewolucji islamskiej udało nam się osiągnąć zdolność do zniszczenia reżimu syjonistycznego. W drugiej fazie rewolucji ten złowrogi reżim musi zostać wyeliminowany z mapy świata i nie jest to już ani mrzonka, ani sen, ale realny do osiągnięcia cel" - napisał Salami w oświadczeniu opublikowanym na stronach korpusu. Organizacja ta, część irańskich sił zbrojnych, uznawana jest przez USA za organizację terrorystyczną.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Izrael grozi Iranowi: zaatakujemy Teheran, jeśli Iran uderzy w Tel Awiw

Z czasem KSRI zaczęła pełnić funkcje wywiadu zagranicznego Iranu i stała się centrum operacyjnym irańskiego terroryzmu poza granicami kraju. Iran miał także związki z Hamasem, Hezbollahem, czy Al-Quaidą. Zaangażowanie zbrojne i terrorystyczne Iranu jest z resztą przedmiotem krytyki ze strony innych państw muzułmańskich. Sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki Iran od dziesięcioleci toczą walkę o wpływy na Bliskim Wschodzie, która wyraża się m.in. w wojnach zastępczych prowadzonych w Jemenie i Syrii. Wspierały też przeciwne strony w Libanie, Bahrajnie i Iraku.

"Rozwój i prosperowanie"

W świetle powyższego, oraz przypuszczeń co do zestrzelenia ukraińskiego boeinga przez irańskie wojsko, nie dziwią apele Donalda Trumpa, by wypracować nowe porozumienie z Iranem – takie, które pozwoli mu "rozwijać się i prosperować". - Pokój i stabilizacja nie mogą się utrzymać na Bliskim Wschodzie tak długo, jak Iran będzie odwoływał się do przemocy, nienawiści i wojny - ocenił w swoim środowym wystąpieniu Donald Trump.


Opracowanie: PolskieRadio24.pl/ Michał Błaszczyk

Polecane

Wróć do strony głównej