Wybuch rakiety na poligonie w Rosji. Przestano informować o promieniowaniu

2019-08-20, 16:05

Wybuch rakiety na poligonie w Rosji. Przestano informować o promieniowaniu
RS-12M1 Topol-M – rosyjski rakietowy pocisk balistyczny dalekiego zasięgu klasy ziemia-ziemia ICBM. Foto: Free Wind 2014/Shutterstock

Po wybuchu na poligonie marynarki wojennej nad Morzem Białym już cztery ośrodki mierzące poziom promieniowania radioaktywnego w Rosji przestały przekazywać dane pomiarowe - informuje amerykański dziennik "Wall Street Journal" za Organizacją ds. Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBTO).

- 13 sierpnia dane przestały napływać ze stacji pomiarowych w miejscowościach Bilibino i Zalesowo - powiedział w rozmowie z "Wall Street Journal" szef organizacji Lassina Zerbow.

Powiązany Artykuł

Reaktory 1200f.jpg
Rosja: w w rejonie Siewierodwińska zanotowano szesnastokrotne przewyższenie norm promieniowania

Trzy dni wcześniej zamilkły stacje w miejscowościach Dubna i Kirow, położone bliżej miejsca incydentu.

Wszystkie cztery ośrodki mają za zadanie wykrywanie radioaktywnych cząsteczek i stanowią element łańcucha stacji pomiarowych, rozciągającego się od Dubnej, położonej na północ od Moskwy, do Zalesowa na Syberii i Bilibina na Czukotce.

Narzędzia do monitorowania rosyjskich testów wojskowych

Początkowo przedstawiciele rosyjskich władz powiedzieli CTBTO, że funkcjonowanie ośrodków, które przerwały nadawanie, było utrudnione przez "kwestie komunikacyjne i sieciowe". Nie podali przy tym, kiedy spodziewają się wznowienia pracy przez te stacje.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Na poligonie w Rosji mogła wybuchnąć rakieta z napędem jądrowym

- Stacja wykrywająca promieniowanie w Ussuryjsku, w pobliżu Władywostoku na rosyjskim Dalekim Wschodzie, nadal działa - przekazał Lassina Zerbow, który odmówił spekulowania na temat przerwy w transmisji danych z innych ośrodków.

"WSJ" podkreśla, że USA i pozostałe światowe potęgi dysponują różnymi narzędziami do monitorowania testów wojskowych w Rosji oraz weryfikowania, czy kraj ten stosuje się do Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych (CTBT). Oprócz amerykańskich satelitów wywiadowczych i zdolności przechwytywania komunikatów są także setki rozmieszczonych na całym świecie stacji pomiarowych, monitorujących ruchy sejsmiczne, fale dźwiękowe i obecność cząsteczek radioaktywnych.

Kreml próbuje ograniczyć wyciek informacji

Powiązany Artykuł

broń jądrowa rakieta 1200 shutt.jpg
Wywiad USA podejrzewa, że w Rosji wybuchł pocisk o napędzie nuklearnym

Jednak zdaniem ekspertów przerwa w transmisji danych z czterech rosyjskich ośrodków to dowód, że Kreml próbuje ograniczyć wyciek informacji o broni testowanej na poligonie Nionoksa. Służby wywiadowcze USA podejrzewają, że wybuch nastąpił w trakcie próby prototypu pocisku manewrującego o napędzie nuklearnym.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Rosyjskie stacje badawcze przestały przekazywać dane po wybuchu w Sarowie

Specjaliści podkreślają, że nie wierzą, by testowany pocisk przenosił głowicę atomową, ani że Rosja zawiesiła transmisję danych pomiarowych, by zatuszować tajny test broni jądrowej.

Jak pisze "WSJ", Rosja może też starać się ograniczać medialne doniesienia na temat wielkości chmury radioaktywnej powstałej na skutek eksplozji oraz obecnych w niej radioaktywnych elementów.

Nagły skok radioaktywności

Wybuch na poligonie rakietowym rosyjskiej marynarki wojennej w Nionoksie nad Morzem Białym nastąpił 8 sierpnia. Pierwszy oficjalny komunikat na temat zdarzenia informował, że silnik rakietowy na paliwo ciekłe wybuchł w trakcie próby poligonowej, powodując pożar, ale poziom promieniowania nie zwiększył się ponad naturalną emisję tła. Jednak stacje pomiarowe w odległym o około 40 km Siewierodwińsku odnotowały nagły skok radioaktywności, która według późniejszych doniesień mediów była w pewnej chwili 200 razy silniejsza niż emisja tła.

bb

Polecane

Wróć do strony głównej