Pościg w Bieszczadach. Zatrzymano nielegalnych migrantów i Polaka, który im pomagał

2021-07-26, 11:54

Pościg w Bieszczadach. Zatrzymano nielegalnych migrantów i Polaka, który im pomagał
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/Baciu

10-osobową grupę nielegalnych migrantów z Afganistanu zatrzymał Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. Cudzoziemcy jechali w busie. Kierowca zaczął uciekać przed strażnikami granicznymi. Po pościgu ujęto Afgańczyków i 25-letniego Polaka, który kierował autem.

Powiązany Artykuł

3-359363-12.jpg
Udział w grupie przestępczej i zbrodnie VAT-owskie. Kilkanaście osób w rękach CBŚP

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka BiOSG mjr Elżbieta Pikor, do zdarzenia doszło w Brzegach Górnych (pow. bieszczadzki) podczas kontroli drogowej.

Czytaj także:

- Strażnicy graniczni próbowali zatrzymać toyotę na śląskich tablicach rejestracyjnych. Kierowca, mimo wyraźnych sygnałów wydawanych przez funkcjonariuszy, nie zatrzymał się i zwiększając prędkość odjechał w kierunku miejscowości Dwernik. Po dziesięciokilometrowym pościgu auto zostało zatrzymane – podała mjr Pikor. Wewnątrz auta, oprócz 25-letniego kierowcy, obywatela Polski, jechało jeszcze dziesięciu mężczyzn, obywateli Afganistanu w wieku od 16 do 50 lat.

"Nielegalnie przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy"

Z ich wyjaśnień wynika, że większość z nich najpierw trafiła do Moskwy, a stamtąd przedostali się na Ukrainę. - Następnie pod osłoną nocy nielegalnie przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy, a kilka godzin później zostali odebrani przez kierowcę. Wszyscy chcieli przedostać się do krajów Europu Zachodniej, a cała podróż trwała ponad 40 dni – zrelacjonowała rzeczniczka BiOSG.

Za zorganizowanie przerzutu Afgańczycy zapłacili 6-10 tys. euro od osoby. Mjr Pikor dodała, że obcokrajowcy przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy i otrzymali karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. W ramach umowy o readmisji zostali przekazani stronie ukraińskiej. Natomiast zatrzymany kierowca decyzją sądu trafił na dwa miesiące do aresztu. Grozi mu do 8 lat więzienia.

dn

Polecane

Wróć do strony głównej