Dymisja Johna Boltona. Ekspert: Trump udowadnia, że on nadaje kurs polityce zagranicznej USA, nie jego doradcy

2019-09-11, 19:19

Dymisja Johna Boltona.  Ekspert: Trump udowadnia, że on nadaje kurs polityce zagranicznej USA, nie jego doradcy
John Bolton w Pałacu Niezależności w Mińsku. Foto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Polityka USA w zakresie wzmacniania wschodniej flanki jest stabilna i kontynuowana od czasów Baracka Obamy – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Baranowski, ekspert German Marshall Fund of the United States, pytany o możliwe zmiany polityki Stanów Zjednoczonych w naszym regionie po dymisji doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.


  • Jakie kwestie tak silnie dzieliły prezydenta USA i jego doradcę? Czego dotyczą?
  • Jaką rolę pełni w polityce USA Rada ds. Bezpieczeństwa Narodowego (NSA)? Dlaczego nie każdy doradca ma tak silną pozycję jak Zbigniew Brzeziński?
  • Kto może zastąpić sprzyjającego naszemu regionowi ambasadora Johna Boltona? Mówi się o dyplomacie o polskich korzeniach
  • Donald Trump pokazał, jak silnie chce trzymać ster polityki zagranicznej, obalając tym samym ostatecznie tzw. teorię "dorosłych w pokoju"

John Bolton od poniedziałku nie jest już doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. Poinformował o tym na Twitterze prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

- Nie jest to dużym zaskoczeniem dla obserwatorów polityki zagranicznej i polityki personalnej w Waszyngtonie. Od dłuższego czasu, od maja, pojawiało się coraz więcej plotek na ten temat. Po drugie, widać bardzo jasno różnice co do opcji, kierunków polityki zagranicznej preferowanej przez Donalda Trumpa i tej, do której namawiał go John Bolton – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Baranowski, ekspert German Marshall Fund of the United States.

Powiązany Artykuł

pompeo-konfa - 1200.jpg
Sekretarz stanu: dymisja Boltona nie wpłynie na politykę zagraniczną USA

O rozbieżnościach poglądów napisał w tweecie sam Donald Trump: stwierdził, że zdecydowanie nie zgadzał się z wieloma poglądami Boltona, podobnie jak inni członkowie administracji. Czego zatem dotyczą te różnice?

- Chodzi o politykę wobec Iranu, John Bolton był tzw. jastrzębiem, zwolennikiem zmiany reżimu w Iranie. Prezydent USA proponował rozmowy bezpośrednie z przywódcami Iranu, natomiast Bolton był za wywarciem maksymalnej presji na reżim w Iranie. Kolejne istotne różnice dotyczą Korei Północnej: tu Bolton opowiadał się za ostrym podejściem do tej kwestii – mówił Michał Baranowski, dyrektor warszawskiego oddziału German Marshall Fund.  

Trzecie miejsce, gdzie poglądy Boltona i Trumpa się ścierały, to kwestia Afganistanu.

I w końcu, jak stwierdził ekspert, obaj politycy nie zgadzali się w sprawie, która może mieć znaczenie dla naszego regionu – to twarde podejście Boltona do Rosji, na przykład w kontekście wycofania się USA z traktatu INF, który przez wiele lat łamała Rosja. Na początku sierpnia USA wycofały się z tego traktatu.

Stabilna polityka względem wschodniej flanki NATO

Ale czy zapowiadają się zmiany polityki w odniesieniu do naszego regionu? Jeszcze na razie nic tego nie zapowiada - nie widać ku temu obecnie żadnych przesłanek.

- Jeśli chodzi o politykę USA wobec naszego regionu, Europy, NATO i Polski, to Rada Bezpieczeństwa Narodowego (NSA - National Security Agency) nie jest tym głównym miejscem, gdzie zapadają decyzje. To wypadkowa między tym, co zakładają sekretarz stanu, sekretarz obrony, ale i samo NSA. Jak zwykle, trochę to będzie zależało od tego, kto będzie następcą Boltona – nie widzę jednak powodów do nagłych zmian – ocenił Michał Baranowski.

Ekspert podkreślił, że polityka bezpieczeństwa USA jest bardzo stabilna wobec Europy i wobec NATO – tak naprawdę widzimy kontynuację między polityką Donalda Trumpa i Baracka Obamy, jeśli chodzi m.in. o wzmocnienie wschodniej flanki – podkreślił ekspert German Marshall Fund.

Na przykład w 2014 roku Barack Obama podczas wizyty w Polsce ogłosił powstanie tzw. Europie Reassurance Initiative – funduszu na rozmieszczenie wojsk w Europie, a za prezydentury Trumpa ta inicjatywa była kontynuowana i nawet rozszerzona, tyle że pod nazwą European Defence Initiative.

- Można mieć potencjalnie obawy o wyciągnięcie ręki zbyt szybko do Rosji – zastrzegł w tym kontekście ekspert. Dodał, że chodzi o zapowiedź ewentualnego zaproszenia Putina na szczyt G7w USA za rok. Bolton był temu jak najbardziej przeciwny – ale koniec końców – decydować o tym może tylko sam Donald Trump.

Czy na miejscu Boltona będzie znów osoba tak charyzmatyczna?

Wypowiedzi Boltona były głośne medialne, rezonowały na świecie, spotkania w których uczestniczył, pozwalały na budowanie różnych interpretacji polityki amerykańskiej. Może było jednak tak dlatego, że John Bolton był nie tylko zasłużonym politykiem, ale także osobowością medialną.

Jednak, zauważa Michał Baranowski, taki rezonsans jest możliwy tylko pod jednym warunkiem.

- Dopóki słowa doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego są interpretowane jako stanowisko prezydenta, dopóty mają dużą wagę. Gdy pojawia się rozdźwięk między prezydentem a doradcą – taka postać traci wagę – zastrzegł.

Koniec teorii ”dorosłych wokół Trumpa”

To już kolejny doradca ds. bezpieczeństwa, którego zdymisjonował Donald Trumpa. Do tego doszły dymisje sekretarza stanu i obrony – zaznaczył Michał Baranowski.

Jak mówił, wcześniej funkcjonowała teoria tzw. dorosłych wokół Trumpa - mówiono o tym, że wokół Trumpa są ważni doradcy, którzy de facto będą sterowali polityką zagraniczną USA – jednak dziś tzw. teoria dorosłych wokół Trumpa zupełnie traci ważność. Ta dymisja pokazuje przede wszystkim, że w sprawach bezpieczeństwa, polityki zagranicznej Trump w pełni obejmuje ster – tu nie ma żadnych wątpliwości – zaznaczył.

Jak podkreślił ekspert, to najważniejszy wniosek z tej dymisji w wymiarze analitycznym.

Jak mówił Michał Baranowski, potwierdzeniem takiego punktu widzenia jest sekretarz stanu Mike Pompeo, który nie robi absolutnie nic, co mogłoby się nie podobać prezydentowi.

Miejsce dla Brzezińskiego?

Nasz rozmówca dodał, wnioskując po losie Boltona, że nowy doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego nie będzie raczej kreował przeciwwagi do wizji Trumpa, ale będzie ów prezydencki projekt realizował.

Rada ds. Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Agency), nie jest ogromną instytucją, nie można porównywać jej do Pentagonu, ani Departamentu Stanu USA – mówił ekspert. Dodał, że rola NSA polega na tym, aby być arbitrem między różnymi graczami zajmującymi się sprawami bezpieczeństwa – chodzi o Pentagon, departament stanu, ale i departament bezpieczeństwa wewnętrznego.

Jednak znaczenie NSA, jak dodał Michał Baranowski, ogromnie zależy od osoby doradcy.

Przykładem jednego z najpotężniejszych doradców ds. bezpieczeństwa narodowego byli m.in. Zbigniew Brzeziński i Henry Kissinger, mieli oni znacznie silniejszą pozycję niż sekretarze stanu.

Czy można spodziewać się nowego Brzezińskiego na tym stanowisku?

- W tym momencie w tej trójce głównych graczy – to sekretarz stanu Mike Pompeo jest najsilniejszy i jest zdecydowanie najbliższy prezydentowi. Wiele zależy zatem od tego, czy ta nowa osoba będzie bliska Trumpowi. A jej profil medialny będzie wypadkową jej relacji z prezydentem. Bolton od miesięcy tracił swoją pozycję, podobnie jak wcześniej McMaster – zauważył Michał Baranowski.

Kto zastąpi Boltona? Może być doradca z polskimi korzeniami?

Obecnie na temat tego, kto zastąpi Boltona, można tylko snuć spekulacje – mówi nam ekspert German Marshall Fund.

Jak mówił Michał Baranowski, na spotkaniu w Gruzji w gronie zasłużonych republikanów, każdy z nich prezentował inne prognozy co do możliwych następców Johna Boltona. - Uderzający był brak konsensusu co do jednej – dwóch osób, które mogłyby objąć tę posadę.

- Nie ma zatem tzw. frontrunnera, o którym wiedzą insiderzy z Waszyngtonu  - dodał.

Wcześniej, jak zauważył,  mówiono o tym, że doradcą ds. bezpieczeństwa może być Steven Biegun. – To byłaby bardzo dobra decyzja z punktu widzenia Polski. To dyplomata o polskich korzeniach. Obecnie jest negocjatorem w ramach rozmó USA z Koreą Północną. Steve jest bardzo doświadczonym dyplomatą, biznesmenem, zna i lubi Polskę. Część osób w Polsce dobrze go zna. Byłaby to fantastyczna informacja z naszego punktu widzenia – dodał Michał Baranowski.

O Biegunie rozmawia się i dzisiaj w Waszyngtonie, i mówiono o nim w tym kontekście i wcześniej  - mówił ekspert GMF. Zaznaczył jednak, że wciąż nie wiemy, kto ostatecznie zostanie doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego i to wszystko ciągle spekulacje.

Trzeba zatem czekać na decyzję Białego Domu -  być może także w postaci tweeta. Wówczas gdy poznamy nazwisko doradcy, będziemy mogli też więcej powiedzieć o kierunku polityki zagranicznej USA – podsumował nasz rozmówca.

***

Donald Trump poinformował o dymisji Boltona na Twitterze. Napisał iż poinformował Johna Boltona, że jego "służba nie jest już potrzebna w Białym Domu" i poprosił o rezygnację, którą otrzymał w poniedziałek rano. Dodał, że następcę Johna Boltona poznamy w przyszłym tygodniu.

Tuż po tym John Bolton przedstawił, także na Twitterze nieco inną wersję wydarzeń: jak stwierdził, zapowiedział złożenie dymisji poprzedniego wieczora, natomiast prezydent Donald Trump oznajmił w odpowiedzi na to, że porozmawia z nim o tym następnego dnia.

Zdaniem części obserwatorów, ta dymisja może być powodem pewnych napięć i sporów w gronie republikanów.


***

Z Michałem Baranowskim, ekspertem German Marshall Fund, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Powiązany Artykuł


Polecane

Wróć do strony głównej