Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sportu. "Nigdy nie byłem podejrzany w żadnej sprawie"

2022-01-13, 00:51

Wniosek o wotum nieufności wobec ministra sportu. "Nigdy nie byłem podejrzany w żadnej sprawie"
W Sejmie debata nad odwołaniem ministra sportu Kamila Bortniczuka. Foto: PAP/Leszek Szymański

- Nigdy niczego nie ukradłem, nie uległem korupcji, nie zostałem skazany za żadne przestępstwo. Mało tego - nigdy nie byłem o cokolwiek oskarżony. Nie jestem także podejrzany w żadnej z tych spraw, które media w sposób manipulacyjny w stosunku do mojej osoby opisywały - mówił w Sejmie minister sportu Kamil Bortniczuk.

Sejm rozpatruje wniosek Koalicji Obywatelskiej o odwołanie ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.

Szef MSiT odnosił się w swym wystąpieniu przede wszystkim do krytyki, którą pod jego adresem kierowali posłowie opozycji. - Pan poseł Marek Sowa, pani poseł Anita Kucharska-Dziedzic, pan poseł Maciej Kopiec bardzo mocno używali tutaj słowa "zarzuty". Ktoś z państwa użył nawet sformułowania "zarzuty kryminalne", które gdzieś tam krążą. Ja chcę te wszystkie sprawy bardzo jasno i konkretnie wyjaśnić. Otóż nigdy niczego nie ukradłem, nigdy nie uległem korupcji, nigdy nie byłem szantażowany, w związku z czym nigdy przez żaden sąd nie zostałem skazany za żadne przestępstwo - podkreślał Bortniczuk.

Minister odpowiada na krytykę 

- Mało tego nigdy, przez żadnego prokuratora czy żaden inny organ nie zostałem o cokolwiek oskarżony - dodał. - A jakby tego było mało w kontekście tych wszystkich rewelacji (...), nigdy nie byłem nawet podejrzany w żadnej sprawie. Nie jestem także podejrzany w żadnej z tych spraw, które media w sposób manipulacyjny w stosunku do mojej osoby opisywały - zaznaczył minister sportu. - Taki mam nudny życiorys, szanowni państwo. Bardzo mi przykro, że państwu nie pomagam w tych atakach personalnych na mnie - dodał polityk.

Zwracając się do posła Kopca, nazwał go "kłamcą". - Dzisiaj tutaj pan kłamał co najmniej w dwóch sprawach - przede wszystkim w sprawie mojego rzekomego braku aktywności w MSiT. Podawał pan przykłady jakiś dwóch czy kilku dokumentów, które podpisałem. Otóż podpisałem dokumentów setki, o ile nie tysiące - mówił Bortniczuk. Dodał, że dokumenty te dotyczą m.in. programów resortu na 2022 rok.

Sprawa Łukasza Mejzy

Bortniczuk nazwał Mejzę "młodym przedsiębiorcą, który szukał zarobku tam, gdzie nie powinien go szukać". Minister przywołał przy tym zarzuty korupcyjne formułowane przez obóz rządzący i prokuraturę wobec marszałka Senatu. Jak mówił, opozycja powinna zobaczyć "belkę" w swoim oku, zanim zobaczy "źdźbło" w oku koalicji rządzącej. - A Tomasz Grodzki jest profesorem medycyny, ordynatorem, (...) któremu prokuratura chce postawić kilkanaście zarzutów - dodał.

Wniosek o odwołanie Bortniczuka Koalicja Obywatelska złożyła na początku grudnia. Szef klubu KO Borys Budka zwracał wtedy uwagę na bulwersujące opinię publiczną doniesienia dotyczące ówczesnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Premier Mateusz Morawiecki odwołał Mejzę z rządu pod koniec grudnia. Według wniosku KO Bortniczuk rekomendował Mejzę na stanowisko sekretarza stanu w MSiT, "kierując się tylko znanymi sobie powodami, nieujawnionymi szerzej opinii publicznej".

kp

Polecane

Wróć do strony głównej