Opozycja chce otworzyć drzwi przed niebezpieczeństwem. Felieton Miłosza Manasterskiego

2021-09-02, 11:59

Opozycja chce otworzyć drzwi przed niebezpieczeństwem. Felieton Miłosza Manasterskiego
Granica polsko-białoruska. Foto: twitter.com/MON_GOV_PL

W Moskwie i Mińsku żartują sobie, że nawet gdyby w ramach manewrów Zapad-2021 doszło do inwazji na Polskę, nasza opozycja zabroniłaby walczyć polskiemu wojsku, a rosyjskich i białoruskich żołnierzy witałaby z tablicami "Refugees Welcome".

Nawet zaprzysięgły przedwojenny komunista, poeta Władysław Broniewski, w momencie, kiedy nad niepodległością Polski pojawiły się czarne chmury, nie miał wątpliwości, co trzeba zrobić:

Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!

Powiązany Artykuł

TT granica polska białoruś 1200 (1).jpg
Tomasz Zieliński: polska opozycja powinna ramię w ramię z rządem walczyć z wojną hybrydową

Tak pisał osiemdziesiąt dwa lata temu, tworząc utwór o sile wyrazu porównywalnej do najwybitniejszych utworów Mickiewicza. A za słowami poety poszły i jego czyny – we wrześniu 1939 r. zgłosił się do wojska.

Wiersz Broniewskiego warto przypomnieć nie tylko ze względu na kolejną rocznicę wybuchu II wojny światowej. Choć obecnej sytuacji międzynarodowej Polski nie można porównywać z tą u schyłku lata 1939 r., jednak po raz pierwszy od wielu lat wyraźnie widzimy zagrożenie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. A przynajmniej większość z nas widzi. Bo w przeciwieństwie do Władysława Broniewskiego, nasze lewicujące elity i opozycyjni politycy nie tylko nie chcą "stanąć u drzwi", ale wręcz szeroko otworzyć je przed nadchodzącym zagrożeniem.

Zamierzenia rządu dotyczące wprowadzenia stanu wyjątkowego w wąskim pasie przy granicy z Białorusią są dzisiaj torpedowane przez polityków opozycji. Często tych samych, którzy rok temu domagali się wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie całego kraju. Wówczas opozycja drżała ze strachu przed niewidzialnym wirusem, dzisiaj niestraszne jej siły specjalne Alaksandra Łukaszenki, ani manewry sojuszniczej armii rosyjskiej. Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej w rządzie PO mówił w radiowej Trójce, że wprowadzenie stanu wyjątkowego "to przyznanie się do bezradności". Poseł Lewicy Dariusz Wieczorek w Polskim Radio 24 stwierdził: "Na ten moment nie widzimy powodów, dla których należałoby taki sam wprowadzać".

Powiązany Artykuł

1200 blazej pobozy forum.jpg
"Ograniczymy obostrzenia do absolutnie niezbędnego minimum". Wiceszef MSWiA o stanie wyjątkowym

Zawsze tak wrażliwa na wszelkie sygnały płynące z Brukseli, polska opozycja nagle straciła nie tylko wzrok, ale i słuch. Najbardziej progresywni politycy unijni, jak prezydent Francji Emmanuel Macron czy premier Holandii Mark Rutte, wprost mówią o tym, że nie zamierzają przyjmować imigrantów z Afganistanu lub innych krajów Bliskiego Wschodu. Komisja Europejska, nawet ustami tak konserwatywnym rządom nieprzychylnej Very Jourovej, mówi o zaufaniu wobec Polski i popiera uszczelnianie granicy w obliczu celowego działania białoruskiego reżimu. Naprawdę wszyscy widzą, z czym mamy do czynienia – z elementem wojny hybrydowej przeciwko Polsce i państwom bałtyckim. Tylko do opozycji żadne sygnały nie docierają, nawet wypowiadane przez dotychczasowe brukselskie autorytety. A przecież jeszcze nie tak dawno na każdy sygnał, na każde najbardziej negatywne dyspozycje jej liderzy bez wahania mówili "tak", nawet w równie kontrowersyjnym przypadku, jak sprawa kopalni w Turowie. Czy teraz nasza proeuropejska opozycja zamieniła lojalność wobec instytucji UE na wierność Związkowi Białorusi i Rosji?

Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą;
Pawiem narodów byłaś i papugą;
A teraz jesteś służebnicą cudzą.

– pisał gorzko Juliusz Słowacki w utworze "Grób Agamemnona". Ten słynny fragment wiersza pomimo upływu czasu nadal nadaje się doskonale do opisu postaw części Polaków. Do tego ewidentnego pogubienia, w którym znaleźli się politycy wraz z tzw. elitami III RP. Uprawiane przez wiele lat ślepe naśladownictwo obcych wzorców, dopasowywanie przekonań politycznych do wizji Brukseli i Berlina, okazało się nawykiem trwałym i bardzo trudnym do korekty. Komisja Europejska i unijni liderzy nieżądający od Polski otwierania granic z Białorusią to dla opozycji dysonans poznawczy, z którym nie potrafią sobie poradzić. Przecież przez lata powtarzali za zachodnimi liberałami, że imigracja jest tylko dobra, że multikulturalizm jest jedynym wyjściem, że postęp równa się zerwaniu z tradycyjną tożsamością narodową i religijną. Tak, łudzono nas Polaków błyskotkami, widzieliśmy bogate, choć niepozbawione poważnych problemów Niemcy, Francję czy Wielką Brytanię. I wielu z nas zapragnęło przenieść do Polski te schematy i rozwiązania, które wydawały się przynosić tym krajom powodzenie. Szkoda tylko, że opozycja w swoim zapatrzeniu na liberalny Zachód postanowiła skopiować jego problemy, a nie sukcesy. Nie rozumiejąc, albo nie chcąc zrozumieć, że powtarzanie błędów naszych zachodnich sąsiadów jest przeszkodą, a nie sposobem na osiągnięcie ich bogactwa. Nie pojmując, że dzisiejsza Francja, Niemcy czy Hiszpania, gdyby nie popełniły dramatycznych w skutkach błędów w polityce migracyjnej, dzisiaj byłyby jeszcze zasobniejsze, a jakość życia w nich byłaby teraz dużo wyższa.

Powiązany Artykuł

granica TT MON 1200.jpg
"Decyzje sądu rozzuchwalają". Wiceszef MON o braku aresztu dla osób niszczących zasieki na granicy

Tymczasem w liberalnych Berlinie, Paryżu, Brukseli i Amsterdamie przyszło opamiętanie. W liberalnej Warszawie – ciągle nie. Opozycji myślenie utrudnia potrzeba przeciwstawiania się we wszystkim rządowi. Ekstremiści rozcinają zasieki tworzone wzdłuż granicy, a polski sąd przesiąknięty przeterminowanym humanitaryzmem Angeli Merkel z 2015 r. wypuszcza ich na wolność, mimo pewności, że będą próbowali powtórzyć swoje wyczyny. Łukaszenka z Putinem oglądają to wszystko na swoich telewizorach i mają niezły ubaw. Na szczęście obaj wiedzą jednak, że choć można sobie żartować z polskiej opozycji, to dopóki mają do czynienia z rządem Prawa i Sprawiedliwości, Polska będzie się stanowczo bronić przed sztucznym napływem imigrantów. I przed każdym innym zagrożeniem ze Wschodu.

Jak pisał w 1939 roku poeta: 

Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską -
kula w łeb! 

(Władysław Broniewski "Bagnet na broń")


Miłosz Manasterski

Polecane

Wróć do strony głównej