D. Trump: nie obiecywaliśmy Kurdom ochrony do końca ich życia

2019-10-21, 21:06

D. Trump: nie obiecywaliśmy Kurdom ochrony do końca ich życia
Prezydent USA Donald Trump. Foto: shutterstock.com/Aaron-Schwartz

- Mimo potyczek, utrzymuje się rozejm między Turcją i siłami kurdyjskimi na północy Syrii - ocenił prezydent USA Donald Trump. - USA nie zobowiązywały się, że zostaną w tym regionie, by chronić Kurdów do końca ich życia - podkreślił.

Podczas konferencji prasowej w Białym Domu amerykański przywódca zadeklarował, że żołnierze USA opuszczający obecnie Syrię przed powrotem do kraju zostaną rozlokowani w innych miejscach na świecie. Zaznaczył zarazem, że chce wycofania wszystkich amerykańskich wojsk z ogarniętej konfliktem Syrii, ale władze Izraela i Jordanii prosiły go, by tego nie robił. Prasa w USA informuje o kolejnych konwojach wojsk USA, które kierują się z zamieszkanej w większości przez Kurdów północy Syrii do Iraku.

Powiązany Artykuł

pap_usa_żołnierze1200.jpg
Pentagon: wycofane z Syrii siły USA przeniosą się do Iraku

"Żołnierze nie są obecnie wycofywani"

Szef Pentagonu Mark Esper mówił w czasie wizyty w Afganistanie, że część żołnierzy USA mogłaby pozostać w Syrii, aby chronić miejscowe pola naftowe przed przejęciem ich przez ISIS. - Mamy żołnierzy, którzy stacjonują w pobliżu pól naftowych. Ci żołnierze nie są obecnie wycofywani - mówił.

Decyzję o wycofaniu żołnierzy z Syrii podjął dwa tygodnie temu prezydent Donald Trump. Tłumaczył to zbyt wielkim obciążeniem finansowym. Gdy Kurdowie oskarżyli Waszyngton o "wbicie noża w plecy", Pentagon mówił, że wycofuje jedynie 50 osób, a zostawia znacznie ponad tysiąc. Gdy jednak kilka dni później Turcja rozpoczęła ofensywę lądową przeciwko Kurdom w Syrii, Pentagon poinformował, że wycofuje 1000 żołnierzy. Teraz okazało się, że część z nich nie wróci do Ameryki, ale przejechała przez granicę do sąsiedniego Iraku.

9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem jest wyparcie kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie tam "strefy bezpieczeństwa", do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.

Strona kurdyjska: Turcja popełniła zbrodnie wojenne

Powiązany Artykuł

Trump PAP 1200.jpg
Kongres przeciwko Donaldowi Trumpowi. Krytyka za wycofanie wojsk USA z Syrii

Władze w Ankarze uważają Kurdów z YPG za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Strona kurdyjska oskarża z kolei Turcję o zbrodnie wojenne podczas ofensywy.

W czwartek Ankara pod naciskiem Waszyngtonu zdecydowała się na zawieszenie ofensywy na pięć dni, aby dać syryjskim Kurdom czas na wycofanie się z graniczącego z Turcją obszaru na północnym wschodzie Syrii. Strony oskarżają się nawzajem o naruszanie postanowień porozumienia. Wycofanie ma być zakończone we wtorek wieczorem.

Turecka inwazja rozpoczęła się po ogłoszeniu przez Trumpa, że amerykański kontyngent zostanie wycofany z regionu. Decyzja amerykańskiego przywódcy spotkała się w USA z krytyką nie tylko Demokratów, ale i wielu polityków Partii Republikańskiej.

pb

Polecane

Wróć do strony głównej