Wałęsa porównał polskich funkcjonariuszy do hitlerowców. Szef MSWiA: to niewybaczalne

2021-08-31, 21:40

Wałęsa porównał polskich funkcjonariuszy do hitlerowców. Szef MSWiA: to niewybaczalne
Lech Wałęsa. Foto: paparazzza/Shutterstock

Składamy zawiadomienia do prokuratury przeciwko osobom, które znieważają funkcjonariuszy straży granicznej i żołnierzy. Słowa Lecha Wałęsy na ich temat są haniebne i niewybaczalne - podkreślił szef MSWiA Mariusz Kamiński. Dodał, że wypowiedź b. prezydenta będzie dokładnie przeanalizowana.

Lech Wałęsa był pytany w Radiu Zet m.in. o to, dlaczego bronił Władysława Frasyniuka, który na antenie TVN24 powiedział o żołnierzach, którzy razem ze strażą graniczną zabezpieczają granicę polsko-białoruską, że "nie służą państwu polskiemu", i że to "wataha psów, (...) śmieci po prostu".

Powiązany Artykuł

frasyniuk 1200 (1).jpg
"Okazał się płytkim anty-Polakiem". Byli opozycjoniści o wypowiedzi Frasyniuka nt. żołnierzy

- Myślę podobnie jak Frasyniuk, choć oczywiście w innych słowach bym to ubrał - powiedział były prezydent. Na uwagę prowadzącej rozmowę, że funkcjonariusze wykonują pracę, mają rozkazy, Wałęsa odparł, że "hitlerowcy też wykonywali rozkazy i co, sądzimy ich?". - To tak samo rozkaz, rozkaz jak rozkaz. Zastanówmy się, jakie rozkazy można przyjmować - powiedział Lech Wałęsa.

Czytaj również:

Szef MSWiA: to niewybaczalne

Do tej wypowiedzi odniósł się w TVP Info minister spraw wewnętrznych i administracji. Stwierdził, że jest bardzo zażenowany słowami b. prezydenta. - To wielka przykrość, że takie słowa padają pod adresem naszych funkcjonariuszy, żołnierzy, którzy wykonują niezwykle ważną służbę, robią to w sposób bardzo ofiarny, odpowiedzialny - stwierdził szef MSWiA.

Podkreślił, że słowa Wałęsy są niewybaczalne. - Będziemy bronić każdą legalną metodą honoru naszych funkcjonariuszy i żołnierzy. Już to robimy. Składamy zawiadomienia do prokuratury przeciwko osobom, które znieważają. Przeanalizujemy dokładnie słowa Lecha Wałęsy - zapowiedział Mariusz Kamiński.

Imigranci na granicy

Powiązany Artykuł

Unia Europejska 1200 free
UE chce ściślej bronić swoich granic. "Nie chcemy powtórki z kryzysu migracyjnego z 2015 roku"

Cudzoziemcy od ponad trzech tygodni koczują tuż przy granicy z Polską. Za koczowiskiem stoją białoruscy funkcjonariusze. Imigranci chcą się przedostać do Polski, czemu zapobiega straż graniczna, którą wspiera policja i wojsko. Mundurowi odgrodzili też obszar kilkuset metrów od granicy. Wolontariusze próbują się komunikować z cudzoziemcami za pomocą megafonu.

Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.

Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej przekazały, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, które było wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.

jmo

Polecane

Wróć do strony głównej