Ekologiczne blokady paraliżują centrum Londynu. Protest ma trwać dwa tygodnie

2019-10-07, 23:48

Ekologiczne blokady paraliżują centrum Londynu. Protest ma trwać dwa tygodnie

Demonstranci z Extinction Rebellion doprowadzili do zamknięcia dwóch mostów: Lambeth Bridge i Westminster Bridge. Są w jedenastu punktach miasta, między innymi w okolicach siedziby brytyjskiego MSW i przed Downing Street. Służby wydały komunikat dla kierowców i rowerzystów: "unikajcie dzielnicy rządowej za wszelką cenę. Protesty mają potrwać dwa tygodnie.

Posłuchaj

Ekologiczne blokady w centrum Londynu. Korespondencja Adama Dąbrowskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

"Z martwej planety zysku nie będzie", właśnie płonie nasza przyszłość" - między innymi takie transparenty pojawiły się podczas protestu. Bariery stanęły przed żelazną bramą prowadzącą do ulicy, na której znajduje się siedziba premiera Johnsona. Miasteczko namiotowe powstało też u podnóża Opactwa Westminsterskiego. "Grozi nam masowe wyginiecie, globalne ocieplenie bez predecensu" - powiedziała Polskiemu Radiu jedna z protestujących, która przyjechała na demonstrację z Chichester.


Powiązany Artykuł

drzewko drzewo sadzonka ekologia 1200.jpg
Kto jest odpowiedzialny za zmiany klimatyczne?

Protestujący domagają się szybszego dojścia do węglowej neutralności. Rząd chce osiągnąć ten cel w 2050 roku, zdaniem demonstrantów to za długo. Chcą oni też powołania "obywatelskich" lub "ludowych" zgromadzeń, które miałyby podejmować decyzję ws. zmian klimatycznych.

Rozmieszczenie blokad sprawia, że duża część centrum, w okolicach Big Bena i Westminster jest nieprzejezdna. Organizatory przyznają, że demonstracje blokują częściowo dojazd karetek do dwóch szpitali.

Akcja ma potrwać dwa tygodnie. A to oznacza, ze królowa Elżbieta II może mieć problem z dotarciem na oficjalne otwarcie kolejnej sesji parlamentu, zaplanowane na 14 października.

W pierwszym dniu demonstracji policja aresztowała niemal 280 osób. W poniedziałek demonstracje przebiegały jednak w pokojowej atmosferze, większość protestujących nie zachowywała się agresywnie wobec funkcjonariuszy.

Według sondażu pracowni YouGov 53% pytanych Brytyjczyków jest nastawiona krytycznie do metod protestujących, którzy chcą zwrócić uwagę na problem poprzez zakłócenie życia mieszkańców. 37 proc. ankietowanych popiera tę strategię Ale to samo badanie pokazuje, że wśród londyńczyków proporcje się zmieniają, a przeciwnicy takiej formy protestu mają minimalną przewagę: 43 do 42 proc.

Podobne akcje zorganizowano w innych miastach na świecie, takich jak Berlin, Amsterdam czy Sydney.

fc

Polecane

Wróć do strony głównej