Google blokuje usługi dla Huawei. Ekspert: i tak jesteśmy skazani na współpracę z Chinami

2019-05-20, 13:46

Google blokuje usługi dla Huawei. Ekspert: i tak jesteśmy skazani na współpracę z Chinami
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock/ J. Lekavicius

- Widać generalnie, że w krajach zachodnich rośnie niepokój związany z tym, co mogą zrobić chińskie firmy, jeśli za bardzo uzależnimy od nich naszą gospodarkę cyfrową - mówił w związku z ograniczeniem usług Google dla Huawei w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marcin Maj, publicysta Niebezpiecznik.pl. 

Przedstawiciele Alphabet Inc. - konglomeratu i holdingu powołanego do życia przez spółkę Google, która też wchodzi w jego skład - potwierdzili w niedzielę w rozmowie z Agencją Reutera, że współpraca z chińskim koncernem Huawei została w dużej części zakończona.

Jak podkreśla Reuters, decyzja konglomeratu Alphabet Inc. jest związana z wcześniejszą, środową decyzją departamentu handlu USA o wpisaniu Huawei Technologies i 70 związanych z nim firm na tzw. czarną listę podmiotów, które muszą uzyskiwać zgodę rządu w Waszyngtonie na to, by kupować amerykańskie komponenty i technologię. 

Dodatkowo prezydent USA Donald Trump podpisał 15 maja rozporządzenie zakazujące amerykańskim firmom używania sprzętu telekomunikacyjnego wyprodukowanego przez podmioty, uznane za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. 

"Huawei może zawsze zwrócić się ku rynkowi chińskiemu"

Dziennikarz portalu Niebezpiecznik.pl Marcin Maj w rozmowie z PolskimRadiem24.pl stwierdził, że Huawei może skorzystać zawsze z pomocy rządu Chin. - Huawei jest mocno obecny na naszym rynku. Kolejne utrudnienia, bo one się pojawiają stopniowo, sprawią, że trudniej będzie mu działać na naszym rynku, ale specyfika Chin jest taka, że Huawei może działać w Chinach dość długo, odpuszczając sobie rynek zachodni. My często widzimy Chiny jako jeden kraj, tymczasem, posługując się metaforą użytą przez znawcę Chin Marcina Jakobiego, że "to jest ogromne akwarium, w którym jak się za bardzo nie rozpędzisz, to długo nie uderzysz w ścianę". Huawei może zawsze zwrócić się ku rynkowi chińskiemu, który jest ogromny, może po prostu funkcjonować sobie tam. To samo dotyczy innych chińskich firm. Chiński rząd też bardzo płynnie potrafi przechodzić pomiędzy sprawami rządowymi a biznesowymi. Jest w stanie w różny sposób wspomóc tę firmę w momencie, kiedy sytuacja tej firmy na rynkach zachodnich będzie trochę gorsza - podkreślił.

Ekspert dodał, że Zachód obawia się zbytniego uzależnienia gospodarki od chińskich gigantów. - Z jednej strony widać generalnie, że w krajach zachodnich rośnie niepokój związany z tym, co mogą zrobić chińskie firmy, jeśli za bardzo uzależnimy od nich naszą gospodarkę cyfrową. Z drugiej strony te firmy same w sobie mogą jakiś czas działać i z trzeciej strony my nie żyjemy w świecie, gdzie jesteśmy w stanie się całkiem odciąć od tego, co się robi w Chinach, bo przecież masa produktów, które nawet jeśli kojarzone są z firmami amerykańskimi, są produkowane w Chinach - zaznaczył.

Szpiegostwo

Obawy ze strony Europy i USA wobec Huawei skupiały się wokół oskarżeń o szpiegostwo. Niedawno zatrzymany w Polsce dyrektor z Huawei okazał się chińskim szpiegiem. W Kanadzie zatrzymano również wiceprezes koncernu. Marcin Maj stwierdził, że inwigilacja raczej nie dotyczy pojedynczych osób. Problemem mogą być zamówienia z chińskich firm infrastruktury sieciowej, z której korzystają obywatele.

- Jeśli chodzi o zarzuty dotyczące szpiegostwa, to nie miejmy wątpliwości, że firmy z innych krajów współpracują ze służbami z tych krajów. Afera Snowdena swojego czasu pokazała nam, że firmy amerykańskie potrafią w pewnym stopniu dogadywać się ze służbami amerykańskimi, które też będą obserwować nawet swoich sojuszników. To, co mogę powiedzieć z całą pewnością, to że nie musimy się bardzo przejmować szpiegostwem na poziomie pojedynczych urządzeń końcowych, czyli smartfonów. Trudno jest mi sobie wyobrazić jakiś masowy program inwigilacji, który byłby dla wszystkich jednakowo niebezpieczny. Dopóki służby się nie interesują poszczególnymi osobami, raczej tutaj nie ma dużych zagrożeń. Pewne zagrożenie pojawia się w momencie, gdy jakaś firma dostarcza sprzęt sieciowy czy elementy infrastruktury sieciowej, na podstawie której ma być budowana ta infrastruktura, która nas obsługuje. Tutaj pewne niebezpieczeństwo jest realne i ta reakcja ze strony Stanów Zjednoczonych i firmy Google znikąd się na pewno nie wzięła - tłumaczył.

- Jedno wiemy na pewno - Huawei jest potężną firmą, może w różny sposób korzystać ze wsparcia rządu chińskiego po to, żeby sobie istnieć na rynku chińskim, natomiast odrzucenie jednego czy drugiego kontrahenta u nas nie oznacza jakiejś strasznej zapaści dla tych firm chińskich. I tak jesteśmy skazani na współpracę z tymi firmami, choćby dlatego, że niektóre zasoby czysto technologiczne i fizyczne nie pozwalają nam tak naprawdę odciąć się od Chin - dodał.

Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej