Prezes PiS: można mówić o sukcesie, zmieniliśmy ten system - zmieniliśmy go w wymiarze państwowym, społecznym

2021-07-03, 15:00

Prezes PiS: można mówić o sukcesie, zmieniliśmy ten system - zmieniliśmy go w wymiarze państwowym, społecznym
Spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych w Warszawie. Wydarzenie otworzy przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Foto: YT/Prawo i Sprawiedliwość

- Pięć lat temu spotkaliśmy się na podobnym kongresie. Program PiS był programem zmiany realnego ustroju społeczno-gospodarczego, ale także politycznego naszego państwa - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Powiązany Artykuł

Kazimierz Kik 1200.jpg
Prof. Kik: ciągle nie ma alternatywy dla programu PiS
  • W Warszawie odbył się kongres statutowo-wyborczy Prawa i Sprawiedliwości - delegaci wyłonili na nim m.in. prezesa ugrupowania
  • Prezes PiS powiedział, że jego ugrupowanie od samego początku odrzucało system, który zakładał, że jedynie nowe elity finansowe i intelektualne mają prawo do rządzenia Polską

W Warszawie odbył się kongres PiS, podczas którego delegaci wybrali szefa ugrupowania, Radę Polityczną, Krajową Komisję Rewizyjną i Koleżeński Sąd Dyscyplinarny, a także dokonali zmian statutowych.

Czytaj także:

- Pięć lat temu spotkaliśmy się na podobnym kongresie. Mieliśmy za sobą zwycięstwa w wyborach prezydenckich, parlamentarnych, wielki program. Mieliśmy za sobą pierwszą, ciężką bitwę - o Trybunał Konstytucyjny. Nie mieliśmy pewności, czy nasz program - wielki i trudny - zostanie zrealizowany, czy się da. Czy w tej niemożności, która panowała przez lata, nam się uda. Dwukrotnie przecież próbowaliśmy. Krótka próba rządu Jana Olszewskiego - to był przecież nasz rząd Porozumienia Centrum, a także próba w latach 2005-2007 się nie udała. Ta niepewność była uzasadniona - mówił Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu.

Według niego program PiS "był programem zmiany realnego ustroju społeczno-gospodarczego, ale także politycznego naszego państwa".

Powiązany Artykuł

1200, Tomasz Latos, PAP.jpg
Tomasz Latos podczas kongresu PiS: to wszystko ma zintensyfikować naszą pracę

Grzechy dawnego systemu

Jarosław Kaczyński wskazał, że dawny system miał wyłonić "elity pieniądza, ale także elity intelektualne, autorytety". Dodał, że ta grupa miała dominować i kierować pozostałą częścią społeczeństwa. - Oczywiście miały być różnego rodzaju instytucje demokratyczne, włącznie z wyborami różnych szczebli, ale te wybory poprzez ten mechanizm autorytetów, poprzez media opanowane przez jedną stronę, miały zawsze przynosić ten wynik. Ci sami, choć być może czasem w różnych odmianach mieli rządzić - powiedział prezes PiS.

Posłuchaj

Prezes PiS: odrzuciliśmy poprzedni system ze względów moralnych i politycznych (IAR) 0:30
+
Dodaj do playlisty

- Jeżeli to się nie udawało, to uznawano to za uzurpację. Natomiast cała reszta miała się zgadzać na skromne, biedne, czasem nędzne życie i miała się zgadzać na to, że w gruncie rzeczy nie ma praw politycznych, nie ma prawa wyłaniania władzy. To sformułowanie o moherowych beretach, które użył kiedyś niejaki pan Tusk, to właśnie było takie skrótowe, przenośne, a jednak jasne ujęcie tego problemu - dodał.

Jak podkreślił prezes PiS ten system "uznawaliśmy za nieefektywny, ale jednocześnie mający pewną dodatkową cechę, a mianowicie - otwarty, bardzo otwarty na wpływy zewnętrzne".

"Wielka wyprzedaż, która następowała"

Jak zaznaczył, "wpływy te były tak mocne, że czyniły z Polski w dalszym ciągu w dużej mierze niesuwerenne".

- Oczywiście, ten system, jak każdy tego rodzaju system, miał mnóstwo tego rodzaju uzasadnień. Tym, że zwyciężają lepsi - to miała być legitymacja moralna. To, że nie należy odwoływać się do pojęcia narodu - no bo pojęcie narodu to pojęcie wspólnoty, a we wspólnocie obowiązuje empatia, więc nie można zgadzać się na nędzę, nieszczęście bardzo wielu ludzi. Nie można odbierać im praw. O tym, że kapitał nie ma narodowości - to uzasadniało tę wielką wyprzedaż, która wtedy następowała. Wszystkie te uzasadnienia traktowaliśmy jako całkowicie błędne - ocenił Jarosław Kaczyński.

- Uważaliśmy, że trzeba inaczej - dodał. - Uważaliśmy przede wszystkim, że całe to podstawowe założenie - to znaczy: w żadnej sytuacji nie jest tak, żeby sam rynek był w stanie ukształtować dobry system polityczny i społeczny - podkreślił.

Prezes PiS: to były dzieje walki

- Całe te dzieje, tych pięciu, albo inaczej mówiąc prawie sześciu lat, to dzieje walki - ocenił Jarosław Kaczyński.

Jak mówił, "trzeba postawić pytanie, czy po tych prawie sześciu latach, można mówić o sukcesie?". - Tak szanowni państwo, można mówić o sukcesie. Zmieniliśmy ten system. Zmieniliśmy go w wymiarze państwowym, w wymiarze społecznym, w wymiarze polityki międzynarodowej, polityki kulturalnej, polityki oświatowej - można powiedzieć we wszystkich wymiarach - powiedział lider PiS.

Jak dodał, pierwszym zadaniem, które stanęło przed PiS-em, "było umocnienie państwa, przede wszystkim w tej sferze, gdzie zawodziło ono kompletnie - w sferze finansów publicznych". - To była szansa na przełamanie tego "nie da się", tego imposybilizmu, tej powszechnej niemożliwości - tłumaczył Jarosław Kaczyński.

Jak wskazał, "udało się i na podstawie tego wprowadziliśmy wielki program społeczny, którego symbolem jest 500+".

Posłuchaj

Jarosław Kaczyński: wprowadziliśmy wielki program społeczny (IAR) 0:19
+
Dodaj do playlisty

"Wspólnym mianownikiem sukcesów PiS jest empatia"

Prezes Jarosław Kaczyński powiedział, że sukcesów PiS jest wiele, a ich wspólnym mianownikiem jest empatia. - Myśmy pomogli ludziom biedniejszym, pomogli ludziom niepełnosprawnym, myśmy pomagali tam wszędzie, gdzie trzeba pomóc, pomagali rolnikom, pomagali w każdym momencie, kiedy trzeba było pomóc - mówił.

Według niego PiS odrzucił chłodny stosunek do społeczeństwa, który - jego zdaniem - był charakterystyczny dla poprzedniej władzy.

- Nasi przeciwnicy niechętnie odnosili się do państwa jako takiego. Chcieli, by jego rola była możliwie najmniejsza. By wszystko działo się niejako samo. [...] Rządowa część władzy była traktowana niemalże jako zło. My ujrzeliśmy w tej władzy szansę dla Polski - podkreślił prezes PiS.

- Uważamy w dalszym ciągu, że państwo polskie ma bardzo wielkie możliwości i trzeba z nich korzystać. Oczywiście w ramach demokracji i w ramach gospodarki rynkowej - dodał.

"Obniżyliśmy podatki"

- Przywróciliśmy nie tylko godność ludzi, godność pracy poprzez podniesienie płac, bardzo wyraźne podniesienie emerytur, podniesienie płacy minimalnej, poprzez to, co jest faktem - łatwym do wyliczenia, ale coś, co jest dzisiaj kwestionowane bardzo często - myśmy obniżyli podatki, bardzo wyraźnie obniżyli podatki - przypomniał Jarosław Kaczyński.

- Wielką weryfikacją naszego sukcesu był czas pandemii - mówił prezes PiS. - Ta Polska - która była przedtem - nie byłaby w stanie wydać setek miliardów złotych, dwustu kilkudziesięciu miliardów złotych na ratowanie polskiego przemysłu, polskiej gospodarki - która poniosła najmniejsze straty w całej Unii Europejskiej, jedne z trzech najmniejszych strat, jeżeli chodzi o PKB, a dzisiaj idzie gwałtownie do przodu - podkreślił.

Jak mówił wicepremier, "nie zdołalibyśmy w sposób bardzo istotny podnieść - w ciągu jednego roku - wydatków na służbę zdrowia, bo przecież walka z covidem kosztowała - też trzeba by liczyć w dziesiątkach miliardów". - To są wszystkie nasze wielkie sukcesy - ocenił.

Wyrwanie się z pułapki średniego rozwoju

Dodał, że jest też jeden sukces, o którym się mało mówi. - Myśmy - w ciągu ostatnich kilku lat - zrobili to, o czym była już w naszych programach, naszych wystąpieniach, także w moich wystąpieniach mowa, tzn. wyrwaliśmy się z pułapki średniego rozwoju, uniknęliśmy tzw. portugalizacji - mówił. Podkreślił, że jest to zdanie ekonomistów, którzy nie zawsze sprzyjają PiS-owi.

- Struktura naszego eksportu, jego wielkość, struktura naszej produkcji, wartość dodana w przemyśle, która jest dzisiaj na drugim miejscu po Niemczech w Unii Europejskiej - to wszystko wskazuje, że ten etap mamy za sobą, że przekroczyliśmy w naszym rozwoju pewien bardzo, bardzo ważny próg - powiedział Jarosław Kaczyński.

"Nie było złej woli, ale był brak realizmu"

W swoim wystąpieniu Jarosław Kaczyński mówił o "rachunku błędów, niepowodzeń i słabości", jaki powinna przeprowadzić jego partia. Wskazywał, gdzie były błędy. - Tam, gdzie dobra wiara i optymizm kazały formułować zapowiedzi, które były nierealne, niemożliwe do wykonania. Nie było złej woli, ale był brak realizmu - stwierdził.

Dodał, że nie "będzie tu tych błędów ilustrował". - Te błędy wytyka nam opozycja na zasadzie: łyżeczka prawdy w beczce kłamstw - powiedział prezes PiS.

- Były też niepowodzenia, które niekoniecznie muszą być związane z błędami. Czasem wynikają z powodów obiektywnych, ale to są już sprawy poważniejsze - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Jako takie niepowodzenie wymienił program Mieszkanie+. - Tu okazało się, że nasza władza, nasze państwo jest zbyt słabe, by przełamać opór ze strony różnego rodzaju korporacji i grup nacisków - zaznaczył polityk. Przyznał też, że "pewne znaczenie" w niepowodzeniu tego programu miały "spory wewnętrzne" aparatu państwowego oraz rządu.

Prezes PiS: musimy mieć Polski Ład dla polskiej wsi

Prezes mówił podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości, że partia rządząca uczyniła bardzo wiele dla wsi. Zwrócił uwagę, że wieś była często głównym beneficjentem płynących transferów społecznych czy też programów pomocowych.

Posłuchaj

Prezes PiS o Polskim Ładzie dla wsi (IAR) 0:18
+
Dodaj do playlisty

Według Jarosława Kaczyńskiego to nadal za mało i trzeba podjąć kroki, aby to zmienić.

- Tradycją naszej formacji jest to, że zawsze mieliśmy oddzielny od tego głównego, program dla polskiej wsi. Dzisiaj też musimy mieć taki program - Polski Ład dla polskiej wsi, dla polskiego rolnictwa - podkreślił prezes PiS.

W ocenie Jarosława Kaczyńskiego obowiązkiem odbywającego się w sobotę kongresu jest zobowiązanie wybranych władz partii do tego, żeby szybko przygotować i ogłosić taki plan.

Syndrom "tłustych kotów"

- Wreszcie część najbardziej gorzka. To są nasze słabości. Nasze słabości, których niestety nie brakuje. To jest słabość wynikająca z nieustannych walk, jakie toczą się wewnątrz naszej organizacji, wewnątrz poszczególnych okręgów partyjnych, które są na ogół tożsame z okręgami wyborczymi, a także niżej - mówił Jarosław Kaczyński.

Posłuchaj

Jarosław Kaczyński o syndromie "tłustych kotów" (IAR) 0:37
+
Dodaj do playlisty

Jak zaznaczył, to jest "często wypychanie ludzi dobrze przygotowanych, jako potencjalnych konkurentów". - To jest zamykanie się partii, to jest syndrom "tłustych kotów", niechęć do pracy, chęć walki tylko o różnego rodzaju stanowiska - wymienił prezes PiS.

- To jest, proszę państwa, nepotyzm. On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta. Niedawno słyszeliśmy to w Sejmie, dokładnie z przykładami, i będzie korzystała. Ta łyżka jest ciągle bardzo mała, w stosunku do beczki, beczki naszych sukcesów, ale ja mam wrażenie, że jest jednak coraz większa - ocenił Jarosław Kaczyński.

Zwracając się do członków partii, powiedział: "Trzeba sobie bardzo jasno powiedzieć, że jeżeli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans, żeby wygrać wybory, żadnych szans".

"Sądy muszą przestrzegać ustaw"

Jak podkreślił prezes PiS, sądy "oczywiście muszą uznawać Konstytucję za najwyższe prawo Polski". - Ten charakter konstytucji jest związany ściśle z podstawową zasadą demokracji - tzn. z zasadą zwierzchnictwa ludu, zwierzchnictwa narodu, zwierzchnictwa obywateli. To wyrazem ich woli jest konstytucja - zaznaczył.

- Jeżeli ktoś chce jakieś prawo postawić ponad konstytucją, jakieś organy poza Polską traktować jako istotniejsze niż polski Trybunał Konstytucyjny, niż polskie najwyższe organy sądowe i pozasądowe, ten po prostu odrzuca Polską suwerenność, ale także demokrację - podkreślił.

- W naszej administracji jest wciąż wielu ludzi, którzy nam źle życzą. I jest też wielu ludzi, którzy może życzą nam dobrze, ale strasznie się boją podejmowania decyzji. Trzeba z tymi ludźmi się rozstać - powiedział prezes PiS. - Różnego rodzaju procesy związane z naszymi decyzjami, naszymi inwestycjami muszą postępować szybciej, dużo szybciej - zaznaczył.

Nowy statut partii

Prezes PiS podkreślił, że należy uchwalić nowy statut partii. - Taki statut, który już od razu coś zmieni, który umożliwi także pilotaż zmian idących jeszcze dalej. Tu chodzi o zmiany na poziomie struktur podstawowych, przejście na strukturę wojewódzką opartą o okręgi, które będą równoznaczne w sensie terytorialnym z okręgami senackimi - zapowiedział.

- Jeżeli chcemy otworzyć tym kongresem drogę do zwycięstwa, to obok tej uchwały dotyczącej wsi, musimy podjąć uchwałę sanacyjną dotyczącą tych zjawisk, szczególnie nepotyzmu. Musimy podjąć uchwałę o wielkiej kampanii, która będzie odkłamywała Polski Ład, bo jest on w tej chwili przedmiotem wielkiej kampanii dezinformacyjnej, można powiedzieć wielkiego hejtu - stwierdził.

Ocenił, że w latach 2005-2007, gdy PiS rządził po raz pierwszy, "wmówiono ludziom, że w Polsce dzieje się coś strasznego". - Przy silnych mediach, bo ciągle jesteśmy tutaj dużo słabsi niż nasi przeciwnicy, wszystko jest możliwe - dodał.

Zwycięstwo na "historyczną miarę"

- Jeżeli zrealizujemy nasz program, jeżeli zrealizujemy Polski Ład, jeżeli oczyścimy naszą partię z tych niedobrych zjawisk, jeżeli wesprzemy polską wieś, to z całą pewnością zwyciężymy - mówił podczas kongresu prezes PiS.

W jego ocenie to zwycięstwo będzie na "historyczną miarę". - Bo Polski Ład to jest droga do osiągnięcia, gdzieś przy końcu tej dekady albo na początku następnej, poziomu przeciętnego Unii Europejskiej. Dzisiaj mamy 77, może się za chwilę okaże, że troszkę więcej procent. I to będzie coś, czego w polskiej historii nigdy nie było - podkreślił

Posłuchaj

Prezes PiS: jeżeli rządowi uda się zrealizować Polski Ład, będzie to niewątpliwe zwycięstwo (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty

- A dwa, trzy, cztery lata później możemy mieć już poziom tych bogatszych państw UE, też tego w polskiej historii nigdy nie było. I dlatego to będzie sukces na miarę tysiąclecia. To jest nasza sprawa. O to walczymy - zaznaczył.

- Zwyciężyć możemy tylko wtedy, jeżeli będziemy szli razem, jeżeli wszystkie te małe kryzysy nam nie przeszkodzą. Z taką perspektywą, z odpowiednią odwagą i determinacją, pracowitością jesteśmy w stanie zwyciężyć. Jeśli to się nie uda, to będzie to nasza wina - mówił Jarosław Kaczyński.

Zapewnił uczestników kongresu o zwycięstwie. - Zwyciężymy, ale tu dziś bardzo wiele w tej sprawie się zdecyduje - dodał prezes PiS.

"Będziemy mieli sekretarza generalnego"

Prezes PiS podkreślił, że chodzi o zmiany na poziomie struktur podstawowych i przejście na strukturę wojewódzką oparte o okręgi, które będą równoznaczne - w sensie terytorialnym - z okręgami senackimi. - Od razu chce zastrzec, że to nie oznacza, że my planujemy tego rodzaju ordynację wyborczą. Niczego takiego nie planujemy - zaznaczył. - Uważamy, że to może naszej partii pomóc, ale trzeba to najpierw wypróbować - mówił.

- Jeżeli chodzi o te zmiany, które mają być wprowadzone od razu, to jest z jednej strony coś, co by mogło wyglądać na zmianę nazwy, ale jest tak naprawdę czymś dalej idącym, będziemy mieli zamiast przewodniczącego Komitetu Wykonawczego - sekretarza generalnego - zapowiedział Jarosław Kaczyński.

Jak dodał, sekretarz generalny byłby wybierany przez Radę Polityczną, on będzie miał pełnomocników we wszystkich województwach, którzy nie będą kandydowali w najbliższych wyborach, ale będą na etacie partii i będą dbali o kwestie organizacyjne i informacyjne.

- Ten kongres będzie początkiem wielkiej mobilizacji, po tym - w wielkiej mierze - covidowym śnie, ale także śnie przedcovidowym, bo wszystko koncentrowało się na pracy rządu. A praca partii - poza wyborami uzupełniającymi - jak np. wybory pani Anders (b. senator Anna Maria Anders w trakcie kadencji 2015-2019 złożyła mandat - red.), była stosunkowo słaba - dodał.


pb

Polecane

Wróć do strony głównej