Ziobro o sprawie "króla dopalaczy": najważniejsze było bezpieczeństwo funkcjonariuszy

2020-06-19, 21:55

Ziobro o sprawie "króla dopalaczy": najważniejsze było bezpieczeństwo funkcjonariuszy
Jak przekazali śledczy, za zabójstwo ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Jan S. oferował 100 tys. zł. Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

- Dla mnie najważniejsze było bezpieczeństwo funkcjonariuszy i prokuratora zajmujących się śledztwem ws. "króla dopalaczy", Jana S. Zamach na ich życie uderzałby w istotę państwa i moim zadaniem jest takich ludzi chronić - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Powiązany Artykuł

ziobro free 1200.jpg
Handlarz dopalaczami oskarżony o podżeganie do zabójstwa Zbigniewa Ziobry

PAP dowiedziała się w Prokuraturze Krajowej, że śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko znanemu handlarzowi dopalaczami Janowi S. Mężczyzna jest oskarżony o m.in. podżeganie do zabójstwa Zbigniewa Ziobry oraz prokuratora i policjantów, którzy rozbili grupę handlującą dopalaczami.

Czytaj także:

- To było novum, bo zdarzały się już w Polsce sytuacje, gdy bandyci zlecali zabójstwo czy to policjanta, czy to prokuratora lub okaleczenie, pobicie, bo tam wchodziły też takie elementy w grę w motywach działania tego człowieka, ale jeszcze się wcześniej nie zdarzyło, że wobec urzędującego prokuratora generalnego-ministra sprawiedliwości tego rodzaju zlecenie było składane - powiedział Zbigniew Ziobro w TVP Info.

Jak podkreślił, jego odpowiedzialnością jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa funkcjonariuszom. Dlatego, jak wskazał, najważniejszym elementem sprawy było to, że S. zlecał zabójstwa policjantów oraz prokuratora, którzy prowadzili to postępowanie.

"Winił mnie za upadek swego biznesu"

Powiązany Artykuł

Policja zatrzymanie 663.jpg
"Król dopalaczy" usłyszał zarzuty podżegania do zabójstwa Zbigniewa Ziobry. Oferował 100 tys. zł

- Przy okazji S. uznał też, że skoro iść za ciosem do końca, to też prokuratora generalnego, choć chyba bardziej upatrywał we mnie problem jako w ministrze sprawiedliwości z tej racji, że mamy jego wypowiedzi i ustalone motywy, iż winił mnie za upadek swego biznesu dopalaczowego, gdyż współprzygotowałem zmiany w prawie karnym, które w sposób bardzo precyzyjny pozwoliły uderzyć w tego rodzaju biznes, w tym jego biznes - mówił minister.

- Dla mnie najważniejszą rzeczą było to, aby tego drania dopaść po to, aby on nie mógł zrobić krzywdy policjantom, którzy z oddaniem prowadzili tę sprawę. Zamach na ich życie byłby absolutnie rzeczą uderzającą w istotę państwa i moim zadaniem jest chronić takich ludzi, dlatego robiliśmy wszystko, aby go dopaść i dlatego został namierzony i zatrzymany - powiedział Zbigniew Ziobro.

Jan S. tzw. król dopalaczy oprócz podżegania do zabójstwa został oskarżony także o nakłanianie do nękania funkcjonariuszy i usiłowanie wręczenia łapówek. W sumie usłyszał 14 zarzutów. Zarzucane mu czyny zagrożone są karą nawet dożywotniego więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowany został do Sądu Okręgowego w Warszawie przez dolnośląski wydział Prokuratury Krajowej.

100 tys. zł za zabójstwo

Jak przekazali śledczy, za zabójstwo ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Jan S. oferował 100 tys. zł. Według prokuratury mężczyzna chciał w ten sposób doprowadzić do zaniechania prac nad zaostrzeniem kar za produkcję i handel dopalaczami, a samego Ziobro oskarżał o to, że "zepsuł mu interes".

Mężczyzna planował zabójstwo ministra przy użyciu m.in. materiału wybuchowego, trucizny albo pierwiastka radioaktywnego. Do przyjęcia zlecenia nakłaniał osobę, która jego zdaniem potrafiła skonstruować ładunek wybuchowy.

Z ustaleń śledczych wynika również, że Jan S. podżegał też do zabójstwa prokuratora, który prowadził przeciwko niemu postępowanie dotyczące handlu dopalaczami. Jest też oskarżony o podżeganie do zabicia funkcjonariuszy z wydziału narkotykowego Komendy Stołecznej Policji, którzy rozpracowywali grupę przestępczą handlującą dopalaczami.

Czerwona nota Interpolu

Mężczyzna był poszukiwany dwoma listami gończymi, dwoma europejskimi nakazami aresztowania i tzw. czerwoną notą Interpolu. Ostatecznie został zatrzymany na początku stycznia w Milanówku pod Warszawą.

Jak ocenił Zbigniew Ziobro, "wsparcie ze strony wszystkich organów państwa dla działań prokuratury i policji było bardzo ważne". Dodał, że "synchronizacja działania poszczególnych organów jest ważna, aby państwo było skuteczne".

- Jeśli będzie prezydent, który zamiast wspomagać, będzie liczył na porażkę rządu i nie patrząc na konsekwencje dla ludzi, będzie blokował takie zmiany, na przykład zmiany w prawie dotyczące dopalaczy, to w konsekwencji traciliby na tym Polacy, a rosły w siłę grupy przestępcze - podkreślił.

pb

Polecane

Wróć do strony głównej